Motor grał sparing z Delfinem. "Amunicję trzymamy na ligę"

O przygotowaniach i poprzednim sparingu lubawskiego IV-ligowca pisaliśmy ostatnio w artykule Ligowe odpalanie Motoru znowu przełożone, za to jest nowy sponsor.

Przypomnijmy w dużym skrócie: Motor ma jeszcze do rozegrania zaległe spotkanie ligowe z Zatoką z jesieni poprzedniego roku. Miało do niego dojść w sobotę 6 marca, jednak mecz z zespołem z Braniewa po raz trzeci odwołano. Trener Krzysztof Malinowski nie ukrywał, że nie podoba mu się taki obrót spraw.

— Cały okres przegotowań, a więc i budowania formy moich zawodników, był nastawiony na datę 6 marca i spotkanie z Zatoką, jednak do tego zaległego pojedynku znowu nie doszło. Pojawiają się więc pytania: czy próbować podtrzymać budowaną przez zimę formę jeszcze dwa tygodnie, czy może jednak próbować od nowa stworzyć ramowy program treningów? W pierwszym przypadku moim piłkarzom najzwyczajniej w świecie może zabraknąć paliwa, a druga opcja też byłaby czymś zupełnie nowym i niepewnym, nie tylko dla mnie — Malinowski nie ukrywał swych trenerskich rozterek, a nowy termin zaległego meczu z Zatoką ustalono na środę 14 kwietnia, godz. 17.00 w Braniewie.

— Muszę przyznać, że tuż po decyzji o kolejnym odwołaniu meczu z Zatoką w mojej drużynie pojawiło się lekkie zwątpienie. Bo też gramy i trenujemy, ale właściwie po co, skoro liga nie może wciąż wystartować? A to przecież z myślą o lidze są te wszystkie sparingi i treningi — zauważa szkoleniowiec Motoru.

— Gdy jednak przed naszym środowym spotkaniem kontrolnym z Delfinem Rybno pojawiła się informacja, że zaczynamy grać zgodnie z planem, to w oczach moich zawodników zobaczyłem radość. W końcu będą mogli zagrać o punkty, w końcu zakończy się zimowy, ciężki okres przygotowań i będzie się można zmierzyć się z rywalem w meczu o jakąś konkretną stawkę, a to sportowcy lubią przecież najbardziej. W mojej drużynie można już wyczuć delikatnie nerwową, ale wyczekiwaną i miłą dla piłkarza atmosferę zbliżającej się ligi — dodaje Malinowski.

Motor na sztucznym boisku w Iławie wygrał z Delfinem 3:1, do przerwy lubawianie prowadzili 2:1 po golach Łukasza Goździejewskiego i Denisa Demishewa. Dla Delfina bramkę zdobył niezawodny Bazyli Jabłonowski. — Bazyli pięknie przymierzył z rzutu wolnego — przyznaje trener Motoru.
IV-ligowcy z Lubawy w drugiej części test-meczu podwyższyli wynik po trafieniu Cezarego Sobolewskiego.

— Szczególnie cieszy mnie bramka zdobyta przez Denisa Demishewa, bo ten gol oznacza strzeleckie przełamanie tego doświadczonego i dobrego zawodnika. Denis nie miał ostatnio szczęścia w sytuacjach strzeleckich, nie mógł do końca przełamać serii spotkań bez zdobytych bramek, a jak napastnik nie strzela goli, to robi się nerwowy. To naturalne zjawisko. Na szczęście przyszło odblokowanie i oby już tak było dalej ze skutecznością naszego atakującego z Ukrainy. W meczu z Delfinem mogliśmy zresztą zdobyć więcej bramek, jednak trochę zawodziła skuteczność u innych graczy. Żaden to jednak problem, amunicję trzymamy na ligę — podsumowuje Krzysztof Malinowski.

Jutro (piątek 12 marca) Motor zmierzy się w ostatnim sparingu tej zimy, w Ostródzie zagra z Kormoranem Zwierzewo (klasa okręgowa). Niedługo drużyna z Lubawy w końcu będzie mogła wejść na zieloną murawę swojego stadionu.

Uwaga! Jest robota przy Motorze
Interesujesz się piłką? Kibicujesz lubawskiemu Motorowi? MLKS Motor Lubawa poszukuje chętnego do prowadzenia klubowej strony. Zainteresowani proszeni są o kontakt za pośrednictwem klubowego profilu na facebooku, gdzie można uzyskać szczegóły współpracy.