Popeerelowska spuścizna cz.1

2015-02-24 13:58:56(ost. akt: 2015-02-24 14:06:30)
Janusz Więcek, pedagog, były nauczyciel wychowania fizycznego

Janusz Więcek, pedagog, były nauczyciel wychowania fizycznego

Autor zdjęcia: Archiwum

Minęło już ponad dwadzieścia lat od upadku systemu, którym kierowała jedynie słuszna siła i istniał jedynie słuszny kierunek. Od tego czasu Rzeczypospolita, jako jedyny kraj na świecie zmienił wszystkich swoich sąsiadów. Na zachodzie Niemcy zamiast Niemieckiej Republiki Demokratycznej, na południu Czechy i Słowacja a nie Czechosłowacja a na wschodzie zamiast kolosa na glinianych nogach czyli Związku Sowieckiego mamy Rosję, Litwę, Białoruś i Ukrainę.
Po tej zmianie usytuowania geopolitycznego wszystko miało już iść jak z przysłowiowego płatka. Zmuszeni do przeżycia reformy gospodarczo finansowej Balcerowicza wkroczyliśmy w nowe realia ekonomiczne. Ekonomię wolnego rynku i gospodarki rynkowej. Niestety, antecesor niczym dobra babcia pozostawił nam pewną spuściznę, z którą borykamy się do dnia dzisiejszego.

Tą spuścizną są przywileje dla niektórych grup zawodowych, które konający przodek rozdawał na prawo i lewo by zaskarbić sobie sympatię niezadowolonych i sfrustrowanych mieszkańców najjaśniejszej. Korzystający wówczas z tych przywilejów wojownicy o demokrację nie zdawali chyba sobie sprawy z tego, że ta dobroczynność konającego będzie odbijać się czkawką rządzącym z woli narodu. Najbardziej „uprzywilejowanymi” pod tym względem grupami zawodowymi są służby mundurowe, górnicy, kolejarze i nauczyciele. Grupy te zostały nagradzane w latach osiemdziesiątych za lojalność i poparcie dla totalitaryzmu. Ta szczodrość rządzących nie wpłynęła na przebieg transformacji ustrojowej, jednak przywileje pozostały. Górnicy mają krótszy dzień pracy ( 7 godz.), Wcześniejszą i wyższą emeryturę, trzynastkę, czternastkę i barbórkowe, deputat węglowy od 6 do 8 ton węgla, emeryci od 3 do 4 ton, posiłek regeneracyjny. Kolejarze otrzymują deputat węglowy (3,6 tony) ale chyba po to by nie kradli z parowozów, zniżki na przejazdy dla siebie 99% i członków rodzin 80%, dodatki jubileuszowe i premie z okazji Dnia Kolejarza. Policjanci i żołnierze wcześniejsze i wyższe emerytury, dodatki mundurowe, remontowe, zwrot kosztów dojazdu do pracy, dodatkowe pensje (trzynastki jak cała budżetówka). Do tego od ich pensji nie odprowadza się składek ZUS co skutkuje wyższą pensją a emerytury mają kosztem płatników ZUS. Nauczycieli ochrania prehistoryczny twór pod tytułem Karta Nauczyciela. Jest on zbiorem przepisów, nadrzędnych w stosunku do Kodeksu Pracy, nie dość, że dającym ogromne przywileje to jeszcze pomagającym nienadającym się do zawodu przetrwać do emerytury. Nikt nie może ich zwolnić z powodu braku kompetencji, ponieważ wystawienie nauczycielowi negatywnej oceny pracy graniczy z cudem.

Wyjątkowym przywilejem jest fundusz świadczeń socjalnych, który nie ma nic wspólnego z pojęciem pomocy socjalnej lecz jest dzielony równo. Często również w większym stopniu korzystają z niego bogatsi, ponieważ dofinansowywane są drogie wycieczki, do których na wpłatę własną sprzątaczki nie stać. Do tego dochodzą inne przywileje wynikające z przepisu. Powinno się wszystkim pracownikom budżetówki doliczyć trzynastą pensję do płacy, jest to około 8,5 % i nie ma problemu z przywilejem. Deputaty węglowe należne górnikom i kolejarzom to kolejny przykład schedy po nieboszczce PRL. Idąc tym tropem, to młynarze powinni dostać mąkę, kierowcy opony, pielęgniarki strzykawki a lekarze stetoskopy i skalpele, co roku po dziesięć. Chociaż należy współczuć górnikowi mieszkającemu w dużym mieści, że musi w węglarce codziennie taszczyć ten deputat na 10 piętro by napalić w spółdzielczym mieszkaniu. Kolejarze w dobie kolei elektrycznej powinni jako deputat otrzymywać wiadro prądu dziennie a nie węgiel. Deputaty są jednak formą wynagradzania za pracę i jako takie powinny być obłożone podatkami takimi jak normalna pensja. Szacuje się, że przeciętny podatnik dopłaca do przywilejów różnych grup zawodowych około 2000 zł rocznie. W imię czego? Nic nie mówi się głośno o przywilejach sędziów i prokuratorów a te również nie są małe.

Kolejną grupą, której przywileje wyszły ostatnio na jaw przy okazji podróży służbowych są posłowie i senatorowie. Ryczałty za kilometry, których 3500 może miesięcznie rozliczyć poseł, rekompensata za wynajem mieszkania w Warszawie, 12 000 zł na prowadzenie biura poselskiego miesięcznie, dostęp do tanich kredytów na remont mieszkania. A jeżeli poseł lub były poseł znajdzie się w trudnej sytuacji z powodu choroby lub śmierci bliskiej osoby otrzyma, o zgrozo, maksymalnie tylko 2,2 tys. zł. O nadużywanym przywileju pod tytułem immunitet nie wspomnę. Bo czy godzi się karać posła za to, że prowadzi samochód po alkoholu czy przekroczył prędkość. To właśnie te uprawnienia są kością niezgody i zazdrości tych, którzy takich przywilejów nie mają, burząc się, i słusznie, na taki stan rzeczy.


Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Anty-populista #1684844 | 83.25.*.* 8 mar 2015 22:59

    Pan Więcek rozpisuje się w swoich felietonach na populistyczne tematy prawdopodobnie z powodu utraty zdolności do wysiłku intelektualnego. Bardzo łatwo jest poużywać sobie na ludziach z najbliższego otoczenia, na byłych przyjaciołach. W końcu zdradzić ich. W tekstach, między wierszami wyraźnie można wyczuć upojenie się rzekomą trzeźwością w postrzeganiu rzeczywistości. Pierwszym jaki mi się skojarzył z panem Januszkiem, był cesarz rzymski Neron. Neron, gdy wydawało mu się, że za panowania zdobył już wszystko, uwierzył w swoją nieomylność i boskość, a podczas pożaru Rzymu pisał nieudolne i liche poematy, zupełnie nieświadomy rychłego upadku. Powiadają ludzie, że jako krytyk Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych, sam korzysta pan z tego "miodu". Bzdury pan opisuje, że to przywilej budżetówki. Tak jakby w innych zakładach pracy nie było odpisów na fundusz socjalny. Okłamuje pan ludzi pisząc takie rzeczy. Jako "Pierwszy z senatorów" naszego malutkiego cesarstwa kisielickiego, przypominał pan znaczenia oksymoronów. Otóż, najpopularniejszy z ostatnio popularnych, to "Błyskotliwy Januszek".

    Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz

  2. emerytowana nauczycielka #1682710 | 178.43.*.* 6 mar 2015 11:51

    "Jest on zbiorem przepisów, nadrzędnych w stosunku do Kodeksu Pracy, nie dość, że dającym ogromne przywileje to jeszcze pomagającym nienadającym się do zawodu przetrwać do emerytury. Nikt nie może ich zwolnić z powodu braku kompetencji, ponieważ wystawienie nauczycielowi negatywnej oceny pracy graniczy z cudem." Chyba pierwszy raz zgodzę się z panem J. Więckiem. Pisze prawdę, bo osobiście korzystał z tych przywilejów i tylko chyba dlatego "doczekał" do emerytury, a nie wyleciał z pracy dyscyplinarnie. Ta cała pisanina to jakby wilk pisał opinię na temat ochrony owiec. Za nadużycie uważam posługiwanie się przez autora określeniem "pedagog" przed nazwiskiem. "Były nauczyciel" jest o wiele trafniejszym określeniem. Ale skoro ten pan tak bardzo gardzi nauczycielami, to może niech podpisuje się inaczej, np. "znany z telewizji celebryta". No i niech wyjaśni, dlaczego tak ochoczo korzysta z tych wszystkich socjalnych przywilejów, które jako "cudem dotrwałemu do emerytury" są mu udzielane. Panie Więcek, przynosiłeś pan wstyd nauczycielom i szkole przez wiele lat, a teraz, takimi tekstami, przynosisz pan wstyd porządnym emerytom.

    Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5