Chcemy zarabiać godziwe pieniądze!
2017-05-28 13:00:00(ost. akt: 2017-05-28 16:41:00)
W środę, 24 maja dokładnie o godz. 16:00 rozpoczął się protest ratowników medycznych. — Pogotowie będzie pracowało tak jak zwykle — uspokaja Michał Meler z Ogólnopolskiego Pracowniczego Związku Zawodowego "Konfederacja Pracy".
PRZECZYTAJ KONIECZNIE:
Protest polega na oflagowaniu miejsc, w których pracują ratownicy medyczni oraz karetek pogotowia. Ratownicy zaś będą chodzili w czarnych koszulkach z logo protestu. Jak twierdzą ratownicy, nie chodzi tu tylko o podwyżki ale też o bezpieczeństwo chorych i prestiż tego zawodu. — Jesteśmy filarem ratownictwa medycznego — kontynuuje Michał Meler. — Mamy bardzo dużo obowiązków, bardzo dużo czynności wykonujemy samodzielnie, także tych, które do niedawna były zarezerwowane tylko dla lekarzy, takich jak np. stymulacja serca. Podajemy 47 leków. Ratownik powinien być dobrze uposażony, bo za te pieniądze musimy także ciągle się szkolić, być na bieżąco z wiedzą medyczną. Parada karetek najechała na wypadek
Członek zarządu Ogólnopolskiego Pracowniczego Związku Zawodowego "Konfederacja Pracy" przy Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego Olsztyn dodaje, że ratownicy medyczni pracują po 300-400 godzin, żeby zarobić jakieś godziwe pieniądze. — Głównie w tym proteście chodzi o warunki pracy i płacy — kontynuuje. — Zarobki są bardzo niskie, dodatkowo spora część ratowników jest zatrudnionych na zasadzie samozatrudnienia, co jest dość dziwnym rozwiązaniem. Nie wyobrażam sobie, żeby policjant czy strażak prowadził własną działalność i łapał złodziei lub gasił pożary.
Protest ma zwrócić uwagę przede wszystkim Ministerstwa Zdrowia na problemy ratowników medycznych. Związkowcy prowadzą na ten temat rozmowy już od marca, jednak nie doszli do porozumienia.
Ministerstwo proponuje im podwyżki 400 zł brutto od lipca tego roku i kolejne 400 zł od lipca 2018 roku. Ratownicy zaś chcą 800 złotych od maja tego roku i kolejne w roku 2018, czyli łącznie 1600 zł podwyżki brutto. Jednym z argumentów jest między innymi podwyżka wynagrodzeń dla pielęgniarek. — Nie może być tak, że dla jednych są pieniądze na podwyżki, dla innych nie ma — mówi Bartosz Stawski, ratownik medyczny z Kętrzyna. — Nasi pacjenci nie muszą się jednak niczego obawiać. My, jako ratownicy grupy Falck nie zamierzamy zaostrzać protestu.
Protest będzie trwał dwa tygodnie. Co będzie jeśli okaże się bezskuteczny?
Na stronie internetowej medexpress.pl można przeczytać: "będziemy przechodzili do ostrzejszych form, jak strajk głodowy czy wypowiedzenia pracy".
Na stronie internetowej medexpress.pl można przeczytać: "będziemy przechodzili do ostrzejszych form, jak strajk głodowy czy wypowiedzenia pracy".
Czytaj e-wydanie ">kliknij.
Komentarze (13) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Wasz wybór #2262457 | 89.228.*.* 8 cze 2017 19:30
Kto chciał zarabiać godziwe pieniądze,to już dawno wyjechał na zachód.Nie można żądać niemożliwego,jeszcze nasz kraj aż tak się nie rozwinął,byśmy dorównywali płacom europejskim.Dlatego m.in.nie ma u nas emigrantów zasiłkowych.
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz
ola #2255036 | 217.99.*.* 29 maj 2017 11:43
to że pobory powinny być godziwe to fakt,ale nie stawiajmy na tym samym poziomie dwóch zawodów -pielęgniarki i ratownika .Nie dawno mogłam to obserwować z bliska działanie zespołu ratunkowego przyglądając się ich czynnościom daleko im do profesjonalizmu .
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz
cde #2254781 | 178.235.*.* 28 maj 2017 23:47
Moje rozumowanie. Jeśli ktoś żąda 1600 zł brutto podwyżki to zarabia albo bardzo mało, albo bardzo dużo. To jest kwota bliska minimalnej. Jeśli zarabiam 2,3 tys brutto to nie odważę się o podwyżkę w kwocie 1,6. Prawie 3/4 obecnych poborów, Jest to zmiana warunków, nie podwyżka. Podwyżka to 10....20 %
Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
tirok #2254711 | 82.177.*.* 28 maj 2017 21:48
Popieram protest w 200%.Jezdze od ponad 20 lat zawodowo.Widzialem nie jeden wypadek.Wiem ze trzeba pomoc ale jak to zrobic kiedy we wraku siedzi poszkodowany/a i jeczy z bolu proszac o pomoc.Oni robia to zawodowo i dostaja grosze za ratowanie zycia.Czy sa jakies wieksze wartosci?Widzialem ich akcje wielokrotnie i chyle czola.Dla niedowiarkow prosze udzielcie pomocy bezdomnemu,pachnacemu ktoremu,trzeba zrobic usta-usta.Oni to robia!Pelen szacun
Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
jestem_adam_super_wkładam #2254628 | 37.47.*.* 28 maj 2017 19:15
Zakład pogrzebowy za jeden pogrzeb kasuje od dwóch tysięcy w górę, a ratownik ratujący w ciągu miesiąca życie nie jednej osobie zarabia tyle samo a nawet w niektórych przypadkach mniej. Polska.
odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)