Szybcy, silni i... skromni - tacy byli nasi sportowcy
2017-01-07 08:00:00(ost. akt: 2017-01-07 08:51:09)
Okres poświąteczny to czas podsumowań oraz noworocznych postanowień. Czego moglibyśmy życzyć nie tylko zawodnikom wszelkich dyscyplin, ale i wszystkim mieszkańcom naszego regionu?
Na pewno solidności, zwłaszcza w sytuacjach, gdy mówimy o działaniu na "wysokich obrotach". I to nie tylko wtedy, kiedy w życiu mamy "z górki".
Doskonałym tego przykładem jest choćby postać naszej niesamowitej Magdy Chmielewskiej, jednej z najlepszych reprezentantek kolarstwa górskiego w tej części Polski. Kętrzynianka w tym roku cyklicznie zdobywała miejsce na podium (raz ze skręconą ręką!), sięgając również podczas finału prestiżowych rozgrywek MTB w Piasecznie po złoty medal.
Pięknym symbolem przezwyciężania kontuzji (cechy nieocenionej w sportowym fachu, której należy życzyć) jest również Mariusz Kirszyński - wicemistrz Mistrzostw Krajów Nadbałtyckich w wyścigach motocyklowych klasy 1000cc... chwilę po zdobyciu którego tytułu wyruszył leczyć urazy do kliniki w Otwocku.
Zawodnik MotoMasuria Kętrzyn Racing Team jest idealnym dowodem na to, że "chcieć znaczy móc". Nasze miasto jeszcze niedawno nie miało własnego klubu, którego podopieczni mogliby rywalizować z zagranicznymi kolegami na profesjonalnych torach wyścigowych, znanych nam zazwyczaj jedynie z telewizji. Działania wspomnianej ekipy doprowadziły jednak do tego, że powstała silna drużyna, dzięki czemu najbardziej utalentowani motocykliści nie muszą występować już np. w barwach Olsztyna, a trofea mogą wieźć "jednośladem" - bezpośrednio - do naszego powiatu.
Kwestią, która kojarzy się nierozerwalnie ze sportem, jest także siła. Również w tym przypadku nie mamy absolutnie czego się wstydzić, bo nasi zawodnicy udowodnili niejednokrotnie w Polsce i za granicą, że nam jej nie brakuje. I nie należy skupiać się tylko na młodzieży. O prawdziwej mocy - mimo kilku lat więcej na karku - przekonali się rywale m.in. Stanisława Kozeko z Kętrzyna czy Jarosława Rutkowskiego ze Srokowa. Obaj panowie podczas Mistrzostw Świata Masters w podnoszeniu ciężarów udowodnili, że ich młodsi koledzy "od sztang" mają jeszcze wiele, wiele do nauki. Skromność i szczerość naszych siłaczy - bardzo piękna w sporcie i życiu - jest jednak gwarancją tego, że początkujący bez obaw mogą szukać u nich porady.
Musimy życzyć również precyzji. Bo bez niej - nawet największa siła i prędkość znaczy niewiele. A jeśli mowa o dobrym oku i pewnej ręce, to nie sposób pominąć drużyn Centrum Bilardowego MOSiR, które (po niedawnym awansie drugiego zespołu, którego fundamentem jest Damian Ejmont) we dwie walczyć będą o honor naszego powiatu w I lidze.
Nie można zapomnieć i o odporności na stres, gdy przychodzi nam zmierzyć się twarzą w twarz z niebezpieczeństwem. Za wzór w tym względzie można byłoby wskazać naszych lokalnych wojowników, jak np. Sebastiana Niemca z GLKS Orzeł Karolewo (m.in. złoty medal podczas I Międzynarodowego Pucharu Polski Kadetów i Juniorów w zapasach w stylu wolnym), Sary Masiewicz z kętrzyńskiego "Tygrysa" (m.in. złoty medal w Międzynarodowym Turnieju Taekwondo IV KCC Pooms) czy chociażby pięściarzy miejscowego "Niedźwiedzia", o sile uderzenia których dowiedziało się dotkliwie w 2016 roku wielu zawodników w całej Polsce.
Jakiekolwiek aspekty fizyczne nie działają jak należy, gdy "w głowie pustka". A o tym, że kętrzyńskim zawodnikom intelektualne zmagania straszne nie są, od lat przekonują m.in. młodzi szachiści z Akademii Szachowej "Mat", którzy w minionych miesiącach raz po raz zdobywali dla Kętrzyna kolejne pęki medali (nie zapominając naturalnie o ich starszych kolegach od szachownicy, którzy z powodzeniem rywalizują na najbardziej prestiżowych turniejach w kraju). Dzięki nim wiemy, że potrafimy podejmować rozsądne, strategiczne decyzje.
Bezsprzecznie życzyć wszystkim należy również tego, byśmy w pogoni za sukcesem nie zapominali o przyjaciołach i znajomych, którym bardzo często zawdzięczamy zdobyte trofea. O znaczeniu współpracy doskonale wiedzą (poza m.in. szczypiornistami czy siatkarzami) także miłośnicy piłki nożnej, ponieważ w tym sezonie aż 3 nasze zespoły występują w wysokiej, IV lidze (do Granicy Kętrzyn i MKS Korsze - po dziesięciu latach przerwy - dołączyły Orlęta Reszel), a pozostałe drużyny - Wilczek Wilkowo, Jurand Barciany i Tytan Łankiejmy - pokazały w 2016 roku, że serca do gry, motywacji i zgrania im nie brakuje.
W twardej, fizycznej walce o zwycięstwo nie można pominąć jednego - konieczności gry w duchu fair play. A jeśli o duchu (w tym przypadku Duchu Świętym) mowa, to wystarczy spojrzeć na młodych uczestników tegorocznej Parafiady. Drużyny "kościelne" dały świadectwo tego, że chęć sięgnięcia po złoto, zostawienia konkurentów w tyle i pozycja na pierwszym, zaszczytnym miejscu podium... w żaden sposób nie gryzie się z dążeniem do hartowania swego "sacrum" i - zwyczajnie - bycia dobrym człowiekiem.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez