Kama Fundichely i jej mazurskie animacje na podstawie legend

2022-07-14 11:29:41(ost. akt: 2022-07-14 12:23:16)
Kama Fundichely 2020

Kama Fundichely 2020

Autor zdjęcia: arch. prywatne

Artystka wizualna, od lat maluje, animuje swoje obrazy oraz tworzy wizualizacje z grupą artystyczną Kolor Kolektyw. Od dziecka związana jest z Mazurami, gdzie realizuje swoje artystyczne pasje. Na podstawie mazurskich legend stworzyła animację o Galindzie z Wyspy Miłości oraz animację „Nimfa”.
Kama Fundichely jest polską artystką o kubańskich korzeniach, która na co dzień mieszka w Warszawie, ale silnie związana jest z Mazurami. Całe dzieciństwo spędziła w miejscowości Upałty, nieopodal Giżycka. Jak mówi, Mazury to jej ukochana, trochę wyidealizowana kraina, do której lubi wracać. Najnowsza animacja pt. „Nimfa” stworzona została na podstawie legendy mazurskiej „Nimfa z Mokrego” z książki Jerzego Marka Łapo pt. „Czarci Ostrów. Wielki zbiór podań ludowych z Mazur”. Jest to kolejna ekranizacja mazurskiej historii w wykonaniu artystki. Poprzednie realizacje to: „Legenda o Giżyckim herbie”, „Wilkołaczka”, „Galinda”. Jak i kiedy artystka zafascynowała się mazurskimi legendami?

Kama Fundichely
Fot. arch. Kamy Fundichely
Kama Fundichely

— Z mazurskimi legendami było podobnie, jak ze wszystkimi ważnymi rzeczami w moim życiu: pojawiły się nagle, spontanicznie, bez większych zapowiedzi, po czym okazało się, że są brakującym elementem w układance, idealnie pasują do całości i są tym, w stronę czego już dawno intuicyjnie podążałam — wspomina Kama Fundichely. — Pierwszą legendą, jaką zekranizowałam w ramach stypendium artystycznego Marszałka Województwa Warmińsko-Mazurskiego była „Galinda” – historia nieszczęśliwej miłości dziewczyny z wyspy położonej na jeziorem Niegocin. Od niej się wszystko zaczęło. W tej animacji zawarłam wiele wątków autobiograficznych, bo Galinda jest podobna do mnie albo ja do niej.

Premiera „Nimfy”, którą Kama Fundichely zrealizowała w ramach stypendium twórczego Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu, odbyła się w sali widowiskowej Służewskiego Domu Kultury w Warszawie. Podczas pokazu można było dodatkowo obejrzeć też inne animacje. Podobnie jak we wcześniejszych animacjach centralną postacią, wokół której rozgrywa się cała akcja, jest kobieta, zdaniem artystki istota niezwykła, piękna, tajemnicza, magiczna. Jak dzieła zostały przyjęte przez publiczność i kiedy laureatka wielu prestiżowych nagród artystycznych planuje pokazy na Mazurach?

— To pytanie powinno być skierowane raczej do odbiorców. Z mojej perspektywy odbiór był bardzo dobry, pojawiło się wiele pozytywnych opinii na temat animacji, sporo konstruktywnych uwag, przemyśleń, skojarzeń, porównań i odczuć — mówi artystka. — Pokaz został zorganizowany 8 marca w Dzień Kobiet i towarzyszył mu koncert Basi Derlak – wokalistki zespołu Chłopcy kontra Basia, której występ idealnie wpisał się w magiczny i oniryczny klimat wieczoru. Widzowie z pokazu wyszli „oczarowani” – udało się ich przenieść w inny świat i oderwać na chwilę od rzeczywistości, a przypomnijmy, że wszyscy w tamtym czasie byliśmy pochłonięci tym, co wydarzyło się w Ukrainie. Wszystkie animacje można obejrzeć na moim kanale YT – Kama Fundichely. Najbliższy pokaz animacji planuję zrealizować podczas 100-lecia budowy mojego mazurskiego domu. Jestem również otwarta na propozycje zorganizowania pokazu animacji wraz ze spotkaniem autorskim w innych miejscach.

Fot. arch. Kamy Fundichely

Kama Fundichely wcześniej zajmowała się głównie malarstwem tradycyjnym, ale dzięki mężowi – Krzysztofowi Rychcie, entuzjaście nowych technologii, zainteresowała się ich możliwościami kreatywnymi. Dziś okazuje się, że ta wspólna praca przynosi ciekawe efekty, napędza, by realizować kolejne wspólne projekty. Nowe media i urządzenia cyfrowe są dziś narzędziem artystycznym, dla twórców pozwalają na różne sposoby wyrazu ich sztuki. Kamie Fundichely pozwalają na tworzenie nie tylko grafiki, ale przede wszystkim animacji na żywo. W pracy artystka wykorzystuje najnowsze technologie, używając ich w niezwykle kreatywny sposób.

— Większość projektów realizuję razem z mężem, z którym współtworzę Kolor Kolektyw – firmę zajmującą się tworzeniem wizualizacji do koncertów muzycznych, przedstawień teatralnych, realizacją mappingów wizualnych 3D, kreacją animacji oraz edukacją i prowadzeniem autorskich warsztatów — przyznaje Kama Fundichely. — Ostatnią większą realizacją Kolor Kolektyw była produkcja animacji do przedstawienia „Dzieci z Bullerbyn” w reżyserii Agnieszki Glińskiej w warszawskim teatrze Lalka. Nasze animacje zostały stworzone jako cyfrowa scenografia i były wyświetlane w trzech planach projekcyjnych. Jeden z nich znajdował się ponad głowami widzów! Spektakl miał premierę w Dzień Dziecka i wraca na afisz od września. Zapraszam do obejrzenia – nie tylko ze względu na nasze animacje – to po prostu świetny spektakl.

Fot. arch. Kamy Fundichely

Codzienność artystki to animacje teatralne, plenery malarskie i kreatywna sztuka. Kama Fundichely współpracowała m.in. z Sinfonią Varsovią w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej, gdzie wykonała oprawę wizualną i animacje do koncertu „Sen nocy letniej” Felixa Mendelssohna podczas festiwalu „Szalone dni muzyki”. Artystka pracowała również przy produkcji spektaklu muzyczno-wizualnego „Światła Chanuki” dla Muzeum Żydów Polskich Polin. Najnowszym dziełem jest pieśń mazurska. Artystka nagrała niedawno utwór muzyczny w studiu multimedialnym Kolor Kolektyw pt. „Hej Kalinko!” – słowa są tradycyjną piosenką mazurską, wykonanie i główny motyw muzyczny oraz wizualizacja to dzieło Kamy Fundichely.

„Hej Kalinko” to utwór, który powstał bardzo spontanicznie. Pewnego razu pomyślałam, że chciałabym wykreować muzykę do animacji, którą stworzyłam wcześniej. Instrumenty stały już gotowe, jako że mój mąż jest muzykiem i obok mojej pracowni malarskiej mamy pracownię muzyczną i multimedialną — wyznaje wszechstronnie utalentowana artystka z Mazur. — Stworzyłam beat, nagrałam kilka loopów, ze śpiewnika mazurskiego wybrałam utwór „Kalinka”, mąż ustawił sprzęt do nagrywania i to, co możecie oglądać na naszym kanale YT Kolor Kolektyw, to filmik z jamu – czyli nie jest to żadna wystudiowana forma, tylko zmontowany zapis wspólnej, wieczornej improwizacji. „Kalinka” otwiera cykl „Kolor Kolektyw Jamz”. Wkrótce kolejny odcinek.

Jakie artystka ma najbliższe plany, jakie artystyczne wyzwania stoją przed Kamą Fundichely?

— Mam już kilka zaplanowanych aktywności na najbliższy czas, częściowo w stolicy, a częściowo na Mazurach. W lipcu wystąpię podczas Ogrodów Muzycznych w Warszawie, gdzie będę tworzyć na żywo atrakcje wizualne, następnie wezmę udział w plenerze malarskim na Mazurach — opowiada o najbliższych przedsięwzięciach Kama Fundichely. — W sierpniu prowadzę cykl warsztatów w ramach Lata w Teatrze w Warszawie, gdzie z młodzieżą polsko-ukraińską będziemy tworzyć cyfrową scenografię do przedstawienia, a później czeka mnie organizacja imprezy z okazji 100-lecia mazurskiego domu. Staram się ustawicznie realizować swoje własne projekty, projekciki i zajawki.
Efekty wszystkich artystycznych działań artystki z Mazur można śledzić w mediach społecznościowych i kanałach YouTube Kamy Fundichely i Kolor Kolektyw.
Renata Szczepanik


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5