Chce przepłynąć najdłuższe jezioro w Polsce. Tomasz Chwaliszewski opłynie Jeziorak pod koniec czerwca
2015-06-06 09:00:00(ost. akt: 2015-06-06 09:16:43)
Do tej pory nikt nie przepłynął Jezioraka. Pływak z Niemcza Tomasz Chwaliszewski postanowił jako pierwszy przepłynąć wpław najdłuższe jezioro w Polsce.
Przypomnijmy, pomysł zrodził się w ubiegłym roku. Znajomi zaczęli go namawiać by przygotował się do kolejnego przedsięwzięcia. Chwaliszewski znany jest już z osiągnięć pływackich oraz pasją jaką jest pływaniem długich dystansów w zimnej wodzie gdzie trzeba walczyć przede wszystkim z własnymi słabościami. Przygotowania do takich wyczynów są bardzo żmudne. W okresie zimowym pływak trenowała na basenie oraz siłowni w Osielsku. Rano siłownia. Popołudniu i wieczorem basen. Około 6 godzin treningów dziennie, by najlepiej przygotować się do przedsięwzięcia.
Ogrom pracy
— Nie ma co ukrywać - pływanie jest bardzo nudnym sportem - mówi Chwaliszewski. — Ciągle pływasz od ściany do ściany, nic się nie zmienia, codziennie widzisz te same kafelki. Nawet z nikim nie porozmawiasz bo przecież ciągle masz głowę pod wodą. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy jaką pracę trzeba włożyć aby osiągnąć sukces w tym sporcie. Dodatkowo istnieje ogromne ryzyko związane z tego typu ekstremalnym wysiłkiem. Istnieje możliwość, że w czasie długotrwałego wysiłku wątroba, nerki czy jelita mogą być narażone na niskie dostarczanie krwi i tym samym słabszą wydolność później” - wyjaśnia Tomasz Chwaliszewski. Na dodatek może dojść do wychłodzenia organizmu oraz niebezpiecznej utarty wagi ciała. Lekarze sportowi uważają , że nie ma żadnych powodów do tego, aby jednorazowo wykonywać intensywny wysiłek fizyczny dłużej niż 1,5 do 2 godzin. Wysiłek, który trwa dłużej, a zwłaszcza ponad 12 godzin może być niebezpieczny dla zdrowia. Myślę, że fizycznie jestem w stanie sobie z tym poradzić. Nie mówię tu oczywiście o warunkach atmosferycznych, nad którymi nikt nie jest w stanie zapanować, a które zniweczyły całe moje przygotowania podczas przepłynięcia kanału La Manche.
— Nie ma co ukrywać - pływanie jest bardzo nudnym sportem - mówi Chwaliszewski. — Ciągle pływasz od ściany do ściany, nic się nie zmienia, codziennie widzisz te same kafelki. Nawet z nikim nie porozmawiasz bo przecież ciągle masz głowę pod wodą. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy jaką pracę trzeba włożyć aby osiągnąć sukces w tym sporcie. Dodatkowo istnieje ogromne ryzyko związane z tego typu ekstremalnym wysiłkiem. Istnieje możliwość, że w czasie długotrwałego wysiłku wątroba, nerki czy jelita mogą być narażone na niskie dostarczanie krwi i tym samym słabszą wydolność później” - wyjaśnia Tomasz Chwaliszewski. Na dodatek może dojść do wychłodzenia organizmu oraz niebezpiecznej utarty wagi ciała. Lekarze sportowi uważają , że nie ma żadnych powodów do tego, aby jednorazowo wykonywać intensywny wysiłek fizyczny dłużej niż 1,5 do 2 godzin. Wysiłek, który trwa dłużej, a zwłaszcza ponad 12 godzin może być niebezpieczny dla zdrowia. Myślę, że fizycznie jestem w stanie sobie z tym poradzić. Nie mówię tu oczywiście o warunkach atmosferycznych, nad którymi nikt nie jest w stanie zapanować, a które zniweczyły całe moje przygotowania podczas przepłynięcia kanału La Manche.
Jedzenie tylko na wędce
Termin na jezioro Jeziorak zabukowany jest na ostatni tydzień czerwca. Chwaliszewski chce wystartować o 4:00 w nocy. Dokładny dzień będzie zależał od pogody. Wszystko rozpocznie się od postawienia nogi na suchym brzegu w miejscowości Dobrzyki, potem start i rozpocznie się walka z samym sobą. By zorganizować takie przedsięwzięcie potrzebna jest łódź, na której płynie pilot, lekarz, ratownicy WOPR. Są to osoby, na które pływak może liczyć w razie potrzeby. Zasady zaliczenia próby są proste - jedno dotknięcie łódki przez zawodnika to natychmiastowa dyskwalifikacja, a jedzenie w formie płynnej jest podawane na „wędce” lub wrzucane w bidonie do wody.
Do pokonania pływak ma około 30 km
— Nie będzie łatwo ponieważ kryzys przychodzi zawsze mówi Tomasz Chwaliszewski. — Przekonałem się na własnej skórze podczas płynięcia przez zatokę Gdańską. Morze było bardzo wzburzone i pokonywanie fal spowodowało problemy z żołądkiem.. Począwszy od 6 godziny, walczyłem nie tylko z falami, ze zmęczeniem, ale również z bólem. Lecz w głowie miałem przesłankę, która towarzyszy mi od lat. Ból będzie tylko przez kilka godzin, a odniesiony sukces zostanie ze mną na zawsze.
Termin na jezioro Jeziorak zabukowany jest na ostatni tydzień czerwca. Chwaliszewski chce wystartować o 4:00 w nocy. Dokładny dzień będzie zależał od pogody. Wszystko rozpocznie się od postawienia nogi na suchym brzegu w miejscowości Dobrzyki, potem start i rozpocznie się walka z samym sobą. By zorganizować takie przedsięwzięcie potrzebna jest łódź, na której płynie pilot, lekarz, ratownicy WOPR. Są to osoby, na które pływak może liczyć w razie potrzeby. Zasady zaliczenia próby są proste - jedno dotknięcie łódki przez zawodnika to natychmiastowa dyskwalifikacja, a jedzenie w formie płynnej jest podawane na „wędce” lub wrzucane w bidonie do wody.
Do pokonania pływak ma około 30 km
— Nie będzie łatwo ponieważ kryzys przychodzi zawsze mówi Tomasz Chwaliszewski. — Przekonałem się na własnej skórze podczas płynięcia przez zatokę Gdańską. Morze było bardzo wzburzone i pokonywanie fal spowodowało problemy z żołądkiem.. Począwszy od 6 godziny, walczyłem nie tylko z falami, ze zmęczeniem, ale również z bólem. Lecz w głowie miałem przesłankę, która towarzyszy mi od lat. Ból będzie tylko przez kilka godzin, a odniesiony sukces zostanie ze mną na zawsze.
Oprócz wyżej wymienionych aspektów dużą rolę w powodzeniu przedsięwzięcia odgrywa logistyka, w której pomaga zawodnikowi firma La Mare, Metalkas, Zipp Marine , Speedo Polska oraz Stoper-bis.
Komentarze (9) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
ZŁY #1761554 | 91.231.*.* 24 cze 2015 09:37
Nie macie pojęcia o czym mówicie wy najlepiej byście tylko chyba siedzieli przed TV zamiast zrobić coś dla siebie i podjąć jakieś wyzwanie
odpowiedz na ten komentarz
Katechetka #1749117 | 88.156.*.* 7 cze 2015 10:44
Jak musi niech płynie, wolna wola. Jedni na klęczkach podążają na Jasną Górę, to i on może wpław przemierzyć ten ściek.
odpowiedz na ten komentarz
nie rozumiem #1749093 | 83.9.*.* 7 cze 2015 10:02
Skoro to pływanie takie nudne, niebezpieczne i niezdrowe, to po co on to robi i jeszcze wciąga w to innych? Kupa ludzi będzie musiała asystować jednemu z przerośniętym ego - to chore!
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz
olo #1749024 | 89.229.*.* 7 cze 2015 07:45
Przepłynąć to nie jest taki taki problem dałbym radę , tylko trzeba być czujny żeby jakiś pijany debil nie przepłynął po pływaku na skuterze wodnym ...
odpowiedz na ten komentarz
wredny #1748967 | 77.253.*.* 6 cze 2015 22:25
Najpierw przepłyń, potem się chwal.
odpowiedz na ten komentarz