Tragiczny finał poszukiwań trzech nastolatków

Noc, która zmieniła wszystko

Zgłoszenie o zaginięciu nastolatków wpłynęło w nocy z wtorku na środę. Jak przekazała rzeczniczka szczycieńskiej policji st. sierż. Agata Stefaniak, grupa młodych ludzi z województwa łódzkiego przyjechała prywatnie na Mazury. Wynajęli domek nad jeziorem Małszewskim w Małszewie. Wypoczynek zamienił się w dramat, gdy trzej chłopcy wypłynęli kajakami i nie wrócili. Koledzy, zaniepokojeni brakiem kontaktu, zaalarmowali służby ratunkowe.

Zakrojona na szeroką skalę akcja poszukiwawcza

W akcji poszukiwawczej udział brały dziesiątki ratowników. Policjanci, strażacy zawodowi i ochotnicy, nurkowie PSP, a także strażnicy leśni przeczesywali teren z użyciem dronów, sonarów, psów tropiących i łodzi ratowniczych. Blisko 200-hektarowy akwen został podzielony na sektory, które sukcesywnie sprawdzano. Początkowo odnaleziono porzucone kajaki i wiosła – to był pierwszy niepokojący sygnał, że mogło dojść do tragedii.

Tragiczne potwierdzenie

W środę z jeziora wydobyto ciała wszystkich trzech zaginionych chłopców. Znajdowały się około 230 metrów od brzegu, na głębokości 8 metrów. Informację potwierdził rzecznik warmińsko-mazurskiej straży pożarnej mł. bryg. Grzegorz Różański oraz rzecznik KWP w Olsztynie podkom. Tomasz Markowski. Na miejscu obecny był prokurator, który nadzorował czynności, w tym potwierdzenie tożsamości ofiar.

red.
ilawa@gazetaolsztynska.pl