Najeźdźcy - zwierzęta inwazyjne
2024-05-10 14:45:17(ost. akt: 2024-06-27 07:20:45)
Słowo "inwazja", jak również "najeźdźcy" kojarzą się zapewne z zielonymi ludzikami, którzy uzbrojeni w kałasznikowy przekraczają granice naszego kraju. Tymczasem bohaterami, równie negatywnymi, będą tak zwane gatunki inwazyjne - zwierzęta i rośliny, ale również owady, grzyby i mikroorganizmy, które zajmując jakiś obszar, wypierają z niego gatunki miejscowe, zwane inaczej rodzimymi lub wywołują choroby dotychczas na danym obszarze nie występujące, lub zgoła nieznane.
Czy docierają do nas i w jaki sposób, jak wielki jest to problem i czy mają wpływ na naszą gospodarkę? Cechą charakterystyczną gatunku inwazyjnego jest jego obce pochodzenie geograficzne. Gatunek inwazyjny może być przeniesiony na inny teren rozmyślnie lub zupełnie przypadkowo.
Największa fala inwazji obcych gatunków miała miejsce na przełomie XV i XVI wieku, czyli w okresie wielkich odkryć geograficznych.
Później, w czasie kolonizacji odkrytych lądów, zwożono do Europy nieznane dotąd rośliny i zwierzęta. Również z Europy przenoszono na inne kontynenty gatunki dotąd tam obce. Typowym przykładem jest Nowa Zelandia, gdzie poza nietoperzami niemalże wszystkie lądowe ssaki to gatunki inwazyjne, będące zagrożeniem dla miejscowej fauny. Rocznie zabijają one około 25 milionów ptaków. Wcześniej nie było tam drapieżnych ssaków i miejscowa fauna ewolucyjnie nie była przygotowana na ich obecność. Wraz z pierwszym pojawieniem się kolonistów i przybyłymi wraz z nimi szczurami, całkowitej zagładzie uległo co najmniej 50 miejscowych gatunków, w tym nielotny, trzymetrowy moa, ważący około 250 kilogramów. Do walki ze szczurami i wcześniej sprowadzonymi królikami użyto przywiezionego w tym celu gronostaja, który oczywiście zainteresował się również miejscową fauną. Z kolei sprowadzone z Australii oposy miały dostarczać cennych skórek. Tymczasem rozsmakowały się w jajach tubylczych ptaków. Rząd Nowej Zelandii podjął ambitny program pozbycia się do roku 2050 trzech inwazyjnych gatunków - szczura, gronostaja i oposa. Koszt tej akcji wyceniono na kilka miliardów dolarów.
Pozostańmy jednak na naszym europejskim, szczególnie polskim gruncie. W 2019 roku opublikowano listę 66 inwazyjnych gatunków zwierząt i roślin najbardziej zagrażających bioróżnorodności i ekosystemom w Europie. Uznano, że są one równie wielkim zagrożeniem dla rodzimej bioróżnorodności jak zanieczyszczenie środowiska. W Polsce postępowanie z gatunkami inwazyjnymi reguluje art. 120 ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 roku. Do najbardziej znaczących gatunków inwazyjnych ze świata fauny, rozprzestrzenionych na terenie naszego kraju należą: jenot, norka amerykańska, rak pręgowany i coraz częściej spotykany szop pracz a ostatnio szakal złocisty.
Pozostańmy jednak na naszym europejskim, szczególnie polskim gruncie. W 2019 roku opublikowano listę 66 inwazyjnych gatunków zwierząt i roślin najbardziej zagrażających bioróżnorodności i ekosystemom w Europie. Uznano, że są one równie wielkim zagrożeniem dla rodzimej bioróżnorodności jak zanieczyszczenie środowiska. W Polsce postępowanie z gatunkami inwazyjnymi reguluje art. 120 ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 roku. Do najbardziej znaczących gatunków inwazyjnych ze świata fauny, rozprzestrzenionych na terenie naszego kraju należą: jenot, norka amerykańska, rak pręgowany i coraz częściej spotykany szop pracz a ostatnio szakal złocisty.
Norka amerykańska jest ssakiem drapieżnym z rodziny łasicowatych. Do Europy została sprowadzona z Ameryki Północnej w latach 20 - tych XX wieku ze względu na cenne futro. Jak to często bywa ze zwierzętami przebywającymi na fermach futrzarskich, części norek udało się zbiec i dać początek dziko żyjącej populacji. W Polsce po raz pierwszy zaobserwowano norkę amerykańską w latach 1962 - 1963 i od tego czasu udało się jej skolonizować całe terytorium kraju, szybko zyskując przewagę nad rodzimą norką europejską. Z uwagi na to, że doskonale pływa, nurkuje, wspina się na drzewa, stanowi olbrzymie zagrożenie dla rodzimej fauny, szczególnie wodnej. Poluje szczególnie na ptaki, ssaki, płazy, gady, ryby, skorupiaki, małże i ślimaki. Olbrzymie spustoszenie czyni w populacjach ptaków bytujących w środowisku związanym z wodą, wybierając zarówno jaja, pisklęta jak również łowiąc ptaki dorosłe. W okresie wiosennym i letnim udział pokarmu pochodzenia ptasiego (jaja, pisklęta, ptaki dorosłe) może stanowić nawet do 90%. Doskonale pamiętam, że jeszcze na początku lat 70 - tych, bardzo liczną i cenną zwierzyną łowną był piżmak. Koledzy specjalizujący się w polowaniach na tego futrzaka strzelali rocznie po kilkadziesiąt osobników, bez szkody na stabilność populacji. Od kilkunastu lat piżmak znikł zupełnie z naszych łowisk. O szczególnej waleczności a wręcz "bezczelności" norki amerykańskiej przekonałem się osobiście, aranżując nęcisko, na którym spodziewałem się fotografować bieliki. Przed oknem mojej czatowni na zamarzniętym bagnie położyłem skórę z dzika, a tuż za nią, niewidoczne obiektywem aparatu, ale doskonale widoczne z góry, pięć płuc zakupionych w sklepie mięsnym. Jakie było moje zdziwienie, gdy w pewnym momencie pojawiła się norka i po kolei przeniosła wszystkie płuca pod podłogą mojej czatowni. Po ostatnim transporcie odzyskałem cały łup i z powrotem umieściłem na poprzednim miejscu. Po chwili moja znajoma norka, która z ukrycia przyglądała się moim poczynaniom, rozpoczęła ponownie przenoszenie zdobyczy. W pewnym momencie kolejne płuco zakleszczyło się w gałęziach karłowatej wierzby. Sytuacja wyglądała komicznie - norka ciągnęła zdobycz w swoją stronę, a ja bądź co bądź kupione za własne pieniądze płuco, w swoją. Wreszcie norka uznała moje prawa i skryła się w szybie wentylacyjnym nory wykopanej przez bobry w pobliskiej grobli. Pamiątką tego spotkania pozostały zdjęcia.
Inną norkę, o pięknym ciemnobrązowym futrze, spotkałem przed kilkoma dniami w trakcie zjadania złowionego dość dużego okonia. Norki amerykańskie są również nosicielami wielu chorób groźnych dla naszych rodzimych, częstokroć rzadkich i chronionych gatunków łasicowatych, na przykład tchórzy i wydr, jednocześnie konkurują z nimi o pożywienie.
Kolejnym gatunkiem inwazyjnym jest zaliczany do rodziny psowatych jenot azjatycki. Jego pierwotnym obszarem występowania był Daleki Wschód. W 1939 roku ze względu na cenne futro został sprowadzony do europejskiej części Związku Radzieckiego. Oprócz hodowli fermowej, tysiące jenotów zostały wypuszczone na wolność w celu zasilenia łowisk. Stąd samorzutnie rozprzestrzenił się po Europie.
W Polsce jenot po raz pierwszy został zaobserwowany w Puszczy Białowieskiej w roku 1955.
Najchętniej zasiedla rozlegle lasy, lubi przebywać w pobliżu wody. Pomimo, że jest drapieżnikiem, znaczną część jego diety stanowią rośliny, w tym owoce dziko rosnących leśnych drzew i krzewów. Jest aktywny głównie nocą. Jego ofiarami są najczęściej drobne gryzonie oraz jaja i pisklęta gniazdujących na ziemi ptaków, również ślimaki, owady i skorupiaki. Na przedwiośniu może atakować również osłabione sarny. Często wykorzystuje nory borsuka lub lisa jak również stogi słomy. Jest jedynym przedstawicielem rodziny psowatych, który zapada w sen zimowy trwający od listopada do marca. Jest zaliczony do zwierzyny łownej bez okresu ochronnego.
Najchętniej zasiedla rozlegle lasy, lubi przebywać w pobliżu wody. Pomimo, że jest drapieżnikiem, znaczną część jego diety stanowią rośliny, w tym owoce dziko rosnących leśnych drzew i krzewów. Jest aktywny głównie nocą. Jego ofiarami są najczęściej drobne gryzonie oraz jaja i pisklęta gniazdujących na ziemi ptaków, również ślimaki, owady i skorupiaki. Na przedwiośniu może atakować również osłabione sarny. Często wykorzystuje nory borsuka lub lisa jak również stogi słomy. Jest jedynym przedstawicielem rodziny psowatych, który zapada w sen zimowy trwający od listopada do marca. Jest zaliczony do zwierzyny łownej bez okresu ochronnego.
Armii amerykańskiej stacjonującej na terenie ówczesnych Zachodnich Niemiec zawdzięczamy obecność kolejnego nieproszonego gościa, jakim jest niewątpliwie szop pracz. Amerykańscy wojskowi traktowali szopa jako swoistą maskotkę przypominającą im ojczyznę. Oczywiście część szopów wybrała wolność i powędrowała szukając nowych terytoriów. Jednego z takich wędrowców widziałem w świetle samochodowych reflektorów w okolicy Kamieńca. Jest milutkim pluszakiem tylko z pozoru. W rzeczywistości jest wielkim szkodnikiem, który zjada wszystko, od leśnych jagód po ptasie jaja. Ponadto jest doskonałym pływakiem, świetnie wspina się po drzewach, sięgając do dziupli i gniazd. Potrafi nawet rozbić budki lęgowe. Ponadto jest odporny na mrozy i może żyć w pobliżu człowieka, co powoduje poważne kłopoty. Rozprzestrzenia wściekliznę i jest nosicielem groźnych nicieni.
Przedstawiłem tylko nieliczne przykłady zwierząt inwazyjnych. Równie niebezpieczne dla naszej flory są rośliny inwazyjne, ale o nich w kolejnym wydaniu „Życia Powiatu Iławskiego”.
Darz bór
Stanisław Blonkowski
Stanisław Blonkowski
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez