Jednak w Iławie! Zwrot akcji ws meczu Jezioraka z GKS-em Wikielec. "Wykonawca wycofał się z realizacji inwestycji"

W poniedziałek pisaliśmy na naszym portalu o tym, że zaplanowany na weekend 12-13 listopada mecz Jeziorak Iława — GKS Wikielec (ostatnia kolejka rundy jesiennej sezonu 2022/23) nie zostanie rozegrany na stadionie miejskim przy ul. Sienkiewicza 1. Powodem tego była inwestycja, która miała się rozpocząć w tym tygodniu lub na początku przyszłego na iławskim obiekcie — murawa boiska głównego ma zyskać system nawadniania.

W związku z tym rozegranie meczu pomiędzy czołowymi zespołami forBET IV ligi (GKS jest liderem, Jeziorak jest trzeci), obydwoma z powiatu iławskiego, na stadionie w Iławie byłoby wówczas niemożliwe.

Jeziorak, jako gospodarz i organizator spotkania z Gieksą, szukał alternatywy. Pod uwagę brane były m.in. boiska w Suszu czy Rudzienicach, jednak najbardziej prawdopodobnym rozwiązaniem na 31 października 2022 było zorganizowanie meczu w... Nowym Mieście Lubawskim, a więc w sąsiednim powiecie. O takiej opcji (w NML na 90%) mówił nam zresztą trener iławskiego zespołu, Daniel Madej.

Czytaj więcej: Jeziorak — GKS Wikielec. Hit IV ligi zostanie rozegrany w... Nowym Mieście Lubawskim?

To już jednak (prawdopodobnie...) historia, bo wszystko wskazuje na to, że Jeziorak zagra z ekipą z Wikielca tak jak miało być od początku, czyli na swoim terenie. Dzisiaj otrzymaliśmy informację, że Biało-Niebiescy z Gieksą zmierzą się przy ul. Sienkiewicza 1, a przed chwilą potwierdził ją nam Krzysztof Portjanko, wiceburmistrz Iławy.

— Wszystko na to wskazuje, że mecz Jezioraka z GKS-em Wikielec zostanie rozegrany na stadionie w Iławie. Powodem zmiany możliwości grania na płycie głównej stadionu miejskiego jest fakt, że firma, która miała wykonywać montaż systemu nawodnienia na naszym boisku, wycofała się z realizacji tej inwestycji — mówi wiceburmistrz Portjanko.

Jakie były powody nieprzystąpienia wykonawcy do montażu nawodnienia na iławskim stadionie? — Firma ta uznała, że w określonej wcześniej kwocie pieniędzy nie jest jednak w stanie przeprowadzić prace i odstąpiła od wykonania tej inwestycji. Aktualnie badamy możliwości rozwiązania tej sytuacji i znalezienia innego wykonawcy. A to oznacza, że prace na pewno rozpoczną się później, niż początkowo planowaliśmy — tłumaczy Krzysztof Portjanko.