Kolejny rok szkolny dobiega końca i z końcem karnawału w szkołach odbywają się tradycyjne studniówki. Dla maturzystów zbliża się upragniony okres przejścia w dorosłe życie. Dzieli ich od tego jedynie 100 dni.
W szkole ogólnokształcącej nr 24 im. Marii Konopnickiej we Lwowie bal rozpoczął się tradycyjnym polonezem. W odróżnieniu od lat poprzednich, gdy królował powszechnie polonez skomponowany przez Wojciecha Kilara, w tym roku wykorzystano inną melodię. Młodzież przygotował i opracował figury tańca Andrzej Kijach, choreograf pracujący na co dzień ze szkolnym zespołem „Tęcza”. Ileż trzeba mieć pomysłu, aby co roku taniec wyglądał inaczej, bardziej oryginalnie. Za to w nagrodę brawa od młodzieży i gości.
Następnie zebrani na sali goście nauczyciele i rodzice przenieśli się w magiczny świat. Na kilka chwil szkoła nr 24 zamieniła się w Szkołę Magii i Czarów, a przyszli maturzyści zostali w niej uczniami. Każdy przeszedł obowiązkowy rytuał pasowania na ucznia – odbyło się to za pomocą wielkiego „czarodziejskiego” kapelusza. Dyrekcja „szkoły” odczytała regulamin, ale jak to zazwyczaj i w realnych szkołach bywa, nie wszyscy się do niego stosują. Tak i w szkole Magii czworo uczniów przez czarodziejską szafę znikło – przeniosło się w inny świat. Pokonując szereg przeszkód i spotykając na swej drodze różne, czasem serdeczne, czasem nie za bardzo osoby, dotarli jednak szczęśliwie do Księgi wróżb.
Dopiero wtedy „odnaleźli się” i przekazali księgę Królowej, która odczytała każdemu jego przyszłość. A były to przepowiednie ułożone z humorem: „Będziesz słynną aktorką, którą niestety nie będą angażować do ról głównych”, czy: „Będziesz słynnym hakerem, któremu uda się złamać szyfr… do własnej poczty”.
Zabawa była wyśmienita. Goście, nauczyciele i rodzice bawili się wspaniale, co chwila nagradzając brawami występ maturzystów.
Na zakończenie jeszcze wspólne zdjęcie z wychowawczynią Eugenią Kuźmenko – uśmiechnięte, wesołe i szczęśliwe twarze. Jednak po zdjęciu młodzież ogarnęły inne emocje – świadomość, że jeszcze pozostało im 100 dni dzieciństwa. Z jednej strony chce się tej dorosłości, a z drugiej, jak zawsze przed czymś nowym, czują obawę.
Krzysztof Szymański, Kurier Galicyjski
Komentarze (0)
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez