Msza i sympozjum z okazji urodzin Sługi Bożej Magdaleny Mortęskiej

2024-11-29 20:24:20(ost. akt: 2024-11-29 20:31:46)

Autor zdjęcia: Kościół p.w. Wniebowstąpienia Pańskiego w Mortęgach

2 grudnia 2024 roku przypada 470 rocznica urodzin Sługi Bożej Magdaleny Mortęskiej, benedyktynki, która żyła w latach 1554-1631. Z tej okazji, 29 listopada odprawiona została uroczysta msza święta w kościele p.w. Wniebowstąpienia Pańskiego w Mortęgach.
Mszy przewodniczyli bp. Józef Szamocki oraz ks. bp. Łukasz Buzyn, biskup pomocniczy diecezji kaliskiej, wraz z kapłanami, siostrami zakonnymi i wiernymi oraz ks. Marcin Staniszewski, dziekan dekanatu lubawskiego.
Nie zabrakło przedstawicieli władz i samorządów, w Mortęgach była wicewojewoda warmińsko-mazurski, Mateusz Szauer, Wójt Gminy Lubawa, Tomasz Ewertowski, samorządowcy z powiatu iławskiego i nowomiejskiego oraz goście.
Po Eucharystii odbyła sesja popularnonaukowa "Dziedzictwo Ksieni Magdaleny Mortęskiej" w pałacu w Mortęgach. Patronat honorowy nad konferencją objęli Alina i Jan Szynaka, obecni właściciele rodzinnej posiadłości ksieni Mortęskiej.


red.
lubawa@gazetaolsztynska.pl
fot. Kościół p.w. Wniebowstąpienia Pańskiego w Mortęgach

Magdalena Mortęska urodziła się w 1554 r. w miejscowości Pokrzywno, niedaleko Grudziądza, jako najmłodsza z dzieci podkomorzego chełmińskiego Melchiora Mortęskiego i Elżbiety Kostczanki ze Sztemberku. Jej brat Ludwik był wojewodą chełmińskim. Po śmierci matki ok. 1558 r. była wychowywana przez ciotkę starościnę Wulkowską, która mieszkała w miejscowości Topolno koło Świecia. Do domu rodzinnego powróciła na przełomie 1566/1567 r. Chciała wstąpić do klasztoru benedyktynek w Chełmnie, jednak spotkało się to ze sprzeciwem ojca. Podejmował on różne działania, aby plany zakonne wybić córce z głowy, np. zabronił jej nauki czytania. Ona jednak trwała w swoich postanowieniach, a przy tym potajemnie uczyła się czytać i pisać. W czasie adwentu w 1578 r. uzyskała od ojca zgodę na spędzenie pewnego czasu w klasztorze w Chełmnie. Kiedy Magdalena przekroczyła próg klasztoru, nie chciała go już opuścić. Początkowo wywołało to niezadowolenie i sprzeciw ojca, jednak po kilku miesiącach uszanował on decyzję córki. 4 czerwca 1579 r. Magdalena złożyła śluby zakonne wraz z 12 innymi nowicjuszkami, między innymi z: Jadwigą Jachoniewską z Krajny, Agnieszką Wichorską z Chełmna, Katarzyną Bartnicką z Mazowsza, Anną Michałówną z Torunia i Elżbietą Kwiatkowską z Polski, pierwsze śluby.​

Oto fragment opisanych powyżej wydarzeń, które zostały odnotowane w Kronice benedyktynek chełmińskich:
Za tym zbudził Pan Bóg pannę Magdalenę z Mortąg Mortęską, starościankę pokrzywińską i podkomorzankę malborską, że szczęśliwie przyjechała do zakonu naszego z dwiema służebnicami swymi, z panną Dorotą Przepałkowską i z panną Zuzanną Piecewską, na 2 niedziele się tylko u pana ojca uprosiwszy, który jej tego bardzo bronił. W 2 niedziele potem posłał po nie wedle umowy panią starą z sługami, aby do niego przyjechała. Po długich namowach, prośbach i płaczach rozmaitych pani starej, która jej osierocenie ojcowskie i wszystkich domowych przekładała, a na ostatek niełaską ojcowską groziła. Lecz panna słuszne wywody dawała, że tego dobrym sumieniem uczynić nie mogła, gdyż powołanie jej było na ten stan panieński od samego Pana Boga jeszcze z młodych lat jej, bo 13 lat tylko mając ślub czystości panieńskiej potajemnie uczyniła, samego Boga na świadka sobie biorąc. O czym list do pana ojca napisawszy, panią starą odesłała. To było dziwna w oczach naszych, gdy panią starą do furty odprowadziła, woźniki jej własne, na których, gdy u pana ojca była, jeździła, nad wolę woźnicy, który je przy bramie trzymał, z reku się jego wydarłszy, do furty, kędy panna stała, przybieżały i z kolaską, łzy okwite z oczu nad przyrodzenie wypuszczając. Wszyscychmy się na to, co przy tym byli zdumieli, czekając, co dalej będzie, a panna Magdalena twarzą wesołą rzekła do onych woźników swych: już się więcej do mnie nie wracajcie, bo mnie stąd brać nie będziecie i kiwnąwszy ręką swą na nie, rzekła: idźcież już w imię Pańskie. My przy tym będąc i słudzy jej łzami się zalawszy odjechali, a mychmy się do klasztoru od furty wróciły. Pani stara do domu pojechawszy, dała sprawę o wszystkim i list od panny, który (ojciec) przeczytawszy, od frasunku się zaniemógł.

Droga zakonna M. Mortęskiej była nadzwyczaj dynamiczna, co wyrażało się między innymi w tym, że bardzo szybko zaczęła ona piastować różne funkcje. Już w 1579 r. została ksienią klasztoru chełmińskiego. Napływ nowicjuszek pozwolił na energiczny rozwój nie tylko domu chełmińskiego, ale także na powstanie nowych fundacji, które odwoływały się do doświadczenia klasztoru chełmińskiego. Ksieni zmarła 15 lutego 1631 r. w klasztorze w Chełmnie.

W Kronice benedyktynek poznańskich śmierć M. Mortęskiej odnotowano pisząc następujące słowa: Umarła panna ksieni w dzień sobotni dnia 15 lutego, panna i matka nasza, która przeżyła wiek życia swego w świątobliwości, jasnemi cnotami swemi i świeżem przykładem wszystkiem nam zostawszy. Poszła po zapłatę sobie wiecznie zgotowaną, której wysokich cnót nie poważymy się namniej opisywać w tych księgach klasztoru naszego.

Biograf ksieni, jezuita o. Stanisław Brzechwa podaje, że przed śmiercią chorowała zaledwie cztery tygodnie, nic jednak nie wiemy o tym, jaka to była choroba. Ksieni została pochowana przed wielkim ołtarzem w kościele klasztornym w Chełmnie. W połowie XX w. jej ciało przeniesiono do krypty przygotowanej przy lewej nawie. Wydaje się, że wkrótce po śmierci ksieni Magdaleny podjęto starania o wyniesienie jej na ołtarze. Świadectwem tych starań mogą być teksty przywołanego jezuity o. Stanisława Brzechwy. W modlitewniku mniszek benedyktynek miały się znajdować specjalne modlitwy i litanie ku czci ksieni. W 1709 r. otwarto oficjalnie jej proces beatyfikacyjny, nie został on jednak nigdy zakończony.

Ksieni Magdalena to reformatorka życia zakonnego benedyktynek w Polsce w oparciu o ścisłą obserwancję benedyktyńską. Kiedy M. Mortęska wstępowała do klasztoru chełmińskiego, jego kondycja od dłuższego czasu była w opłakanym stanie. Oddajmy głos Kronice benedyktynek chełmińskich:

Potem, gdy nieszczęsne herezje się rozmnożyły i jałmużna ustawała, słabieć i niszczeć poczęły [mniszki] w próżnowanie się wdawszy, do prywat się swych udały, o pospolite dobro nic nie dbając, starania żadnego nie czyniły, aby te między sobą zatrzymały, do zakonu nikogoż sposobnego przyjmować nie chciały. I przyszło za czasem do takiego spustoszenia, że tylko 2 panny zakonne zostały: jedna z nich była baczenia bardzo małego, a druga acz baczenie dobre miała, ale z wolności szkodliwej, heretyczką zostawszy, przywilejów klasztornych bardzo uszczerbiła, srebro, aparaty i obicia kościelne przyjaciołom i powinnym swym rozdała, a prawie wszystek sprzęt domowy klasztorny wypustoszyła. Ale potem za łaską Pańską i za staraniem kapłana tego, którego od biskupa danego miały, nawróciła się do wiary katolickiej i w tej wierze żyjąc (w) kilka lat umarła z nadzieją o miłosierdziu Boskim.

Jedna panna z onych dawnych i starych panien bardzo świątobliwego żywota, umierając, to proroctwo zostawiła: Spustoszeje spustoszeniem wielkim ten zakon, ale potem powstanie ze trzech zakonów zgromadzonych. Co się takim sposobem skutecznie wypełniło:

Roku Pańskiego 1556 przyjechały dwie panny zakonu bernardyńskiego, a trzecia panna z Gniezna zakonu świętej Klary. Tych panien przyjąć nie chciano do klasztoru chełmińskiego na mieszkanie, aż z wielkim i długim staraniem person zacnych, a osobliwie pana Jana Służewskiego, wojewody brzeskiego, który się u księdza biskupa za nimi pilnie przyczyniał, że je do tego zakonu przyjąć rozkazał. Te trzy panny czyniły starania, jako mogły, aby poratowany był ten zakon spustoszały i przyjmowały do nowicjatu niemało panien przez 22 lecie, ale iż ćwiczenia i umartwienia powinnego nie miały, zawarcia klasztornego nie zachowały, a (w) wolności żyjąc, znowu się zaś do świata wracały z wielkim niezbudowaniem.

Pojawienie się M. Mortęskiej w chełmińskim klasztorze to początek dynamicznych zmian. W 1605 r. ksieni otrzymała od Stolicy Apostolskiej zatwierdzenie nowej reguły, a co się z tym wiązało, zgodę na kontynuowanie dzieła reformy. Decyzja ta była początkiem powstania nowej jakości życia mniszek benedyktynek w Polsce. Klasztory, które funkcjonowały w oparciu o jej kryteria, tworzyły coś na kształt kongregacji, którą potocznie nazywamy kongregacją chełmińską. Filiacje między poszczególnymi domami przedstawiały się następująco:
klasztory fundowane z Chełmna: Toruń, Żarnowiec, Nieśwież, Bysławek, Poznań, Jarosław, Sandomierz, Sierpc,
klasztory fundowane z Torunia: Drohiczyn, Radom, Łomża, Grudziądz,
klasztory fundowane z Nieświeża: Wilno, Kowno, Mińsk, Smoleńsk, Orsza,
klasztor fundowany z Jarosławia: Przemyśl,
klasztor fundowany z Wilna: Kroże,
fundacje niezależne, które przyjęły obserwancję chełmińską po pewnym okresie od założenia: dwa klasztory lwowskie, łaciński i ormiański.

Reforma podjęta przez ksienię Magdalenę Mortęską objęła w sumie 22 klasztory. Jedynym domem zakonnym mniszek benedyktynek w Polsce, który nie podjął odnowy zakonnej wychodzącej z Chełmna, był klasztor w podkrakowskich Staniątkach.

Wizja i droga odnowy życia zakonnego realizowane przez ksieni Magdalenę oparte były nie tylko na powrocie do ścisłej obserwancji benedyktyńskiej, ale także na obowiązku kształcenia mniszek. Poza tym benedyktynki chełmińskie zaangażowały się bardzo w prowadzenie przy klasztorach szkół dla panien. Przytoczmy w tym miejscu słowa prof. Karola Górskiego: Można powiedzieć, że tak jak jezuici przez wychowanie młodzieży męskiej pochodzącej ze szlachty i mieszczaństwa zapewnili w dużej mierze triumf reformy trydenckiej w Polsce, tego samego dokonały benedyktynki na polu wychowania kobiet.

Jak już wspomniano wyżej, kroki zmierzające do wniesienia na ołtarze ksieni M. Mortęskiej podjęto już w okresie nowożytnym. Nie zostały one jednak doprowadzone do końca. Starania o wyniesienie ksieni na ołtarze podjął po II wojnie światowej także biskup chełmiński Kazimierz Józef Kowalski. 15 lutego 1969 r. powołał on trybunał procesu beatyfikacyjnego Magdaleny Mortęskiej. Tego dnia miała miejsce pierwsza sesja trybunału. Wcześniej biskup powołał także komisję historyczną, w skład której weszli prof. Karol Górski z Torunia jako przewodniczący oraz dr Ewa Jabłońska-Deptuła z Lublina. Prof. K. Górski na potrzeby procesu przygotował wiele materiałów, między innymi sporządził interesujący maszynopis zatytułowany: Historia kultu M. Magdaleny Mortęskiej. Na bazie zgromadzonych źródeł przygotował szereg cennych publikacji poświęconych ksieni. Na uwagę zasługuję przede wszystkim jej biografia zatytułowana Matka Mortęska, wydana w Krakowie w 1971 r.

W grudniu 2015 r. ordynariusz diecezji toruńskiej bp Andrzej Suski, w odpowiedzi na prośby różnych środowisk, podjął kroki w celu oficjalnego rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego Sługi Bożej. Mianował ks. Sławomira Odera postulatorem procesu, powołał cenzorów teologów do przebadania pism Sługi Bożej oraz komisję historyczną. 3 lipca 2016 r. w Lubawie bp A. Suski powołał trybunał diecezjalny i otworzył proces beatyfikacyjny Sługi Bożej Magdaleny Mortęskiej. Zakończenie procesu beatyfikacyjnego na etapie diecezjalnym Sługi Bożej Magdaleny Mortęskiej odbyło się 14 września 2021 roku.

Dk. prof. Waldemar Rozynkowski
Przewodniczący Komisji Historycznej
procesu beatyfikacyjnego Sługi Bożej Magdaleny Mortęskiej

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5