"Halo IŁAWA, halo POLSKA, halo ŚWIAT! Dojechałem do CHIN, autostopem! Polacy wszędzie dadzą radę!" — pisze podróżnik z Iławy

2015-07-27 18:25:33(ost. akt: 2015-07-27 18:42:45)
"Na około ogromnego stołu siadają Chińczycy. Na środku ustawiona jest szyba, która kręci się dookoła w powolnym tempie. W tym czasie każdy nakłada pałeczkami, to co uważa za najlepsze dla siebie"

"Na około ogromnego stołu siadają Chińczycy. Na środku ustawiona jest szyba, która kręci się dookoła w powolnym tempie. W tym czasie każdy nakłada pałeczkami, to co uważa za najlepsze dla siebie"

Autor zdjęcia: Marcin Miłoszewski

"Nie chciałem jeszcze wyjeżdżać z Mongolii, więc po 5h drogi wysiadłem w nieznanym mi miejscu, pośrodku niczego. Coś mnie pokierowało i powiedziało - zatrzymaj się tu! Wyszedłem z samochodu i moim oczom ukazała się jurta." — to tylko część relacji, które w ciągu ostatnich kilku dni zamieścił Marcin Miłoszewski.
Iławianin 1. lipca wyjechał w niezwykłą podróż, która jest jednocześnie spełnieniem jego marzeń. "Miły" chce autostopem dojechać do Pekinu, choć może słowo "chce" nie jest już aktualne. On właściwie już prawie to osiągnął, jednak podróżnik ma jeszcze sporo czasu do momentu, w którym wsiądzie w samolot lecący do Paryża (z międzylądowaniem w Azerbejdżanie, ze stolicy Francji do Polski wróci stopem). Bilet jest wykupiony na 20. sierpnia, czasu pozostało jeszcze sporo, więc podróżnik w spokoju chce poznać kulturę, tradycję i społeczeństwo Chin.

Wyprawa odbywa się pod hasłem "Znad Jezioraka po Bajkał i jeszcze dalej" — Miłoszewski poprzez eskapadę promuje Iławę i jej najbliższe okolice, patronat nad przedsięwzięciem objęli m.in. starosta iławski Marek Polański oraz burmistrz Iławy Adam Żyliński. My — Gazeta Iławska i portal ilawa.wm.pl — jesteśmy dumnym patronem medialnym wyprawy, na naszych łamach i na stronie internetowej przekazujemy relacje zamieszczane przez Marcina na jego facebookowym profilu Na STOPach przez świat.

Dziś raport z podróży od środy 22. lipca (po trzech dniach przerwy Marcin w końcu miał internet) do niedzieli 25. lipca.


DZIENNIK PODRÓŻNIKA — AUTOSTOPEM DO CHIN

Środa, 22. lipca

Hej!! Dzień dobry!!
Dzień 21.
Opuściłem Ułan Bator. Autostop w Mongolii to coś pięknego. Co drugi samochód zabiera w podróż, ale (no właśnie, zawsze musi być jakieś "ale") samochody poza stolicą prawie w ogóle nie jeżdżą... Częstotliwość przejazdów jest bardzo mała.
Ja akurat z tym problemów nie miałem. Po trzech przesiadkach — dość szybkich przesiadkach — złapałem stopa... Na granicę mongolsko-chińską!!!

I wiecie co? Nie chciałem jeszcze wyjeżdżać z Mongolii, więc po 5h drogi wysiadłem w nieznanym mi miejscu, po środku niczego. Coś mnie pokierowało i powiedziało - zatrzymaj się tu! Wyszedłem z samochodu i moim oczom ukazała się jurta. Prawdziwa jurta na mongolskiej ziemi, po środku niczego.

Musi się udać, podszedłem do ludzi tam mieszkających i od słowa do gestu, pozwolili mi przenocować obok jurty. Marzeniem moim było przespać się w środku, ale uwierzcie, tam spały cztery osoby i do teraz nie wiem jak się mieszczą na jednym łóżku.
Na jeden dzień przeniosłem się do innego świata. Tutaj nie ma problemów, pogoni za pieniędzmi, zazdrości czy nienawiści. Tutaj zagania się kozy, piję gorące mleko i żyje w ciszy. Ogromnej ciszy...
------------------------------
PS. Pamiętacie jak pisałem o tym, że krowy nic sobie z tego nie robią i przechodzą, albo rozkładają się na ulicy? Mam lekką aktualizację. W Mongolii wielbłądy przechodzą przez ulice i nie ma w tym nic nienormalnego. Mnie już coraz mniej rzeczy dziwi...
-------------------------
Kolejne marzenie odhaczone!!!
Co słychać u Was? Jak wakacje? A jak udostępnicie, to jutro niespodzianka!! Pozdrowienia!

Czwartek, 23. lipca

Halo IŁAWA, halo POLSKA, halo ŚWIAT!
Dojechałem do CHIN, autostopem!!!! Polacy wszędzie dadzą radę!
Jeżeli dalej ze mną jesteście, to prześlijcie dalej udostępnieniem! Dzisiaj dzień włóczykija. Z tego powodu życzę Wam wszystkim wszelakich podróży małych i dużych. Spełnienia marzeń, tych małych i tych coraz większych!
Kto by pomyślał, że w tym roku przypadnie mi świętować włóczykija około 9.000 km od domu!

Informacje.
Granicę przekroczyłem 22 lipca. Do Pekinu z granicy mongolsko-chińskiej pewnie dostałbym się w dwa dni. Tylko, że mój samolot odlatuję za 27 dni... Postanowiłem, że chce dalej cieszyć się podróżą, ale bez pośpiechu. Jadę na południe Chin, nic nie planuję i nic nie obiecuję! Odnośnie opowiadań to jestem jeden dzień do tyłu.

Jeżeli jutro nic szczególnego się nie wydarzy, to postaram się opisać dwa dni w jednym poście. Dzisiaj o tym, jak zamienić się w gwiazdę POP, albo Davida Beckhama.

W Mongolii oczywiście byłem kimś nienormalnym i ludzie dziwnie się na mnie patrzyli, ale to co się dzieje w Chinach to już przesada. Idąc ulicą, ludzie z ukrycia robią mi zdjęcia. Jeżeli złapię stopa, to bez selfie zaproponowanego ze strony kierowcy, nie mam co wysiadać. Wczoraj bałem się, że będę współwinny wypadkowi, jak kierowca zagapił się na mnie i prawie miał czołówkę z drugim samochodem. Jest śmiesznie, ludzie machają i przecierają oczy ze zdumienia. Widzą białego chłopaka, który z bananem na twarzy przechodzi przez ich miasto. Kosmita.
--------------------------------
Iławscy Patrioci organizują akcję "Iławianie pamiętają powstanie", do której postanowiłem się przyłączyć!
1 sierpnia w całej Polsce, w Iławie również, o godzinie 17:00 zawyją syreny upamiętniające 63 dni chwały Powstańców Warszawskich. Jeśli mogę Was prosić, zatrzymajcie się na minutę, zgaście samochód, wyłącznie telewizor i w zadumie uczcijcie pamięć bohaterów!
Poniżej link do wydarzenia!
https://m.facebook.com/events/499396306885440?acontext=%7B%22ref%22%3A104%2C%22action_history%22%3A%22null%22%7D&aref=104
------------------------
Dziękuję za Wasze nieustanne wsparcie! Siła!

Sobota, 25. lipca

Dzieeń dobry!!
Jest nas ponad 5.000. Ostatni post został wyświetlony 75.000 razy. To są liczby kosmiczne, tak jak cała podróż.
Dzisiaj usiadłem w pokoju hotelowym i zwyczajnie poleciały mi łzy. To niesamowite, jak wiele przypadkowych osób pomogło mi do tej pory w podróży. To wspaniałe, ile osób trzyma kciuki i martwi się o mnie w Polsce i na świecie. Dzisiaj zrozumiałem, że nie jadę sam. Jadę ze wszystkimi, którzy z różnych powodów nie mogą spełnić swoich marzeń. Jedziemy wszyscy razem!!! Dziękuję za wasze wsparcie w wiadomościach prywatnych, komentarzach i UDOSTĘPNIENIACH!!!
Cieszę się z każdej osoby, którą zmobilizowałem do spełnienia własnych marzeń.

Informacje.
Przepraszam, że nie dodałem wczoraj posta, ale miałem problemy z internetem. Jestem w mieście Xinyang. Mam ponad dwudniowe opóźnienie, więc stwierdziłem, że historię z tych dni zostawię na prezentację w Polsce. W jakim mieście chcielibyście posłuchać historii o mojej podróży???
--------------------------------
25 lipca.
Noc spędziłem w 4**** hotelu, ale wszystko od początku.
24 lipca po godzinie 17:09 szedłem po autostradzie, po 3 minutach, 100 metrów przede mną zatrzymał się samochód. Z radością, podbiegłem, wsiadłem i okazało się, że jedziemy 250 km w tym samym kierunku. Po 1 godzinie drogi zjechaliśmy na stację, zjeść obiad.
Wtedy dostałem wiadomość:
- Jest już późno, nie chciałbyś zostać na noc w moim mieście?
- Mam mało pieniędzy i nie stać mnie na hotel w centrum miasta.
- O nic się nie martw, ja wszystko załatwię.
Po 30 minutach wylądowałem w 4**** hotelu.
Jeszcze dwa dni temu spałem brudny w namiocie zakryty krzakami, a teraz korzystam z luksusów.
--------------------------
Wstałem po 8:00 i poszedłem na śniadanie. W dniu dzisiejszym, wydarzyło się tyle historii, że musicie poczekać na mój powrót, bo zwyczajnie przestaniecie wierzyć, że to się dzieję naprawdę. Człowiek, który zabrał mnie z ulicy i postawił mi hotel, jest odpowiedzialny na rozwój prywatnych inwestycji w regionie Henan.
Jeżeli potwierdzi się to o czym dzisiaj rozmawialiśmy, to moje życie odwróci się o 180 stopni. W regionie Henan zamieszkuję 100 milionów ludzi. To się dzieję naprawdę!!!
--------------------------
Pooozdrowienia!!! Uwielbiam autostop w Chinach! Kocham swoje życie!!! Jedziemy wszyscy razem i UDOSTĘPNIAMY!!

Niedziela, 26. lipca

Dzień dobry!! Heej! Cześć!
Dzisiaj jest 26 lipca i jest to jednocześnie POŁOWA mojej wyprawy!!! Kiedy to zleciało...

Informacje.
Jestem w mieście Xianning. Śpię w pensjonacie do którego zaprosił mnie Chińczyk, którego złapałem na stopa. Pogoda niezmiennie +30 stopni. Nastrój? Wspaniały!! To już czwarta noc z rzędu, kiedy nie wyciągam namiotu.
Posłuchajcie, dzisiaj opowiem Wam o chińskiej kuchni.
W dniu wczorajszym miałem okazję brać udział w dwóch bardzo wystawnych posiłkach. Wygląda to tak, że na około ogromnego stołu siadają Chińczycy. Na środku ustawiona jest szyba, która kręci się dookoła w powolnym tempie. W tym czasie każdy nakłada pałeczkami, to co uważa za najlepsze dla siebie. Ze mnie Chińczycy się śmieli, bo początkowo, zanim cokolwiek nałożyłem, to potrawa już mi odjechała...
Dostałem nawet sztućce, ale chciałem pokazać jakie robię postępy i z czasem wychodziło mi to coraz lepiej!

Jedzenie jest cudowne i różnorodne. Od krewetek po mięso, makarony, warzywa i owoce. Do obiadu wznosi się toasty. Piję się Moutai, to dosyć mocny alkohol (53%). Wczoraj po dwóch obiadach i piwkowaniu, szczerze mówiąc nie pamiętam jak dotarłem do hotelu. Było baaaardzo śmiesznie!
Przy obiedzie załatwia się sprawy biznesowe. Przy stole siedzi się dosyć długo i da się odczuć, kiedy zaczynają się poważne rozmowy.

Chińczycy jak na europejskie standardy zachowują się okropnie przy stole. Bekają, plują, smarkają i mlaszczą. Dla wybrednych może być to problem, dla mnie żaden. Czy tak wyglądają normalne chińskie obiady? Nie.
Zdecydowanie nie są tak wystawne i ogromne. Ja miałem przyjemność spędzić ten czas w gronie bardzo wpływowych ludzi. To w skrócie tyle :))) Jak wrócę do Polski na pewno opiszę i poopowiadam więcej!!
Pozdrowienia!!
Dziękuję, że jesteście!
Przed nami 25 dni, mam nadzieję, pełnych wrażeń!


red. zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl


Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. observer #1784454 | 88.156.*.* 28 lip 2015 12:16

    Brawo! Jak widać są sposoby na bezpieczniejsze spędzanie czasu niż zjeżdżanie na nartach w górach w Karakorum.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. kicia #1784302 | 188.33.*.* 28 lip 2015 08:46

    Nie chcę rad Polaków brudasów.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

  3. Marass'' #1784193 | 83.6.*.* 27 lip 2015 22:27

    BRAVO Marcin gratuluję odwagi pozdrów Chiny od Barczewa

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  4. Dama #1784143 | 92.210.*.* 27 lip 2015 21:12

    Wspanialy chlopak!

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5