Kolejna nielegalna wycinka trzcin i dewastacja jeziora

2021-12-17 15:11:16(ost. akt: 2021-12-17 15:28:09)

Autor zdjęcia: arch. prywatne

Znowu zamach na mazurskie jeziora! Tym razem wycinka trzciny, co najmniej 4 tysiące metrów i demolka dna – alarmują mieszkańcy Giżycka. - Właściciele działek z linią brzegowa robią, co chcą i są bezkarni. Prawdopodobieństwo legalności takiej destrukcyjnej ingerencji w naturę jest bliskie zeru. Może ktoś to sprawdzi?
Sprawdziliśmy. Wycinka trzcin we Wronce nad jez. Tajty (gmina Giżycko) jest nielegalna. Na nieruchomości pojawiła się policja, wstrzymano prace budowlane, a sprawca dewastacji nadbrzeża jeziora odpowie prawdopodobnie przed sądem. Grozi mu grzywna lub więzienie na co najmniej rok. Szybka decyzja o wstrzymaniu nielegalnych prac nad brzegiem jez. Tajty możliwa była dzięki interwencji mieszkańców okolicznych wsi.

- To wszystko dzieje się w miejscowości Wronka nad jeziorem Tajty – sygnalizuje prof. Wojciech Łukowski z Giżycka, socjolog, wykładowca uniwersytecki, miłośnik i obserwator mazurskiej przyrody. - Najbardziej mnie smuci, że samorządy tego nie widzą. A na lewo i prawo deklarują swoją miłość do Mazur. A wycinka trzciny to tylko ułamek problemu. Gdzie jest władza publiczna?

Fot. arch. prywatne


Sprawa komentowana była w mediach społecznościowych między innymi za sprawą giżyckich miłośników przyrody i turystyki.

- Władza postanowiła zlikwidować Mazury. Chyba, że ludzie się obudzą - dodaje pani Halina.

- Właściciele działek z linią brzegowa robią, co chcą i są bezkarni – twierdzi pan Krzysztof.

- Z przepisów wynika, że to działanie jest możliwe pod warunkiem uzyskania wymaganej zgody właściwego organu – wyjaśnia - pan Jacek. - Także nie można twierdzić, że "robią co chcą". Trzeba zweryfikować stan faktyczny co do pozwolenia na wycinkę.

Fot. arch. prywatne

- Podobna sytuacja jest nad jeziorem Dejguny, gdzie był zarośnięty, zadrzewiony brzeg, dalej naturalne trzcinowisko – twierdzi pan Krzysztof. - Niedaleko postawiono domki letniskowe, pojawił się ciężki sprzęt zlikwidowano chaszcze, trzcinę, postawiono tymczasowy pomost. Żadnej reakcji odpowiedzialnych służb. Ile jest takich miejsc, a ile jeszcze będzie? Nic się o tym nie mówi. Jedyne reakcje są na facebooku.


- Nie widzą, bo niestety, ale urzędnicy rzadko kiedy wychylają się poza konieczny zakres własnych obowiązków – dodaje pani Małgorzata. - Mówienie przed wyborami o ochronie środowiska to jedno wielkie kłamstwo. Ale powinny być jakieś instytucje, które kontrolują takie rzeczy lub do których można zgłosić coś takiego. A może są?

Tak, są. Wody Polskie.

Dewastacja brzegów jezior i rzek

Pracownicy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Białymstoku dostają rocznie kilkaset zgłoszeń dotyczących niszczenia brzegów rzek i jezior. Każde zgłoszenie jest sprawdzane w terenie, w celu potwierdzenia stanu faktycznego. Jeśli okazuje się, że doszło do naruszenia linii brzegowej, sprawa kierowana jest do organów ścigania. Tak było również w przypadku dewastacji nadbrzeża jez. Tajty we wsi Wronka.

- Sprawa ingerencji w jezioro Tajty została anonimowo zgłoszona 13 grudnia do Zarządu Zlewni w Giżycku – informuje Agnieszka Giełażyn-Sasimowicz, rzecznik prasowy Wód Polskich, kierownik Zespołu Komunikacji Społecznej i Edukacji Wodnej w Regionalnym Zarządzie Gospodarki Wodnej w Białymstoku. - Tego samego dnia nasi pracownicy dokonali wizji w terenie, gdzie zastali pracujące koparki. Na miejsce została wezwana policja, a nielegalne prace natychmiast wstrzymane. Szkody, które poniosło środowisko naturalne są bardzo duże. Usunięto kilka tysięcy metrów kwadratowych trzciny oraz bardzo duże ilości urobku z dna jeziora. Prace te były wykonywane bez wymaganego prawem pozwolenia wodnoprawnego. Sprawą zajmuje się obecnie giżycka policja.

Każde działanie przy brzegu rzek, jezior i kanałów musi być uzgodnione z Państwowym Gospodarstwem Wodnym, które reprezentuje  Skarb Państwa. Usuwanie trzcin, nasypywanie piasku, budowa pomostów czy umocnień brzegowych, wymaga każdorazowo uzyskania zgody wodnoprawnej.


Zgodnie z art. 475 ustawy Prawo Wodne za niszczenie lub uszkadzanie brzegów wód śródlądowych grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku. 

Nielegalny pomost, nasyp i dewastacja trzcin

Podobna sytuacja i nielegalna wycinka trzcinowiska oraz dewastacja jeziora Bocznego w Bogaczewie (gmina Giżycko) miała miejsce latem tego roku, o czym również informowaliśmy na naszych łamach. Właściciel tamtejszej nieruchomości przeprowadzał prace budowlane również bez wymaganych zezwoleń. Nieodwracalnie zdewastowany został brzeg jeziora.

- Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Białymstoku wezwał inwestora do wstrzymania prac polegających na wycince trzciny nad jeziorem w miejscowości Bogaczewo, gdyż wykonywane były bez zawartej umowy użytkowania gruntu – informuje Agnieszka Giełażyn-Sasimowicz, rzecznik prasowy Wód Polskich. - Przedmiotowa umowa jest zgodą na wejście na grunt Skarbu Państwa. Do dnia dzisiejszego umowa ta nie została zawarta, nie wpłynął także wniosek o jej zawarcie, w związku z powyższym inwestor zajął grunt nielegalnie. Podczas wizji w terenie nasi pracownicy ustalili także, że wykonany został nasyp ziemny oraz pomost pływający, czyli urządzenia wodne na realizację których wymagane jest uzyskanie zgody wodnoprawnej. Wody Polskie takiej zgody nie wydały. Sprawą zajmują się organy ścigania.
Renata Szczepanik

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Paweł Paweł #3085127 18 gru 2021 10:47

    Dlatego po sezonie potrzeby jest patrol wodny który wyrywkowo będzie, sprawdzał co jakiś czas brzegi jezior.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5