19 godzin na rowerze dla chorego dziecka
2017-10-05 12:00:00(ost. akt: 2017-10-05 14:14:42)
Oskar Kasiński postanowił pokonać rowerem trasę równą drodze na najwyższy szczyt świata — Mont Everest. Miał do pokonania około 450 km. Organizm zbuntował się po 210 km. Jego towarzysz — Krzysztof Syrewicz pojechał dalej. Walka z trasą trwała 19 godzin. Wszystko to dla ośmioletniego chorego chłopca Macieja Piórko.
Chłopiec cierpi na zespół Williamsa i wymaga kosztownego leczenia oraz rehabilitacji. To na ten cel członkowie Stowarzyszenia Rowerowy Lidzbark zbierali pieniądze podczas zawodów Lidzbark Warmiński Cross Country na Krzyżowej Górze. Udało się zdobyć około tysiąca złotych, ale to kropla w morzu potrzeb. Na pomoc chłopcu zdecydował się więc Oskar Kasiński, członek Rowerowego Lidzbarka, który postanowił jeździć rowerem drogą między Pilnikiem a Termami Warmińskimi tak długo, aż przejedzie około 450 km, czyli tyle ile wynosiłoby wjechanie na Mont Everest.
Problem polegał na tym, że rowerzysta niedawno uległ wypadkowi. Podczas startu na Mazovii jeden z zawodników zaczepił kierownicą o rower Oskara Kasińskiego co skończyło się bolesnym upadkiem. Lidzbarczanin miał złamane żebra, oraz liczne obicia i otarcia.
Dlaczego więc zdecydował się na Everesting?
— Dałem słowo i go dotrzymałem — tłumaczy. — Niestety, nie udało się pokonać trasy jaką zaplanowałem ale kolejna próba już w czerwcu.
— Dałem słowo i go dotrzymałem — tłumaczy. — Niestety, nie udało się pokonać trasy jaką zaplanowałem ale kolejna próba już w czerwcu.
Według obliczeń jazda miała trwać 30 godzin, trwała - dla Oskara Kasińskiego 18, a dla Krzysztofa Syrewicza, który postanowił towarzyszyć Kasińskiemu - 19. To bardzo dużo.
— Pod górę mieliśmy wiatr w twarz, a zjeżdżaliśmy z wiatrem. To też miało duże znaczenie — opowiada Oskar Kasiński. — Zwłaszcza, że w nocy było zimno, a w dół jechaliśmy jakieś 60 kilometrów na godzinę, więc dotkliwie odczuwaliśmy ten chłód.
Oskarowi w jeździe mógł towarzyszyć każdy. Chętnych nie brakowało.
Oskarowi w jeździe mógł towarzyszyć każdy. Chętnych nie brakowało.
— W pewnym momencie na szosie było ze mną około 10 osób — wspomina lidzbarczanin. — Wśród rowerzystów był też burmistrz Jacek Wiśniowski, który przyjechał aby nas wesprzeć.
Najważniejszym wynikiem akcji były pieniądze zebrane dla chorego chłopca — dobrowolne datki wrzucane do puszki przez uczestników, sympatyków oraz osoby, które skorzystały z przeglądu roweru. Przegląd taki oferował warsztat rowerowy z Dobrego Miasta. Skorzystało z tej propozycji około 60 rowerzystów. Akcję wsparli członkowie klubu rowerowego Rant z Bartoszyc. Termy Warmińskie użyczyły miejsca na namiot, w którym można było zrobić przegląd roweru i wypocząć. Pieniądze do puszki chętnie wrzucali też goście kompleksu basenów, których zainteresowała ta charytatywna akcja. Udało się zebrać około 2700 złotych.
Najważniejszym wynikiem akcji były pieniądze zebrane dla chorego chłopca — dobrowolne datki wrzucane do puszki przez uczestników, sympatyków oraz osoby, które skorzystały z przeglądu roweru. Przegląd taki oferował warsztat rowerowy z Dobrego Miasta. Skorzystało z tej propozycji około 60 rowerzystów. Akcję wsparli członkowie klubu rowerowego Rant z Bartoszyc. Termy Warmińskie użyczyły miejsca na namiot, w którym można było zrobić przegląd roweru i wypocząć. Pieniądze do puszki chętnie wrzucali też goście kompleksu basenów, których zainteresowała ta charytatywna akcja. Udało się zebrać około 2700 złotych.
— To nie koniec zbiórki — podkreśla Oskar Kasiński.
Rowerowy Lidzbark ma nadzieję, że kolejny Everesting, planowany na czerwiec, przyciągnie więcej chętnych, a sam inicjator akcji będzie w lepszej kondycji, żeby zmierzyć się z tym wyzwaniem.
Rowerowy Lidzbark ma nadzieję, że kolejny Everesting, planowany na czerwiec, przyciągnie więcej chętnych, a sam inicjator akcji będzie w lepszej kondycji, żeby zmierzyć się z tym wyzwaniem.
Akcja rozpoczęła się o godz. 8:00 w sobotę, 30 września, a zakończyła rankiem 1 października. Ostatni z trasy zjechał około godz. 3:00 Krzysztof Syrewicz. Oskar Kasiński skończył jazdę godzinę wcześniej.
Ewa Lubińska, Kamil Onyszk
Fot. Michał Misztal
Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Ormo #2344449 | 195.136.*.* 5 paź 2017 20:58
I o formę pana Oskara któremu zabrakło ewidentnie mikroelementów w organizmie ;)To nie zimno ; )
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz
Pietuch #2344417 | 37.7.*.* 5 paź 2017 20:15
Brawo dla tego Pana .Trzymam kciuki żeby w czerwcu się udało .Wielka szkoda ,ze tak mało lidzbarszczan wiedziało o tej "akcji" Zadbajcie o promocje a wspierać tego Pana będzie 100tka rowerzystów
Ocena komentarza: warty uwagi (15) odpowiedz na ten komentarz
PPromo #2344148 | 195.136.*.* 5 paź 2017 14:24
Nic nie ma mowy o nazwie serwisu z Dobrego Miasta, a to właśnie dzięki niemu zebrano pieniążki. Nie ładnie , nie ładnie.
Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)