Sprawcy pożarów aut dalej nieznani
2018-08-09 12:00:00(ost. akt: 2018-08-09 13:07:20)
Wracamy do sprawy pożarów związanych z właścicielem autoserwisu w Nowej Różance. O tej głośnej sprawie pisaliśmy na początku marca. Teraz sprawdzamy czy działania policji i Krzysztofa Rutkowskiego przyniosły jakieś efekty.
Przypomnijmy, że 9 sierpnia 2016 roku o godz. 2.47 oficer dyżurny kętrzyńskich policjantów został powiadomiony przez Wojewódzkie Centrum Powiadomień Ratunkowych, że w miejscowości Nowa Różanka w gm. Kętrzyn ma miejsce pożar. Z przekazanych informacji wynikało, że na terenie jednego z warsztatów samochodowych palą się zaparkowane tam auta. Zniszczeniu uległo łącznie 6 pojazdów, które zostały oblane przez nieznanych sprawców cieczą łatwopalną i podpalone. Wartość strat została wyceniona przez pokrzywdzonego na kwotę bliską 145 tysięcy złotych. Przeprowadzone wówczas przez funkcjonariuszy wydziału kryminalnego czynności dochodzeniowo-śledcze niestety nie doprowadziły do ustalenia i zatrzymania sprawców tego podpalenia. Postępowanie w tej sprawie zostało umorzone.
Do kolejnych zdarzeń doszło na początku tego roku. W nocy z 13 na 14 stycznia przy ul. Chrobrego w Kętrzynie całkowitemu spaleniu uległ zaparkowany tam autobus. Pokrzywdzony wartość zniszczonego pojazdu wycenił na kwotę 45 tysięcy złotych. Co ciekawe, właścicielem pojazdu okazał się być właściciel autokomisu w Nowej Różance. Jak się wtedy nieoficjalnie dowiedzieliśmy, w tym przypadku istniały wątpliwości, czy rzeczywiście było to podpalenie, czy zwarcie instalacji elektrycznej. Z tą opinią nie zgadzał się właściciel. — Był wyłączony hebel od głównego zasilania. Prąd był jedynie w tachografie, ale on ma zabezpieczenia i nie może tak po prostu się zapalić. Uważam, że nawet gdyby doszło do jakiegoś zapłonu, to autobus spaliłby się tylko częściowo. Moja teoria, o której mówiłem też policjantom, jest taka, że sprawcy weszli na piętro autobusu, bo jest on piętrowy, polali z góry benzyną, zeszli na dół i podpalili — uzasadniał.
Do kolejnego pożaru doszło miesiąc później, 14 lutego ok. godz. 2.00 ponownie na terenie firmy w Nowej Różance. Jak ustalono, nieznany dotąd sprawca podpalił samochód osobowy marki Skoda rzucając na nią materiał nasączony substancją łatwopalną. Pokrzywdzony wartość strat wycenił na 9 tysięcy złotych. Sprawą również zajęli się kętrzyńscy śledczy.
Właściciel postanowił nie czekać na efekty śledztwa i zwrócił się o pomoc do agencji detektywistycznej Krzysztofa Rutkowskiego. Ten na nie chciał ujawniać wtedy zbyt wielu szczegółów. — Mamy bardzo dużo informacji, jednak nie możemy się jeszcze nimi dzielić. Najistotniejsze dla nas było ustalenie motywu i to już mamy załatwione. To nie jest normalne, że ktoś jest regularnie podpalany i ponosi takie straty. Ustalamy ekipę ludzi, którzy za tym stoją — uchylał rąbka tajemnicy naszej gazecie Rutkowski.
O całej sprawie pisaliśmy na początku marca. Teraz postanowiliśmy sprawdzić co się od tego czasu wydarzyło. Niestety działania policji nie przyniosły efektu. W przypadku styczniowego pożaru autobusu powołany biegły wydał opinię w sprawie, iż mogło dojść do samozapłonu pojazdu. — Prowadzone czynności w sprawie zakończyły się wobec braku znamion przestępstwa — mówi sierż. Anna Baluta, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Kętrzynie.
Sprawa podpalenia samochodu w Nowej Różance w lutym została umorzona w kwietniu z powodu niewykrycia sprawców. — Pokrzywdzony mieszkaniec gm. Kętrzyn wniósł zażalenie na postanowienie policji o umorzeniu dochodzenia w powyższej sprawie. W swoim zażaleniu domagał się uchylenia tego postanowienia w celu kontynuowania postępowania i wykrycia sprawców przestępstwa. Sąd Rejonowy w Kętrzynie 7 czerwca uznał, że decyzja o umorzeniu dochodzenia była trafna i nie uwzględnił zażalenia pokrzywdzonego — informuje Agnieszka Żegarska, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Olsztynie. Kętrzyńska policja wpisała sprawę do rejestru przestępstw i nie powiedziała jeszcze w tej kwestii ostatniego słowa. — Wystąpiono o opinię biegłego z zakresu badań chemicznych, daktyloskopijnych i genetyki sądowej. Termin realizacji badań został przewidziany na wrzesień bieżącego roku — dodaje rzeczniczka komendy.
Sprawą dalej zajmuje się firma Krzysztofa Rutkowskiego. — Prowadzimy działania mające na celu nadzór i kontrolę nad miejscem, w którym doszło do tych zdarzeń. Zmieniamy obecnie punkt bazy, który będzie przez nas jeszcze bardziej monitorowany. Po prostu nasz klient przeprowadza się w inne miejsce, które dla nas będzie bardziej realne do zabezpieczenia. Sytuacja po naszej interwencji radykalnie się zmieniła, wszystko się uspokoiło. Co jakiś czas przyjeżdżaliśmy też na miejscu weryfikować spływające do nas informacje — relacjonuje Rutkowski. Na tym etapie nie chce ujawniać jeszcze informacji dotyczących potencjalnych sprawców.
Wojciech Caruk
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Haha #2552452 | 94.254.*.* 9 sie 2018 14:38
Komedia
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz