Kto zatrzyma podwyżki za ciepło? Zarządcy nieruchomości apelują do burmistrza

2022-05-11 08:11:33(ost. akt: 2022-05-11 07:44:46)

Autor zdjęcia: Pixabay

Spółdzielnie mieszkaniowe oraz zarządcy nieruchomości w Giżycku apelują do władz miasta o wsparcie miejskiej sieci ciepłowniczej i powstrzymanie drastycznych podwyżek za ciepło. Bezczynność w tej sprawie może doprowadzić do protestów społecznych.
Zarząd Spółdzielni Mieszkaniowej Budowlanych w Giżycku złożył 9 maja wniosek do burmistrza miasta o podjęcie działań mających na celu ograniczenie kosztów dostawy energii cieplnej do wszystkich mieszkań w Giżycku zasilanych z sieci ciepłowniczej Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej.

- Gmina Miejska w Giżycku, jako właściciel spółki, na pewno jest zainteresowana nie tylko sprzedażą ciepła, ale też potrzebami mieszkańców. Drastycznie rosnące stawki za ogrzewanie mieszkań i podgrzanie ciepłej wody uderzają w naszych mieszkańców z niespotykaną dotąd siłą. Bardzo negatywny odbiór, rozgoryczenie a nawet wściekłość odbiorców ciepła uderza również w nas, zarządców nieruchomości w Giżycku – argumentuje Krzysztof Sołtysiak, prezes SM Budowlanych. - Jako zarządcy obawiamy się, że aktualnej opłaty nasi mieszkańcy nie będą w stanie dłużej ponosić. Doprowadzi to do powstania zadłużenia na lokalach, pozwów sądowych o zapłatę i w ostateczności egzekucji komorniczych. Dobiegają do nas informacje, że PEC planuje kolejną podwyżkę jesienią tego roku. To nie ma prawa się dokonać.

Zdaniem zarządców nieruchomości, dostawca ciepła dwa razy w roku przedstawia nowe stawki, zasłaniając się zatwierdzoną taryfą przez Urząd Regulacji Energetyki. Ostatnia podwyżka, którą przekazał PEC od 1 maja opiewa na wzrost stawek o ponad 50 proc.

- Jedno zdanie wyjaśnienia tej podwyżki z uzasadnieniem wzrostu cen z tytułu kosztów miału, emisji CO2 oraz wojny w Ukrainie to za mało. Dotychczasowe stawki opłat określane taryfą URE, traktowane były jak ceny urzędowe. Jeśli podwyżki oscylowały w granicach wskaźników inflacji, to mieszkańcy byli w stanie je zaakceptować. Ostatnia podwyżka jest już nie do przyjęcia – dodaje prezes Krzysztof Sołtysiak. - Naszym zdaniem należy wyjaśnić kwestie produkcji i dostawy ciepła do naszych mieszkań oraz wprowadzić w życie właściwą politykę informacyjną we wszystkich możliwych mediach, adresowaną do każdego mieszkańca. Jesteśmy przekonani, że gdyby miasto wsparło PEC, to do tak drastycznych podwyżek by nie doszło. Bezczynność w tej sprawie może doprowadzić do protestów społecznych, tak jak to miało miejsce w Ełku 5 maja.

Giżyccy prezesi spółdzielni mieszkaniowych oraz pozostali zarządcy nieruchomości apelują do burmistrza o zorganizowanie spotkania wszystkich zarządców nieruchomości i dostawcy ciepła w celu omówienia dramatycznych kwestii związanych z opłatami i podwyżkami za ciepło.

- Spotkanie z Zarządem PEC sp. z o.o. jest zaplanowane i z pewnością bardzo potrzebne, ponieważ w przestrzeni publicznej rozpowszechnianych wiele nieprawdziwych tez - mówi burmistrz Wojciech Karol Iwaszkiewicz..- Przyczyny wzrostu cen są bowiem w pełni zewnętrzne i nie są zależne od PEC. Dalsze podwyżki niestety są bardzo realne, ponieważ skokowo drożeje miał węglowy – dla zobrazowania: w 2021 roku o tej porze była to cena rzędu 250 zł, dzisiaj jest rzędu 1500 zł, a prognozowana w najbliższej przyszłości to nawet 1800 zł. Czyli w ciągu roku wzrost o kilkaset procent! Nie ma możliwości, aby nie odbiło się to na taryfach.

Zdaniem burmistrza miasto nie ma możliwości zapobiec podwyżkom cen za ciepło, choć jest głównym udziałowcem spółki.

- Samorząd miejski nie ma też żadnych instrumentów, aby temu przeciwdziałać. Ponadto należy zauważyć, że Miasto jest właścicielem PEC tylko w około 51%, co w tej sytuacji oznacza, że wszelkie dopłaty musieliby wnieść wszyscy wspólnicy – również ci, którzy mają pozostałe 49% - dodaje burmistrz. - Oceniam to jako nierealne, bo gdyby miasto miałoby wnieść np. 5 mln zł, to pozostali wspólnicy - czyli głównie pracownicy – musieliby wnieść niemal identyczną kwotę. Przypomnę też, że 2 lata temu miasto przejęło szpital, co również wiąże się z wnoszeniem kapitału do spółki prowadzącej naszą lecznicę.

Nie wiadomo więc, czy władze miasta, PEC, prezesi spółdzielni mieszkaniowych i zarządcy nieruchomości znajdą jakieś rozwiązanie, które uchroni choć w części mieszkańców miasta przed drastycznymi podwyżkami opłat ciepła.

- Zarówno PEC jak i miasto nie ma żadnego wpływu na ceny węgla, a także nie posiadamy instrumentów do obniżenia taryf, które przecież są zatwierdzane przez Urząd Regulacji Energetyki – podsumowuje Wojciech Karol Iwaszkiewicz. - Gdyby taryfy były skalkulowane nieprawidłowo, URE by ich nie zatwierdziło. Takie są niestety obecnie realia gospodarcze. Przyszło nam żyć w bardzo trudnych czasach z prawdopodobnie nadchodzącym kryzysem energetycznym.
Renata Szczepanik



Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Mentor #3099132 12 maj 2022 11:21

    Kiedyś jedna pani POwiedziała : "...taki mamy klimat..." Należy zrezygnować z niektórych wydatków miasta i pomóc mieszkańcom. Sezon grzewczy wydłuża się do maja. Nie jesteśmy Francją, Grecją ani Hiszpanią. Więc Unia powinna odczepić się od polskiego węgla.

    odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5