Przed nami derbowy maraton. Na początek MKS - Granica

W sobotę derby, do których kibice zdążyli już trochę przywyknąć. MKS z Granicą spotykał się bowiem dość często, ale za każdym razem na boisku działo się sporo. W poprzednich rozgrywkach oba zespoły grały w III lidze, a w dwumeczu padł remis 1:1. W ostatnich pięciu sezonach zespoły z Korsz i z Kętrzyna w lidze walczyli ze sobą aż ośmiokrotnie. Statystyki tych meczów są typowo derbowe - cztery razy wygrywała Granica, cztery razy górą byli gracze MKS-u, remisu nie było ani razu. W meczach rozgrywanych na obiekcie MKS-u częściej (trzykrotnie) wygrywali gospodarze. Mają też dużo lepszy bilans bramkowy, a to głównie za sprawą meczu w sezonie 2012/13, gdy rozgromili Granicę aż 7:0. Co ciekawe, w starciach z Granicą niezwykle skuteczny był zawsze Piotr Kozłowski, który i w sobotę będzie jednym z najgroźniejszych zawodników gospodarzy.

No właśnie, statystyki to jedno, a rzeczywistość - drugie. W tym sezonie obie drużyny spisują się podobnie, choć w ostatnich meczach widać przebudzenie Korsz. Przed startem rozgrywek MKS był typowany jako jeden z najlepszych zespołów, tymczasem po słabym starcie Korsze zadomowiły się w środku stawki. Mecze z czołówką potwierdziły jednak, że forma drużyny Zbigniewa Marczuka jest coraz wyższa. W tygodniu w obozie gospodarzy najbardziej obawiano się o stan zdrowia Piotra Trafarskiego. Puniek przed tygodniem opuścił boisko z urazem, ale wszystko wskazuje na to, że na derby będzie gotowy.
W Kętrzynie, podobnie zresztą jak w Korszach, tonują nastroje. Trener Mirosław Miller zapowiada, że do meczu z Korszami podchodzi jak do każdego innego spotkania o punkty. Z powodu nadmiaru żółtych kartek nie zagra Mateusz Michałowski, pod znakiem zapytania stoi też występ Łukasza Swachy - Sock, który zmaga się z kontuzją. To, co najbardziej martwi zawodników obu drużyn to... stan murawy. Deszczowy początek października sprawił, że boisko w Korszach jest grząskie. A w takich warunkach grać w piłkę będzie trudno.

Co na innych boiskach? Orlęta Reszel jadą do Gołdapi, a celem jest sprawienie kolejnej niespodzianki. Po remisach ze Zniczem Biała Piska i GKS Wikielec także Rominta wydaje się być zespołem, z którym reszelanie są w stanie nawiązać walkę. Wynik pozostaje sprawą otwartą, choć oczywiście to gospodarze są faworytem w tym meczu. Wilczek Wilkowo jedzie na trudny teren do Pisza, ale trener Rafał Sokołowski zapowiada, że interesuje go wygrana. Także w sobotę gra Jurand Barciany, który na własnym stadionie podejmie outsidera rozgrywek, Start Kozłowo. Dzień później w Łankiejmach Tytan zmierzy się z Olimpią Miłki.