"Sabina" nie poszalała w pow. iławskim, jednak trzeba jeszcze mieć się na baczności

W nocy z niedzieli na poniedziałek (9/10 lutego) nad całą Polską szalały potężne wichury, spowodowane przez głęboki i rozległy niż nazwany przez Niemców "Sabina". W związku z wichurami strażacy w całym kraju podjęli 1,1 tys. interwencji. Postanowiliśmy sprawdzić, czy "Sabina" wyrządziła jakieś poważniejsze straty na terenie powiatu iławskiego.

Jak się okazuje, w południowo-zachodniej części województwa warmińsko-mazurskiego było dość spokojnie, oczywiście jak na te warunki pogodowe.
— Nasze interwencje dotyczyły przede wszystkim powalonych na drogi przez wiatr drzew, zwisających konarów itp. — mówi kpt. Krzysztof Rutkowski, oficer prasowy komendy powiatowej państwowej straży pożarnej w Iławie.

— Dwa najpoważniejsze zdarzenia miały miejsce w gminie Zalewo i gminie Kisielice. W Bartach w gm. Zalewo przewracające się drzewo zerwało linię energetyczną. Trzeba było zabezpieczyć leżące na ziemi i drodze przewody, zajęli się tym energetycy. Natomiast w Łęgowie w gm. Kisielice wiatr zerwał dach garażu — wymienia kpt. Rutkowski.

— To nie oznacza jednak, że w ciągu najbliższej doby silne podmuchy wiatru ustaną a my nie będziemy ruszać na kolejne akcje. Według prognoz pogodowych, wciąż możemy się spodziewać wichur, dlatego apelujemy o zachowanie bezpieczeństwa. Elementy luźno leżące, zwłaszcza blachy i tego typu rzeczy należy odpowiednio zabezpieczyć. Unikajmy także spacerowania a zwłaszcza stawania pod drzewami, które na pewno nie uchronią nas przed zagrożeniem tylko będą jego źródłem — zwraca uwagę oficer prasowy KP PSP Iława.

zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl