T. Zaremba || Odwiedzam lekarza zapytać, czy jest zdrowy

2023-10-01 09:00:00(ost. akt: 2023-10-02 21:23:41)

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

Do doktora zapytać o to, jak on sam się czuje, a z apteką ma tyle wspólnego, że tylko obok niej przechodzi — tak złote lata życia spędza 80-letni Tadeusz Zaremba, obecnie senior, a kiedyś niedoszły ksiądz, samorządowiec i pasjonat kultury. Jaki jest jego przepis na zdrowie?
Jestem optymistycznie i pozytywnie nastawiony do życia i prawie zawsze mam dobry humor, bo jestem spod dobrego znaku – bliźniąt. Jak jeden się smuci, to drugi się cieszy — śmieje się „prawie” rodowity ełczanin.

Prawie, bo pan Tadeusz właśnie z Ełkiem związał się na całe życie. Urodził się w 1944 r. w Dąbrowie Wielkiej (pow. Wysokie Mazowieckie). Do Ełku mały Tadziu przyjechał w wieku 5 lat i tutaj spędził resztę dzieciństwa i wczesną młodość. Do stolicy Mazur wrócił po latach, a zanim zakotwiczył w niej już na stałe, swego czasu na wiele lat wypłynął z niej w szeroki świat.


Uczyłem się w SP nr 1 i SP nr 3, a idąc na lekcje, zawsze zachodziłem do obecnej Katedry Św. Wojciecha z prośbami na zasadzie: „Panie Boże, pomóż, bo nie nauczyłem się dzisiaj na rosyjski i aby mnie nie pytali”. Pewnego dnia w tamtejszej gablocie przeczytałem ogłoszenie, że Niższe Seminarium Duchowne w Świdnicy Śląskiej przyjmuje zdolnych i pobożnych chłopców do pierwszej klasy liceum.

Młody chłopak postanowił spróbować szczęścia na tej drodze. Oczyma wyobraźni wydział, jak po niższym seminarium trafia do Wyższego Seminarium Zagranicznego w Poznaniu, a potem wyjeżdża w świat jako misjonarz i realizuje się w przybliżaniu polskości wśród naszej Polonii.

JAK GOMUŁKA


Gdy ukończyłem podstawówkę, ojciec – pomimo początkowych sprzeciwów – zawiózł mnie do Poznania 800 na egzamin. Okazało się, że było mnóstwo chętnych z dobrymi ocenami, a ja wcale nie miałem tak udanej cenzurki. Do tego trochę zaciągałem i mówiłem: „czapkie”, „rękie” itd. Pamiętam, jak polonista mówi: „No gdzie, kandydat na misjonarza, a wejdzie na kazalnicę i będzie mówił jak Gomułka?”. Zwrócono też uwagę, że z religii mam na świadectwie tylko 4. Finalnie jednak mnie przyjęto.

W seminarium nastoletni Tadek kształcił się na kleryka, a przy okazji odkrył w sobie artystyczno-kulturalne inklinacje. Angażował się w harcerstwo, organizował przedstawienia, skecze, wieczorki artystyczne, a nawet powołał własną organizację na zasadzie zakonu (Ojców Klementynów), z pełną tytulaturą. Chętnie brał udział w wycieczkach turystycznych i przeróżnych eventach.


To była dla mnie duża szkoła życia, nauczyłem się zaradności i bardzo miło wspominam tamten czas.

Kto wie, jak potoczyłyby się jego dalsze losy, gdyby nie to, że gdy pan Tadeusz był w X klasie, państwo przejęło budynek seminarium. On sam początkowo wrócił do Ełku, ale…

Dowiedziałem się, że mój kolega z czasów gdy byłem ministrantem, ks. Zygfryd Zastocki, wstępuje do kanoników do Krakowa. Zainspirował mnie i trafiłem do nowicjatu do Ziębic. Tam w liceum zrobiłem potem maturę.

Następnie widzimy Tadeusza w poznańskim seminarium wyższym. Przez 3 lata nosił sutannę i studiował filozofię, ale pewnego dnia…

Zwątpiłem i wystąpiłem. Wróciłem do Ełku, ale nie od razu. Za namową kolegów trafiłem do Szczecina, gdzie pracowałem w porcie m.in. jako dysponent składowy — tłumaczy ełczanin.

Jakkolwiek p. Zaremba księdzem nie został, 4 lata później sutannę przywdział jego młodszy brat Tomasz, który następnie przez 41 lat pracował m.in. wśród Polonii australijskiej. Zmarł w ubiegłym roku.

SATYSFAKCJA


Tadeusz z kolei podjął pracę w ełckim ZURT (zakład usług radiowo-telewizyjnych), gdzie doczekał się stanowiska kierownika. Po 10 latach pracy trafił do Caritasu, gdzie był dyrektorem regionu (Suwałki, Białystok, Ełk, Łomża). Tam spędził 15 lat. Kolejny etap to wyjazd do USA. 3 lata później pan Tadeusz wrócił do kraju i znalazł zatrudnienie w ełckiej szkole odzieżowej, a następnie był zastępcą kierownika inspektoratu ZUS. Pełnił tę funkcję do czasu, gdy został – jako ełcki radny miejski kadencji 1998-2002 – powołany na urząd wiceprezydenta. W polityce miejskiej realizował się już wcześniej. W 1974 r. był radnym powiatowym, a potem miejskim.


Nie było wówczas diet, ale satysfakcja, że zostało się wybranym. Liczyło się uznanie ludzi. Teraz ludzie idą do polityki miejskiej po diety i stanowiska, a kiedyś wystarczało zadowolenie, że mogło się komuś pomóc i rozwijać mądrze miasto — podkreśla doświadczony samorządowiec.

Dzisiaj, po wielu latach, pan Tadeusz bardzo miło wspomina swoją polityczną przygodę, zwłaszcza że starał się być blisko ludzi i nigdy nie odmawiał im pomocy. Teraz zbiera tego owoce. Potwierdzeniem tego jest tytuł Ełczanina Roku 2000, przyznany mu przez Kapitułę Towarzystwa Miłośników Ełku.

Czasami mijam się z kimś, kto wspomni, że kiedyś mógł liczyć na moją pomoc. Jestem z ludźmi na dobrej stopie i nie mam w Ełku wrogów, i to mi daje satysfakcję.

APTEKA? TYLKO TAMTĘDY PRZECHODZĘ


Pan Tadeusz dużo się z ludźmi mija, bo cały czas jest w ruchu. Pomimo 79 lat na karku jest w doskonałej formie i tryska energią. To zasługa długich i intensywnych spacerów, których ełcki senior jest zagorzałym fanem. Ma gdzie i po co chadzać – regularnie jest zapraszany na różne eventy kulturalno-artystyczne, sportowe i religijne. Ludzie nadal pamiętają, że kiedyś był zaangażowany na tym polu. Emeryt Zaremba – jak przystało na seniora – regularnie chadza też do lekarza. Nie są to jednak typowe wizyty.

Odwiedzam lekarza zobaczyć, czy on jest zdrowy. Apteka? Tylko tamtędy przechodzę, biorę zaledwie dwa leki, i to profilaktycznie, a nie z powodu jakiejś choroby — tłumaczy ełczanin.

ALLELUJA I DO PRZODU!


Świetna kondycja to w jego przypadku również zasługa rodziny. Przez wszystkie lata i na każdym polu aktywności pana Tadeusza wspierała żona, co zresztą robi po dziś dzień i za co jest jej wdzięczny. Podobnie jak synom Adamowi i Hubertowi oraz córce Ewie. Cała trójka odziedziczyła po nim artystyczne geny i zamiłowanie do sztuki i kultury.

Pan Tadeusz zawsze może liczyć na wsparcie rodziny, w tym córki Ewy

Nie jestem dużego wzrostu, ale zawsze mogłem liczyć na pomoc małżonki, która mawiała: „jesteś wielki”. Ewę z kolei zainspirowało pewnie to, że widziała moje występy w sztukach teatralnych, do których z kolei zainspirował mnie Hubert i z którym występowałem na deskach Teatru im. Józefa Węgrzyna w Ełku — śmieje się dumny z dzieci ełcki senior.

Jaki ma przepis na zdrowe, pogodne i aktywne złote lata życia?

Nie należy oglądać się w przeszłość i rozpamiętywać złych momentów, błędów i decyzji. Dużo pomaga mi życzliwość, którą należy przejawiać do każdego, niezależnie od jego statusu materialnego czy zawodowego. Warto każdemu dać jakiś akcent dobroci i szacunku, nadać sens jego pracy. Bardzo lubię pomagać innym i to również daje dużą satysfakcję. Alleluja i do przodu!

Maciej Chrościelewski
Tadeusz Zarembal były wiceprezydent Ełku; działacz społeczny i kulturalny

2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B