Pamiętajmy o historii. Tę najnowszą tworzymy sami

2021-09-29 09:31:05(ost. akt: 2021-09-29 07:09:59)

Autor zdjęcia: arch. Bohdana Makowskiego

Bohdan Makowski to pasjonat historii, szczególnie tej powojennej, kiedy budowała się nowa społeczność, gdzie mieszkali obok siebie Mazurzy, Niemcy, Polacy, Litwini, Ukraińcy. Pisze o nich w swoich zeszytach – pamiętnikach, które wciąż nie są dokończone.
Bohdan Makowski jest autorem 15 zeszytów historycznych. Opisuje w nich często tragiczne i skomplikowane losy mieszkańców Giżycka, nie tylko rodowitych Mazurów, ale też przesiedleńców z kresów wschodnich i przybyszów, którzy na „ziemiach odzyskanych” budowali od podstaw swoje domy i całe życie. Pan Bohdan jako pasjonat historii Giżycka zgromadził niezliczoną ilość dokumentów i pamiątek. Część z nich można zobaczyć w zabytkowej wieży ciśnień, wyjątkowej atrakcji turystycznej miasta. Tam też 20 września odbyło się spotkanie autorskie z twórcą mazurskich pamiętników.

Fot. Renata Szczepanik

 - W zeszytach opisuję losy naszych sąsiadów oraz trudne początki polskości na Mazurach – wyjaśniał Bohdan Makowski. - Głównym kierunkiem moich poczynań literackich jest dokumentowanie lokalnej przeszłości na bazie indywidualnych przeżyć mieszkańców. Nie skupiam się wyłącznie na tych, okraszonych blichtrem fleszy i odznaczeń. Prezentuję ludzi, na których nierzadko nie zwracaliśmy uwagi. Temu mają służyć moje publikacje.

Fot. arch. Bohdana Makowskiego

Pomimo iż miejscowość nad Niegocinem istnieje już kilkaset lat, to miasto w obecnej formie i z obecnymi mieszkańcami kształtowało się dopiero po II wojnie światowej. Przeszłość miasta do 1939 roku jest badana przez historyków, pasjonatów, dawnych mieszkańców mazurskich ziem. Jednak wciąż mało wiemy o historii Giżycka z drugiej połowy XX wieku, o ludziach z kresów wschodnich, którzy doświadczyli stalinowskich prześladowań czy o Mazurach, którzy nie opuścili swoich domów mimo represji i strachu przed Armią Czerwoną.

Fot. Renata Szczepanik

- Dzisiaj warto o tych ludziach pisać, bo to są nasi sąsiedzi, a ich losy były bardzo zawiłe i tragiczne – mówił pan Bohdan. - Takich ciekawych ludzi jest bardzo dużo w Giżycku. Nie doszukuję się kwestii sprawiedliwości społecznej czy osobistej. Losy moich bohaterów są podobne do historii wielu osób przesiedlonych czy wypędzonych. Uważam, że warto dokumentować przeszłość.

Autor w każdym z zeszytów historycznych przedstawia losy mieszkańców Giżycka, m.in. Mazurów, żołnierzy Armii Andersa, żołnierzy wyklętych, pracowników milicji, miejscowych polityków, pielęgniarek czy rzemieślników.

Fot. arch. Bohdana Makowskiego

- Sploty narodowości, jakie u nas pojawiły się po drugiej wojnie światowej, są niezwykle zawiłe – dodaje Bohdan Makowski. - Starając się opisywać losy ludzi dążyłem do odkrywania pozytywnych stron, a nie szukania zła, odwetu, zemsty. Kiedy poznałem historie swoich bohaterów, pojawiła się refleksja, czy my jesteśmy godni tego, żeby dzisiaj oceniać żołnierzy, którzy walczyli pod Lenino, porównywać ich z tymi z Monte Cassino, marynarzami, lotnikami czy żołnierzami wyklętymi?
Często wredny los decydował o tym, że ich życie potoczyło się w całkiem odmiennym kierunku niż oczekiwali.

Fot. Renata Szczepanik

Kroniki, albumy, fotografie, osobiste pamiątki, odznaczenia, które posiada giżycki pasjonat historii miasta, stanowią obszerną dokumentację i mogą być - jego zdaniem - przydatne do badań historycznych.

- Losy naszych poprzedników niekoniecznie są z nami związane, a historie o nich są niezwykle ciekawe, ponieważ nawet nie wiemy, ile im zawdzięczamy – dodaje autor publikacji. - Pamiętajmy o historii, bo tę najnowszą tworzymy sami.
Renata Szczepanik

2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B