Skosili kawałek trawnika i sadzonki
2022-07-04 13:37:58(ost. akt: 2022-07-04 13:42:42)
Niechlujstwo, nieprofesjonalizm i bezmyślność - tyle można powiedzieć o wykonywanej pracy przez pracowników Miejskiego Zakładu Komunalnego - skarżą się mieszkańcy wspólnoty mieszkaniowej przy ul. 3 Maja w Giżycku. Nie uchylamy się od odpowiedzialności za ewentualne szkody, zaś zarządy wspólnot mieszkaniowych nie wykazują chęci współpracy - odpiera zarzuty dyrektor MZK.
Otrzymaliśmy sygnały od mieszkańców ul. 3 Maja z prośbą o interwencję w sprawie pracowników Miejskiego Zakładu Komunalnego, którzy nie wywiązują się odpowiednio ze swoich obowiązków. Ich zdaniem pracownicy MZK wykonują pracę "niechlujnie", "nieprofesjonalnie" i "bezmyślnie" - przykładem jest ostatnio częściowe skoszenie trawnika oraz skoszenie sadzonek żywopłotu, o które przez 2 lata dbali mieszkańcy.
- To nie do pomyślenia. Trawa na pół metra, a pracownicy miejskiej firmy, koszą tylko część trawnika, bo nie potrafią odpowiednio przygotować terenu przy parkingu - sygnalizują mieszkańcy wspólnoty przy ul. 3 Maja w Giżycku. - Można wcześniej uprzedzić kierowców, ewentualnie zagrodzić taśmami teren. Jest wiele sposobów, by dobrze skosić trawnik. Najwyraźniej w MZK tego nie wiedzą. Tam chyba nikt nie myśli. Dziwne to są porządki.
Zdaniem wspólnoty mieszkaniowej, kierownictwo zakładu jest nieodpowiedzialne i nie ma kontroli nad pracownikami. Interweniowaliśmy u szefa Miejskiego Zakładu Komunalnego w Giżycku, którego poprosiliśmy o komentarz.
- Dziękuję serdecznie za przesłane zgłoszenie. Rzeczywiście sytuacja przedstawiona na zdjęciu nie powinna mieć miejsca i jeszcze w dniu dzisiejszym postaram się wysłać tam pracowników, którzy doprowadzą ten teren do właściwego wyglądu. Przedmiotowa sytuacja nie jest tak oczywista jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka - wyjaśnia dyrektor Krzysztof Korczyk. - Pracownicy MZK czasami odkładają dokończenie zadania jak w tym przypadku, aby uniknąć sytuacji, w których są oskarżani o uszkodzenie zaparkowanych pojazdów. Niestety zarządy wspólnot mieszkaniowych nie wykazują chęci współpracy chociażby w zakresie ustalenia czasu wykonywania takich prac w sposób bezkolizyjny. Wiele wspólnot mieszkaniowych nie wywiązało się z ustawowego obowiązku wykupienia terenu wokół budynku w granicach spełniających warunki tzw. działki budowlanej, a więc takiej gdzie wspólnota mogłaby umieścić urządzenia budowlane niezbędne do obsługi nieruchomości. Sytuacja taka rodzi wiele problemów związanych m.in. z utrzymaniem terenów wokół takich posesji.
W ubiegłym roku, jak twierdzą mieszkańcy ulicy 3 Maja, pracownicy MZK skosili w pobliżu ich bloku dwuletnie sadzonki żywopłotu.
- Żywopłot wyglądał okropnie, więc postanowiliśmy o niego zadbać i uzupełnić nowymi roślinami wolne przestrzenie. Sami zrobiliśmy nasadzenia, dbaliśmy o sadzonki, podlewaliśmy, a pracownicy miejskiego zakładu przyszyli i wszystko skosili, wycięli w pień - opowiada jeden z lokatorów pobliskiego bloku. - Nie widzieli, że tam są sadzonki nowego żywopłotu? Po prostu nie myślą. Nie chodzi o koszt roślin, ale dwa lata naszej pracy i starania o ładny wygląd posesji. Interweniowaliśmy w urzędzie miejskim, ale bez skutku.
- Żywopłot wyglądał okropnie, więc postanowiliśmy o niego zadbać i uzupełnić nowymi roślinami wolne przestrzenie. Sami zrobiliśmy nasadzenia, dbaliśmy o sadzonki, podlewaliśmy, a pracownicy miejskiego zakładu przyszyli i wszystko skosili, wycięli w pień - opowiada jeden z lokatorów pobliskiego bloku. - Nie widzieli, że tam są sadzonki nowego żywopłotu? Po prostu nie myślą. Nie chodzi o koszt roślin, ale dwa lata naszej pracy i starania o ładny wygląd posesji. Interweniowaliśmy w urzędzie miejskim, ale bez skutku.
Okazuje się, że wspólnota mieszkaniowa nie otrzyma rekompensaty za stracone sadzonki, ponieważ nasadzenia wykonano na terenie miejskim, a nie wspólnoty.
- Przedmiotowa wspólnota mieszkaniowa dokonała nasadzeń roślinności na terenie należącym do Gminy Miejskiej Giżycko bez niezbędnych ustaleń i uzyskania zgody od właściciela terenu. Mogło to doprowadzić do nieumyślnego uszkodzenia jakichś roślin, których pracownik nie zauważył w koszonej trawie lub nie wiedział, że jest to jakaś roślina ozdobna nasadzona przez osobę prywatną. Nie uchylamy się od odpowiedzialności za ewentualne szkody wyrządzone przez pracowników MZK podczas wykonywania czynności służbowych i tak też było w opisywanej przez Panią sprawie - zapewnia dyrektor Krzysztof Korczyk. - Nasza działalność jest objęta ubezpieczeniem więc sprawa roszczenia przedmiotowej wspólnoty została niezwłocznie przekazana do rozpatrzenia do centrum likwidacji szkód majątkowych. Z uzyskanych informacji wynika, że stwierdzono brak podstaw do przyznania odszkodowania. Jest mi przykro, że nasza praca jest tak źle odbierana przez mieszkańców wskazanej wspólnoty, pragnę jedynie zaznaczyć, że jest to odosobniony przypadek.
Renata Szczepanik
- Przedmiotowa wspólnota mieszkaniowa dokonała nasadzeń roślinności na terenie należącym do Gminy Miejskiej Giżycko bez niezbędnych ustaleń i uzyskania zgody od właściciela terenu. Mogło to doprowadzić do nieumyślnego uszkodzenia jakichś roślin, których pracownik nie zauważył w koszonej trawie lub nie wiedział, że jest to jakaś roślina ozdobna nasadzona przez osobę prywatną. Nie uchylamy się od odpowiedzialności za ewentualne szkody wyrządzone przez pracowników MZK podczas wykonywania czynności służbowych i tak też było w opisywanej przez Panią sprawie - zapewnia dyrektor Krzysztof Korczyk. - Nasza działalność jest objęta ubezpieczeniem więc sprawa roszczenia przedmiotowej wspólnoty została niezwłocznie przekazana do rozpatrzenia do centrum likwidacji szkód majątkowych. Z uzyskanych informacji wynika, że stwierdzono brak podstaw do przyznania odszkodowania. Jest mi przykro, że nasza praca jest tak źle odbierana przez mieszkańców wskazanej wspólnoty, pragnę jedynie zaznaczyć, że jest to odosobniony przypadek.
Renata Szczepanik
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez