Izabela Treutle o swojej wystawie „Zwyczaje i obrzędy weselne na Warmii” [ROZMOWA]

2023-02-19 09:00:00(ost. akt: 2023-02-18 12:47:07)
Na planszach przedstawionych na wystawie opisuję rzeczy, które nigdy nie były fotografowane, poprosiłam więc artystkę Verę Kobylińską, żeby do tych tekstów stworzyła ilustracje – mówi Izabela Treutle

Na planszach przedstawionych na wystawie opisuję rzeczy, które nigdy nie były fotografowane, poprosiłam więc artystkę Verę Kobylińską, żeby do tych tekstów stworzyła ilustracje – mówi Izabela Treutle

Autor zdjęcia: Vera Kobylińska

Od 14 lutego we Fromborku można oglądać wystawę „Zwyczaje i obrzędy weselne na Warmii” przygotowaną przez panią Izabelę Treutle – lidzbarczankę, która opowiada nam o ciekawostkach związanych z ekspozycją oraz samą Warmią.
– Co można zobaczyć na wystawie „Zwyczaje i obrzędy weselne na Warmii”?
– Wystawa składa się z kilku elementów. Zawiera plansze, na których opisane są rytuały, obrzędy i tradycje związane z weselem oraz to, jakie znaczenie miało wesele – nie tylko dla pary młodej i rodziny, ale i dla całej społeczności. Przeczytamy o strojach, najważniejszych postaciach, jakie biorą udział w weselu – tak jak, chociażby placmistrz czy rajek. Nie będę zdradzać, kim są te postacie, bo zapraszam serdecznie na wystawę. Na wystawie znajdziemy informacje o tym, co podawano do jedzenia, jakie były prezenty, a oprócz tego krótki słownik opisujący najważniejsze słowa związane z zaślubinami, z weselem, w gwarze warmińskiej. A ponieważ na tych planszach opisuję rzeczy, które nigdy nie były fotografowane ani w żaden sposób uwieczniane na rysunku, to poprosiłam artystkę Verę Kobylińską, żeby do tych tekstów stworzyła ilustracje. Dzięki Zespołowi Tańca Ludowego „Perła Warmii” można obejrzeć komplet tradycyjnych strojów warmińskich, a także jeden z czepców, które stanowią bardzo ważny element wesela.

– Co wyróżnia zwyczaje i obrzędy weselne na Warmii na tle naszego kraju, czym się różnią od tych mazurskich? Czy zechciałaby pani uchylić rąbka tajemnicy?
– Jeżeli chodzi o ludową, tradycyjną obrzędowość związaną ze ślubem i z weselem, ona mniej więcej wyglądała podobnie – zarówno na Warmii i Mazurach, jak i w całej Polsce – bo jest to jeden z najważniejszych etapów przejścia w życiu człowieka. Tak jak narodziny i śmierć są ważnymi etapami, tak i ten jest swoistym przejściem od bycia panną lub kawalerem do roli gospodyni, lub gospodarza.

Co nas wyróżnia? Chociażby już wspomniany czepiec warmiński, aczkolwiek jest to tradycja, którą też i w innych regionach, nie tylko Polski, stosowano – czyli ten moment przejścia młodej kobiety ze stanu panieńskiego, gdy zostaje przyjmowana do grona mężatek, kobiet, gospodyń. I to w symboliczny sposób najczęściej odbywało się poprzez zdjęcie wianka, często też obcięcie warkocza i zakładanie na głowę czepca – bo czepiec mogły nosić tylko kobiety zamężne.

Były też ciekawe postacie, tak jak już wcześniej wspomniany placmistrz – czyli osoba, którą bym dzisiaj nazwała menadżerem wesela. Organizował on wesele od samego początku, poprzez zaproszenie gości i osób przygotowujących wesela, zorganizowanie miejsca, dekoracji. Prowadził parę młodą praktycznie przez całe wesele. I tworzył – to jest już bardzo oryginalne dla naszego regionu – tzw. biwaty. Były to różnego rodzaju przyśpiewki, zapowiedzi, które często powstawały na bieżąco, pod konkretną sytuację czy osobę – często były to bardzo ciekawe i dowcipne teksty. Oczywiście nie dało się tego wszystkiego umieścić na wystawie, ale są ciekawe materiały, do których można dotrzeć i poczytać sobie o tym, jak takie biwaty brzmiały.

Ciekawostką dla dzisiejszych panien młodych może być też to, że dawniej dziewczyna wcale nie występowała w bieli, a w czarnej sukience bądź bardzo ciemnej, ponieważ nikogo nie było stać na to, żeby specjalnie na jedną okazję stworzyć sukienkę, którą założy się tylko raz w życiu. Więc z czysto praktycznych, ekonomicznych względów szyto sukienki ciemne. Bardzo często też Warmiaczki były w nich chowane po śmierci.

Fot. Zofia Puszcz

Najbardziej interesuje mnie dziedzictwo niematerialne – czyli dziedzictwo duchowe, które najszybciej można utracić, a które najtrudniej jest zatrzymać. Jeśli depozytariusze nie przekażą tego i my tego nie udokumentujemy w jakikolwiek sposób, to wtedy dziedzictwo duchowe po prostu znika – mówi pani Izabela Treutle

Rozmowę z Izabelą Treutle znajdziecie w najnowszym wydaniu Gazety Braniewskiej IKAT i w piątek 24 lutego w Dzienniku Elbląskim. Wystawę „Zwyczaje i obrzędy weselne na Warmii” można oglądać w Centrum Kulturalno-Bibliotecznym we Fromborku do połowy marca.


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5