Dwaj bracia zginęli przez... przypadek
2020-11-16 08:30:00(ost. akt: 2020-11-16 09:14:55)
Stowarzyszenie Rozwoju Sołectwa Siniec "Blusztyn" nie ustaje w dbaniu o historię gminy Srokowo. Społecznicy za cel postawili sobie m.in. pielęgnowanie grobów przedwojennych mieszkańców gminy. I konsekwentnie to zadanie realizują.
Na początku listopada, spontanicznie, kilku mieszkańców Srokowa, przyjaciół z miejscowości Krutyń i członków Stowarzyszenia "Blusztyn" spotkało się na cmentarzu przy ulicy Łąkowej na Przedmieściu Srokowa (do 1946 Vorstadt Drengfurt, po mazursku Dryfort), w celu kontynuowania prac porządkowych rozpoczętych na ewangelickiej części cmentarza w czerwcu 2019.
Tego dnia 9 nagrobków zostało odsłoniętych lub podniesionych i wypoziomowanych. Wśród nich groby rodziny Schlömp i Blonski. - Najbardziej jesteśmy zadowoleni z oczyszczonego i wypoziomowanego nagrobka braci Nachtigall - mówi Cezary Korenc, prezes stowarzyszenia. Na początku I wojny światowej, 25 sierpnia 1914 roku dwudziestoletni Fritz i starszy o siedem lat Karl zostali zastrzeleni przez żołnierzy rosyjskich za stodołą Augusta Gröhns na Przedmieściu Dryfortu. Bracia nie byli żołnierzami, tylko dla ich nieszczęścia nosili przy spodniach paski wojskowe. Identyfikacja nagrobków mogła być wykonana dzięki znalezionym w ubiegłym roku fragmentom tablic szklanych lub marmurowych, do których dołączyły kolejne fragmenty puzzli znalezione 7 listopada. Informację na temat losu braci Nachtigall przekazał nam dr. Jerzy Łapo, podczas swojej prelekcji na temat tablic epitafijnych pierwszowojennych w październiku 2018r, kiedy z Radziej do Srokowa powróciła jedna z czterech tablic epitafijnych z Dryfortu - opowiada Korenc.
Bracia Nachtigall zginęli przez... przypadek / fot. archiwum stowarzyszenia
W drugiej połowie XIX wieku cmentarz przedmieścia ówczesnego miasta Dryfortu, ulokowany na rozwidleniu dawnej drogi na Barciany i na Kosakowo, był już wypełniony. Nowy cmentarz ulokowano dalej od zabudowań, przy drodze na Leśny Rów. Chowano na nim mieszkańców wyznania ewangelickiego Przedmieścia Dryfortu, jak i również wsi i kolonii leżących wokół przedmieścia i miasta.
Po wojnie cmentarz należał do Parafii Rzymsko Katolickiej w Srokowie. Niestety zapisy dotyczące pierwszych pogrzebów nie ocalały. - Prawdopodobnie zostały zniszczone w pożarze starej plebanii. Najstarsza ocalała księga wskazuje że od sierpnia 1946r do końca września 1950r pochowano tu 63 osoby - informuje prezes stowarzyszenia. W październiku 1950 r. miejski, poniemiecki ewangelicko-katolicki cmentarz w Srokowie stał się cmentarzem parafialnym, a potem komunalnym, dla mieszkańców parafii i gminy Srokowo. W 1954 r na nieczynnym już cmentarzu przy ulicy Łąkowej pochowana została jeszcze jedna osoba, w grobie swojego męża, zmarłego kilka lat wcześniej.
- Księga pogrzebów przekazała nam tragiczne wydarzenie. Dnia 18 sierpnia 1947r. w Bajorach dwóch chłopców z Leśnego Rowu zostało zabitych przez wybuch miny. Oboje mieli po 10 lat. Zostali pochowani na cmentarzu przy ulicy Łąkowej - zdradza ciekawostkę Cezary Korenc.
- Księga pogrzebów przekazała nam tragiczne wydarzenie. Dnia 18 sierpnia 1947r. w Bajorach dwóch chłopców z Leśnego Rowu zostało zabitych przez wybuch miny. Oboje mieli po 10 lat. Zostali pochowani na cmentarzu przy ulicy Łąkowej - zdradza ciekawostkę Cezary Korenc.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez