Słowo „awans” jest u nas zabronione — rozmowa z trenerem Jezioraka, Wojciechem Figurskim

2021-08-24 07:52:20(ost. akt: 2021-08-24 08:08:01)
Trener Wojciech Figurski może być zadowolony po starcie sezonu — prowadzony przez niego Jeziorak Iława wygrał pięć meczów z rzędu, w tym trzy w lidze

Trener Wojciech Figurski może być zadowolony po starcie sezonu — prowadzony przez niego Jeziorak Iława wygrał pięć meczów z rzędu, w tym trzy w lidze

Autor zdjęcia: Mateusz Partyga

Piłkarze iławskiego Jezioraka na początku sezonu 2021/22 prezentują bardzo dobrą formę. W pięciu pierwszych meczach o stawkę zespół (grającego) trenera Wojciecha Figurskiego odniósł komplet zwycięstw.
Pucharowa wygrana z Polonią Iłowo, potem ligowe zwycięstwa odniesione w meczach z Błękitnymi Pasym, DKS-em Dobre Miasto, znowu wiktoria w Wojewódzkim Pucharze Polski z mocnym kadrowo Huraganem Morąg, no i ostatnie trzy ligowe punkty wywalczone w Lubawie. Jeziorak jest w gazie, jak już zaznaczaliśmy po meczu z Motorem. Iławianie są nie tylko skuteczni w obronie i ataku. Przede wszystkim są silni psychicznie, mentalnie, co pokazują w najtrudniejszych momentach niełatwych spotkań, punktując niczym rasowy bokser jednocześnie wysoko trzymając gardę.

Dwa dni po derbowej wygranej w Lubawie rozmawialiśmy z trenerem Wojciechem Figurskim, który już ma pierwsze przemyślenia związane z początkiem sezonu.

Jeziorak gra o awans do III ligi, ma się rozumieć?
— Jeziorak gra o to, aby w każdym meczu walczyć o komplet punktów. Taki plan przyjęliśmy na ten sezon, a przynajmniej na rundę jesienną. Nawet zakazałem używania tego słowa na „A”, aby nie zapeszać i nie wprowadzać zbytniej, niepotrzebnej presji. Zawsze gramy o wygraną, na koniec rundy zobaczymy, ile punktów przyniesie nam taktyka małych kroków. Na razie jednak nie podpalamy się zbytnio. Ustaliliśmy, że koniec pierwszego etapu sezonu nastąpi po najbliższym meczu ligowym z Pisą Barczewo. Wówczas zrobimy pierwsze podsumowanie. Tydzień później zagramy towarzysko z Lechią Gdańsk, w ramach przełożonych z poprzedniego roku obchodów 75-lecia Jezioraka. Do tego spotkania dojdzie w sobotę 4 września, a zaplanowany wcześniej na ten termin ligowy pojedynek z Polonią Iłowo jest przełożony i zostanie rozegrany w środę 15 września.

Wygraliście trzy razy w lidze, dwa razy w pucharze. Taka drużyna musi bić się o awans. Spodziewałeś się, że początek sezonu 21/22 będzie tak udany dla zespołu z Iławy?
— Miałem nadzieję, że tak będzie, ale na pewno nie zakładałem czy nie planowałem, że po pierwszych spotkaniach będziemy niepokonani, zarówno w lidze jak i w pucharze. Życie lubi szybko weryfikować takie dopisywanie sobie punktów przed meczami. Największy wpływ na dobrą postawę całego zespołu ma na pewno fakt, że kadra została wzmocniona w porównaniu z poprzednim sezonem. Przyjście tak doświadczonego piłkarza, jakim jest Tomasz Sedlewski, z automatu podniosło poziom naszej drużyny i możliwości rozgrywania akcji. Do tego dołączył do nas napastnik Tomasz Wacławski, o którego zabiegałem już wcześniej, oraz środkowy obrońca Paweł Flis i Maksymilian Deredas, który wzmocnił rywalizację w środku pola. Wszyscy bardzo dobrze wkomponowali się w zespół i są na pewno wartością dodaną. Wrócił do Jezioraka Remigiusz Parulis, którego przyjście też okazało się wzmocnieniem. Dziękuję zarządowi klubu, że spełnił te moje trenerskie zachcianki.

Kadra to chyba jednak nie wszystko. Na początku poprzednich sezonów w forBET IV lidze drużyna z Iławy gubiła punkty, teraz już tego zjawiska nie ma. Czy zmieniałeś coś w przedsezonowym planie treningowym? Bo zespół jest wyraźnie „świeższy”, piłkarze mają więcej sił i ochoty do gry.
— Nie jestem zwolennikiem drastycznych zmian, wywracania wszystkiego do góry nogami, dlatego też plan przygotowań na nowy sezon opracowałem w sposób podobny, jak w latach poprzednich. No może z jednym wyjątkiem; w porównaniu z poprzednimi latami tym razem położyłem większy akcent na grę w obronie. Poza tym dużą rolę odegrały treningi motoryczne, które z naszym zespołem przeprowadził iławianin Łukasz Kamiński, jestem mu bardzo wdzięczny za pomoc. Najważniejsze jest jednak to, o czym już mówiłem, czyli jakość całościowa zespołu. Mam aktualnie w kadrze ponad 20. piłkarzy. Możliwości treningowe z taką grupą, a co za tym idzie, także meczowe, są zupełnie inne niż w przypadku, gdy na treningu masz kilkunastu graczy. W poprzednich sezonach mieliśmy całkiem solidną pierwszą jedenastkę, jednak gdy ktoś „wypadał” z powodu kontuzji, to już robił się problem, bo nie było wartościowych zmienników. Teraz ta kwestia wygląda już dużo lepiej. Kadra jest mocniejsza niż w latach ubiegłych, więc i wynik jest inny.

Aktualnie nie wszyscy zawodnicy są w pełni zdrowia. Najgorsza jest sytuacja Arkadiusza Kucińskiego.
— Zgadza się, wszyscy mocno trzymamy kciuki za Arka, który niestety po raz kolejny zerwał więzadła w kolanie, tym razem w lewym. Martwimy się o niego, trzymamy kciuki i jednocześnie czekamy na jego kolejny powrót na boisko. Jeśli natomiast chodzi o Jakuba Słomskiego, to w spotkaniu z Huraganem doznał rozcięcia łuku brwiowego i miał założonych sześć szwów. Nie chcieliśmy ryzykować jego zdrowia w meczu z Motorem, także z uwagi na styl gry lubawian, czyli dużą liczbę dośrodkowań, dlatego w Lubawie nie zagrał, jednak na mecz z Pisą będzie już gotowy. Podobnie jak Michał Foj, który ostatnio podkręcił staw skokowy, jednak w tym tygodniu także powinien wrócić do treningów. Czekamy jeszcze na Daniela Madeja i i naszego kapitana Krzysztofa Kressina, natomiast cieszymy się, że już do gry wrócił bardzo ważny dla nas Dawid Kowalski.

zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5