PRZEWODNIK PO BIEGANIU\\\ Nie wszystko musi być na dziś

2023-01-09 08:54:51(ost. akt: 2023-01-09 10:15:24)
zdjęcie ilustracyjne

zdjęcie ilustracyjne

Autor zdjęcia: pixabay.com

Nie powinniśmy oczekiwać, że nasze staranie, zaangażowanie w poprawienie własnej sprawności przyniesie szybkie efekty. Najważniejsze jest poszukiwanie równowagi. Nie wszystko musi być na dziś.
Nie jesteśmy idealni, to też postawa wobec samooceny i akceptacji własnej fizyczności. Ciągłe poczucie przymusu i niedoskonałości nie może definiować naszej pracy. Trening pomimo zmęczenia ma być przyjemnością, którą sobie dawkujemy. To punkt wyjścia. Trudny, ale możliwy dla każdego. Jednak własnej sprawności nie powinniśmy głaskać. Trzeba o nią walczyć w taki sposób, aby poraniony mikrourazami układ nie zniechęcił do sportu.

Zalecenia umiarkowanej aktywność 3x30 minut w tygodniu nie stanowią wystarczającego wyzwania dla organizmu, aby obudzić wewnętrzne aplikacje. Pewnie - lepiej coś, niż nic. Jednak tak skromny wysiłek nie odpali komórkowego postępu. To wstęp, aby odkryć wyższy poziom.

Po 30 minutach zaczynają się uruchamiać procesy spalania tłuszczów. Następuje mobilizacja organizmu do przyjęcia mocniejszych akcentów. Nie powinniśmy się zatrzymywać jak znajdziemy w sobie półgodzinną pasję sportu. Wykorzystajmy ten fundament, aby wdrapać się na następną półkę. Wykorzystajmy po drodze popularne terenowe siłownie. Jak ich nie ma na trasie, to zawsze znajdziemy trudniejsze terenowe przeszkody, które możemy włączyć do naszego treningu. Dorzucając dynamiczne akcenty odnajdziemy swoje fizyczne ego.

Dwa odczucia towarzyszą amatorskiej pasji sportu. Pierwsze, to przezwyciężyć lęk przed przełączeniem trybu statycznego życia na sportowe zmęczenie. Drugi, to włączenie hamulców wewnętrznych jak wkręcimy się za bardzo w poszukiwaniu olimpijskich wyzwań.


Trudno jest zacząć zabawę w sport. Jeszcze trudniej skończyć jak wewnętrzna chemia uzależnia do wysiłku. Pełna kontrola nad lenistwem i endorfinowym dopalaczem znajduje się w środku pasji. Utrata wytrzymałości nie jest tak groźna dla organizmu jak zaniedbanie w treningu siłowym. Siła jest składową motoryki odpowiedzialną za wewnętrzne napięcie mięśniowe. To ona decyduje o statyce ciała. Bez niej wszystko się sypie w izometrycznej potrzebie. Dbając o ten wskaźnik, popychamy przy okazji wytrzymałościowy wózek. To on nas zaprosi na kilka kilometrów truchtu.

Kółko zależności motorycznych zawsze nakręca się samoistnie. Zaczynając od pokonywania ciężaru własnego ciała odczujemy, że pokonanie kilku kilometrów, to też nic trudnego. Praca, którą wkładamy w trening tworzy psychiczny reset, do którego każdy powinien dążyć.

Siła i wytrzymałość. W tej kolejności powinniśmy budzić biomechaniczne reakcje wnętrza. Nie ożywiajmy się za bardzo w szybkości i zwinności. Nie pchajmy wozu koordynacyjnych potrzeb zbyt szybko. Za dużo na raz, to nadmiar wyzwań. Nikt nie lubi natłoku obowiązków. Tego segmentu zadań nie zepchniemy na nikogo. Ta odpowiedzialność jest w nas. Wewnętrzne obciążenia w fizycznym wymiarze wymagają kolejności sprawczych i zrozumienia oddziaływania wysiłku fizycznego na łańcuchy kinematyczne. Cechy motoryczne są w sprzeczności z sobą. Siła i wytrzymałość nie lubią się. Nadmiar jednej zwalcza możliwości osiągnięcia postępu w drugiej. Potrafią się jednak uzupełniać w obszarze wzajemnej tolerancji.

Budowanie masy osłabi wytrzymałość każdego biegacza. Idealna, niezbędna w bieganiu ma akcent dynamiczny. Duża ilość powtórzeń z małym obciążeniem poprawia i ma znaczenie w stabilizacji sylwetki tak ważnej u biegaczy. Zamiast walczyć o 100 kg w jednym powtórzeniu, lepiej w szybkim akcencie zaliczyć 10 serii w obciążeniu 10-20 kg.

Sport powinien dbać o wszystkie cechy motoryczne. Nie wolno ich gubić nawet wtedy, jak dążymy do dominacji jednej z nich. Równowaga ich zależności tworzy wynikowe eldorado. Każda cecha rozwijana w nadmiarze otwiera przedsionek kontuzji.


Dążenie do dominacji w amatorskim sporcie opartej na celu podobnym do tego, który towarzyszy zawodnikom wyczynowym może być niebezpieczne w funkcji treningu. Rzadko kto z amatorów ma profesjonalną opiekę medyczno-trenerską. Zdecydowana większość nie ma wystarczającego doświadczenia, aby bezpiecznie prowadzić treningi na samym sobie. Nikły procent posiada specjalistyczne wykształcenie w tym kierunku. Bez praktyki, to też może nie wystarczyć, aby wesprzeć samodzielnie swoją pasję.

Prosty zwykły remont pokoju nasuwa nam wiele wątpliwości. Nie jesteśmy pewni, czy zrobiliśmy go dobrze na etapie wykonywania poszczególnych faz. Nawet jak zrobimy to poprawnie, pozostają wątpliwości, czy tak jest na pewno. Eksperymenty w pokoju zostawiają ślady widoczne dla tych co zajmują się zawodowo metamorfozą wnętrz. Eksperymenty na sobie w treningu, to już bardziej niebezpieczny rodzaj doznań.

Borykanie się z własną fizycznością nie jest łatwe. Pojawiające się bóle trzeba umieć zdiagnozować na cito. Z niektórymi można spokojnie trenować. Inne wymagają głębszego pochylenia się nad ich neutralizacją. Znam wielu amatorskich biegaczy. Spotykam się z nimi na treningach. Wiem, ile czasu potrzebują, aby zrozumieć, że trening pozwalający na postęp jest złożony w oddziaływaniu i wymaga kontroli nie tylko w elektronicznym zapisie.

Proces treningu jest ingerencją w zdrowie. Tworzy jego pozytywny obraz pod warunkiem, że poruszamy się w nim w sposób odpowiedzialny. Aby poczuć w sobie solidność wnętrza, spieszmy się powoli.

Trening 9-15 stycznia. Sport jest dla ludzi. Odwrotna zależność nie istnieje
poniedziałek: rozbieganie + stabilizacja w 6x 20-40 powtórzeń skip A w marszu, po 5x 60-100m lekko z górki, 6-12 m
wtorek: wolne od biegania, ale siła dynamiczna (gumy)
środa: rozbieganie 20 min (t-130/min z 3 x100 m + 20 min (t-160/min)+ 15 min trucht lub marszobieg z 3 x100m
czwartek: rozbieganie lub rower/basen do 1 h
piątek: wolne
sobota: rozbieganie z przebieżkami x 4, po 1-4 x (30 sek, 1 min, 2 min) p. jak długość odcinka (szybkość dobieramy tak, aby następne powtórzenie było akceptowalne w zmęczeniu, 8-14 km)
niedziela: wolne od biegania

Paweł Hofman, trener lekkiej atletyki

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5