Szóstka Wikielca w meczu z MKS Korsze. „Najniższy wymiar kary” [ZDJĘCIA]

2017-05-13 08:35:16(ost. akt: 2017-05-13 08:59:26)

Autor zdjęcia: Wiesław Raczkowski

Bardzo dobre spotkanie rozegrał wczoraj (piątek, 12 maja) lider IV ligi Rolimpex GKS Wikielec, który bez problemów pokonał MKS Korsze 6:0.

Rolimpex GKS Wikielec – MKS Korsze 6;0 (3:0)
1;0 9 min. Krzysztof Filipek
2;0 13 min. Grzegorz Naczas
3;0 19 min Remigiusz Sobociński
4:0 60 min. Krzysztof Filipek
5:0 72 min Paweł Alancewicz
6:0 78 min Patryk Klofik

WIKIELEC: Malanowski - Sobociński (70 min Roszkiewicz), Płoski (70 min Alancewicz), Waląg, Kacperek, Naczas, Jajkowski, Klofik, Piórkowski (62 min Sierzputowski), Piceluk (62 min Sagan), Filipek,

Mecz praktycznie do jednej bramki. Lider z Wikielca nie dał szans ekipie z Korsz. Już w 9 min. po rzucie wolnym z 25 m Patryka Klofika najwyżej do piłki wyskoczył Krzysztof Filipek i było 1;0. Po dalszych czterech minutach było już 2;0 po trafieniu Grzegorza Naczasa. Wynik pierwszej połowy ustalił Remigiusz Sobociński, który w 19 min otrzymał podanie od Mateusza Jajkowskiego i było 3;0.

Po przerwie trwała dominacja ekipy z Wikielca. W 60 min bardzo przytomnie w polu karnym zachował się Krzysztof Filipek, który przelobował bramkarza przyjezdnych i podwyższył wynik na 4;0. W 72 min ładną akcją popisał się Paweł Alancewicz i zrobiło się już 5;0. Wynik spotkania ustalił Klofik, który strzelił szóstego gola w 78 minucie.

Ogromna przewaga gospodarzy, którzy grali przez całe 90 minut jak w transie – tak w skrócie można podsumować to spotkanie. Wynik mógłby być jeszcze wyższy bowiem dwukrotnie Sobociński czy Paweł Sagan mogli się jeszcze wpisać na listę strzelców. Po kontuzji w zespole GKS zagrał już Karol Roszkiewicz. W ekipie Korsz grał natomiast doświadczony Piotr Trafarski, swego czasu zawodnik drugoligowego Jezioraka. W sumie bardzo udany piątkowy wieczór w Wikielcu, były powody do radości. Następny mecz zawodnicy Rolimpexu GKS Wikielec rozegrają 20 maja o 17,00 w Kętrzynie z Granicą.

Po meczu trener Wojciech Tarnowski powiedział:
- Byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym w tym spotkaniu. Mieliśmy dobre otwarcie, szybko strzelona bramka ustawiła to spotkanie. Muszę stwierdzić, że naszym sprzymierzeńcem nie jest murawa naszego boiska. Utrudnia nam granie, płynne prowadzenie piłki. Myślę, że w następnych tygodniach jej stan trochę ulegnie poprawie. Ten dzisiejszy wynik był chyba najniższym wymiarem kary, bo przecież mieliśmy jeszcze kilka doskonałych sytuacji podbramkowych z których mogłyby paść kolejne bramki.

WR
ilawa@gazetaolsztynska.pl


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5