Polskiego uczy się cała rodzina

2014-09-23 12:03:54 (ost. akt: 2014-09-23 12:13:21)
Polskiego uczy się cała rodzina

Autor zdjęcia: AM

Cieszy mnie, że wiele dorosłych osób przychodzi na lekcje. Wszyscy wpatrują się we mnie z wielką uwagą, śledzą moje gesty i ruchy oraz w jaki sposób akcentuję wyrazy, jak układam język przy wymowie. Starają się prawidłowo wypowiadać i powtarzać każde słowo. Bardzo im zależy na pięknym mówieniu po polsku.

Sobota, 20 września 2014 r.
Od godz. 10. do 14.45. miałem zajęcia w gimnazjum, a od 15. z małymi dziećmi w Domu Polskim. Po raz pierwszy przyszła na lekcję 7-letnia Żanna. Była bardzo posłuszna i uważna. Siedziała w typowy sposób, w jaki siedzą dzieci w Rosji w klasach młodszych – postawa wyprostowana, ręce jedna na drugiej oparte na stole, poważny wyraz twarzy. Po kilku minutach okazało się, że jest bardzo sympatyczna. I to właśnie z nią pracowało mi się najlepiej.

Cieszy mnie, że wiele dorosłych osób przychodzi na lekcje. Wszyscy wpatrują się we mnie z wielką uwagą, śledzą moje gesty i ruchy oraz w jaki sposób akcentuję wyrazy, jak układam język przy wymowie. Starają się prawidłowo wypowiadać i powtarzać każde słowo. Bardzo im zależy na pięknym mówieniu po polsku. Mają mnóstwo pytań dotyczących gramatyki i ortografii. Jedną z grup stanowi cała rodzina – od dziesięcioletniego syna, matki, ojca, cioci do dwóch dziadków i babci.

Byłem w kościele na koncercie organowym. Siostra Katarzyna Orłowska wykonywała utwory Bacha, Lefebure-Weli, Lubecka, Heandla, Rossiniego, Cacciniego, Vivaldiego, Mozarta i Guno.

Niedziela, 21 września 2014 r.
Mogłem dzisiaj pojechać z Gienadijem do Kiachty przy granicy z Mongolią (po materiały do wystawy), ale chciałem się pożegnać z siostrą Tatianą, która zostaje przeniesiona do Błagowieszczeńska nad Amurem. Siostra służyła w Ułan Ude 14 lat. Pożegnanie było ciepłe i wzruszające. Po mszy św. siostry zaprosiły parafian na spotkanie przy herbacie. Miałem też okazję porozmawiać z przełożoną generalną Zgromadzenia Sióstr św. Dominika, matką Beniaminą.

Matka Beniamina przyjechała na kilka dni z trzema siostrami, w tym z s. Eryką (pochodzi z Warszawy), która zastąpi s. Tatianę.

Kiedy szedłem do kościoła na zboczach gór leżał śnieg. W nocy było bardzo zimno.

Po mszy poszedłem w góry Ułan-Burgasy, a raczej na okoliczne wzniesienia, kilka kilometrów za miastem. Ułan-Burgasy to pasmo górskie rozciągające się w Buriacji z południowego-zachodu na północny-wschód pomiędzy rzekami Turką i Kurbą, na długości około 200 km. Najwyższym szczytem jest Churchag (2049 m n.p.m.). Góry te są zbudowane ze skał metamorficznych. Do wysokości 700-800 m n.p.m. przeważa roślinność stepowa.

Wyżej występuje tajga modrzewiowa. Okoliczne wzgórza są porośnięte rzadkimi, młodymi lasami, niestety wycinanymi na dużą skalę. Część drzewostanu trawią pożary. Na szczęście są nowe nasadzenia. Zachwyciły mnie piękne krajobrazy w jesiennych kolorach, roślinność stepowa i sukulenty, które mają tutaj dobre warunki do rozwoju – suche, dobrze nasłonecznione zbocza. W Buriacji 300 dni w roku jest słonecznych.
W drodze powrotnej zaszedłem nad rzekę Udę. Brzeg kamienisty, brak roślinności nadbrzeżnej. Jej długość wynosi 467 km. Jest ona dopływem Selengi, do której wpada w pobliżu miasta.

Andrzej Malinowski (notatka nr 12)

Andrzeja Malinowski
z Judzik koło Olecka to znany podróżnik, który tym razem wyruszył do Buriacji (Federacja Rosyjska), aby wspomagać działalność polonijną, uczyć języka polskiego, historii i geografii Polski oraz podtrzymywać wśród miejscowych Polaków poczucie tożsamości z ojczyzną przodków.



Ten tekst napisał dziennikarz obywatelski. Więcej tekstów tego autora przeczytacie państwo na jego profilu: Buriacja