Wujek pobiegł dla chorej Neli z Mazur do Łodzi

2022-07-04 09:29:34(ost. akt: 2022-07-04 09:34:01)
od lewej: Babcia Neli Tenia, dziadek Stanisław oraz kuzyni Marcel i Szymon (synowie pana Tomasza), żona Milena i Tomasz Sałkiewicz

od lewej: Babcia Neli Tenia, dziadek Stanisław oraz kuzyni Marcel i Szymon (synowie pana Tomasza), żona Milena i Tomasz Sałkiewicz

Autor zdjęcia: Renata Szczepanik

Tomasz Sałkiewicz z Giżycka wyruszył w sobotę w trasę. Przed nim 340 km biegu z Mazur do Łodzi, dokąd zamierza dotrzeć około 10 lipca. Każdy kilometr biegu dedykuje swojej chorej siostrzenicy Neli, by pomóc jej w rehabilitacji i by kiedyś przebiec z dziewczynką maraton.
Tomasz Sałkiewicz nie jest sportowcem, a tym bardziej maratończykiem, nigdy nie biegał na tak długich dystansach. Jest żołnierzem i służy w 15. Giżyckiej Brygadzie Zmechanizowanej. Biega, bo lubi. Biegnie przez pół Polski, bo chce i może pomóc swojej ciężko chorej siostrzenicy. Nie boi się nowych wyzwań. Zaplanował tę wyprawę zimą, rodzice Neli się zgodzili, żona i synowie oferowali wsparcie, a dziadkowie dziewczynki postanowili towarzyszyć panu Tomkowi w trasie. Od kilku miesięcy biegacz amator przygotowywał się do pokonania blisko 340 km z Giżycka do Łodzi, gdzie teraz przebywa Nela.
Do biegu dla niej zainspirowali go koledzy biegacze.

Tomasz Sałkiewicz  z żoną Mileną przed startem
Fot. Renata Szczepanik
Tomasz Sałkiewicz z żoną Mileną przed startem

— W przygotowaniach pomogli mi przyjaciele i znajomi, którzy organizowali już podobne przedsięwzięcia. Sporo moich kolegów biega w maratonach i podzielili się ze mną swoją wiedzą i udzielili kilka cennych rad — powiedział nam Tomasz Sałkiewicz przed startem. — Obóz przygotowawczy zorganizowałem sobie zimą i od tego czasu systematycznie pracowałem nad formą. Natomiast od dwóch miesięcy trenuję pod okiem instruktora z giżyckiego stowarzyszenia „Biegam, bo lubię”. To moja pierwsza tak ekstremalnie długa trasa. Przebiegnę ją odcinkami po kilkadziesiąt kilometrów.

Fot. Renata Szczepanik

Przed panem Tomaszem Mikołajki, Jednorożec, Przasnysz, Ciechanów, Płońsk, Wyszogród, Łowicz i Łódź. Po drodze m.in. nocleg u strażaków w OSP w Jednorożcu. W trasie towarzyszą biegaczowi dziadkowie Neli: Stanisław i Tenia, która jako pielęgniarka czuwa nad zdrowiem i dobrym samopoczuciem biegacza. Oboje podążają za nim kamperem, dbając też o jego bezpieczeństwo.

od lewej: Babcia Neli Tenia, dziadek Stanisław oraz kuzyni Marcel i Szymon (synowie pana Tomasza), żona Milena i Tomasz Sałkiewicz
Fot. Renata Szczepanik
od lewej: Babcia Neli Tenia, dziadek Stanisław oraz kuzyni Marcel i Szymon (synowie pana Tomasza), żona Milena i Tomasz Sałkiewicz

W miastach, które są na trasie biegu, organizowane będą charytatywne akcje związane ze zbiórką pieniędzy, sprzedażą kolejnych wolnych kilometrów aż do mety, gdzie na wujka i dziadków będzie czekała Nela wraz z rodzicami i przyjaciółmi.Pełen optymizmu i wiary w sukces Tomasz Sałkiewicz wyruszył 2 lipca o 15.00 ze wzgórza św. Brunona w Giżycku w kierunku Mikołajek. Przed startem podzielił się z nami swoją przewodnią ideą i życiową zasadą.

— Wyznaję motto, że nie ma w życiu rzeczy niemożliwych, są tylko trudne do zrealizowania, ale jak się chce, to można wszystko osiągnąć i pokonać każdą przeszkodę — twierdzi Tomasz Sałkiewicz.

Fot. facebook.com/nela.mala.bohaterka

Mała bohaterka
Nela Paliwoda rzadko bywa w rodzinnym domu. Większość czasu spędza na rehabilitacji w różnych ośrodkach na terenie kraju. Nela urodziła się w zamartwicy, jako wcześniak w 34 tygodniu ciąży. Podczas porodu doszło do niedotlenienia, a tym samym do nieodwracalnych uszkodzeń mózgu. W konsekwencji Nela cierpi z powodu mózgowego porażenia dziecięcego. Niestety z tej choroby się nie wyrasta, jest nieuleczalna. Nela każdego dnia dzielnie walczy o swoją sprawność i jak największą samodzielność w przyszłości.

Fot. Renata Szczepanik

— Dzięki rehabilitacji Nela ma szanse na samodzielne funkcjonowanie. Każdy jej dzień wypełniają zajęcia terapeutyczne i walka. Systematyczna rehabilitacja przynosi efekty i daje wielkie nadzieje, jednak są to też ogromne koszty — mówią bliscy Neli. — Dlatego rodzice dziewczynki postanowili założyć zbiórkę charytatywną na portalu Siepomaga.pl, aby zapewnić córce systematyczną rehabilitację oraz niezbędny sprzęt do codziennego funkcjonowania.

Fot. facebook.com/nela.mala.bohaterka

Pan Tomasz założył skarbonkę na siepomaga.pl/kilometrydlaneli, gdzie można kupić każdy kilometr, który wujek dziewczynki przebiegnie. Przed startem Tomasza Sałkiewicza odbył się charytatywny festyn na wzgórzu św. Brunona w Giżycku zorganizowany przez rodzinę i przyjaciół, a wspierany przez znajomych, lokalne stowarzyszenia, miejscowych przedsiębiorców i wojsko. Było mnóstwo atrakcji, smakołyków i losów oraz cegiełek. Cała uzbierana kwota przeznaczona zostanie na opłacenie rehabilitacji oraz zakupu części potrzebnego sprzętu medycznego.

Fot. Renata Szczepanik

— Nela całkowicie nie wyzdrowieje, ale rehabilitacja może pomóc jej stanąć na nogi i pozwoli być jej choć trochę samodzielną — dodaje Tomasz Sałkiewicz. — Pomimo ciężkiej choroby Nela jest bardzo radosną dziewczynką i chciałabym, by zawsze była uśmiechnięta i żyła bez bólu, jak inne dzieci w jej wieku. Mam nadzieję, że kiedyś pobiegniemy razem, jak Nela trochę podrośnie. Jeszcze nie wiem, jaką trasą pobiegniemy, ale mam nadzieję, że rehabilitacja się uda i Nela stanie samodzielnie na nogi. Wierzę, że da radę, bo to mała bohaterka — dodaje Tomasz Sałkiewicz.

Historię małej Neli można poznać na profilu FB: Nela Mała Bohaterka.
Renata Szczepanik



2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5