Doktor ze szklanego ekranu, płonące konary i kaszel na haju

2023-01-01 15:41:32(ost. akt: 2023-01-01 16:11:22)
Łączenie leków z alkoholem daje ryzykowne skutki uboczne, podobnie jak mieszanie różnych leków.

Łączenie leków z alkoholem daje ryzykowne skutki uboczne, podobnie jak mieszanie różnych leków.

Autor zdjęcia: Pixabay

Zimowy sezon chorobowy, poświąteczna regeneracja, a nawet wzmocnienie się przed lub po zabawie sylwestrowej. Stosujemy coraz więcej leków i suplementów, co finalnie chyba nie zawsze wychodzi na zdrowie. Lekarze i farmaceuci apelują o rozważne sięganie po medykamenty. Ostrzegają też przed interakcjami.
Wraz z końcem lata rozpoczyna się jesienna ofensywa. W telewizorniach (czyt. stacjach telewizyjnych) przeróżnego autoramentu pojawiają się pierwsze zwiastuny nadchodzącej kampanii – reklamy nieśmiało wspominające o „wzmocnieniu się” przed sezonem przeziębieniowym. W świecie reklamowym to taka sezonowa odmiana po stręczonych nam cały rok spotach traktujących o preparatach na „niespokojne” nogi (może raczej nieumyte?), nocny szczękościsk, rozpalenie „konara” czy – szczególnie nielubiane przez Polaków – mówiące o tym co brać, aby dobrze się w**rać. Swoją drogą ktoś chyba złośliwie wykupił na takowe najbardziej „smaczny” czas antenowy, bo obiadowo-kolacyjny.

PRZYCHODZI BABA DO LEK... TELEWIZORA

A pisząc już poważnie – za gęsto usianymi telewizyjnymi reklamami idzie efekt. Tym jest wzrastające zainteresowanie proponowanymi preparatami (lub podobnymi, opartymi na tych samych lub pochodnych / analogach substancji czynnej) – lekami i suplementami diety. I o ile ktoś kto zna podstawy biochemii i umie czytać ulotki, nie powinien sobie zaszkodzić, to użytkownikami przeróżnych leków (zwłaszcza tych wydawanych bez recepty) i suplementów są osoby starsze lub młodzież, z czego ta ostatnia grupa często wykorzystuje pewne substancje „niezgodnie” z ich przeznaczeniem (o czym później).

Seniorzy, zwłaszcza ci w podeszłym wieku, nie mają często już na tyle dobrego wzroku, aby ulotki czytać dokładnie. Do tego nadal żyją ludzie, którzy z minionego systemu wynieśli duże zaufanie do instytucji państwowych i pewnych zawodów, z lekarzami na czele. Jeżeli więc przysłowiowa babcia Jadzia albo dziadek Władek widzi po swojej ulubionej telenoweli reklamę, w której lekarz zaleca jej/jemu to i owo, nie może dziwić, że mając problem zdrowotny, w aptece zapyta o określony, widziany wcześniej w reklamie preparat. Co nie zawsze wyjdzie na dobre, a przyczyną może być nie tyle sam lek / substancja, co jego nadmierne stosowanie lub interakcje z innymi przyjmowanymi.

— Bardzo popularne są preparaty przeciwgrypowe, zwłaszcza w sezonie jesiennymi i zimowym. Są najczęściej stosowane, a czasami bywa tak, że ktoś weźmie jeden preparat na grypę i potem drugi np. na zatoki, a tam często jest bardzo podobny skład. Wówczas przedawkuje np. paracetamol czy pseudoefedrynę. Czasami wydając produkt uprzedzamy, że nie można łączyć jednego preparatu / substancji z drugim — tłumaczy Aldona Stępińska z apteki „Północ” w Ełku. Magister farmacji potwierdza również, że dużą część sezonowych pacjentów stanowią ci napędzani reklamami.

— Widzę takie spore „samolecznictwo” pacjentów, że jak przychodzą do apteki to się nawet nie pytają. Przychodzą bo „to” było reklamowane, więc nawet nie ma im jak i co polecić, bo sami wiedzą, co chcą — precyzuje.

DODATKOWE WSPARCIE CZY MYŚLENIE ZA PACJENTA?

Sytuacja z brakiem pełnej świadomości klientów co do potrzeby zakupu danego preparatu i nieznajomością potencjalnych interakcji z innymi, jest nieco mniej widoczna w mniejszych aptekach. Tutaj personel często zna całkiem nieźle stan zdrowia osób chorujących przewlekle. Wie – lub może zapytać – jakie leki taka osoba przyjmuje i doradzić, czego nie brać, aby nie wywołać szkodliwych interakcji. Być może w niedalekiej przyszłości będzie to apteczny standard.

Obecnie w kraju jest prowadzony pilotażowy program mający na celu zwiększenie świadomości wśród pacjentów. 75 farmaceutów (docelowo ok. 12 tys.) przy okienku prowadzi tzw. przeglądy lekowe tych klientów, którzy zażywają kilka preparatów na różne schorzenia. Personel ma mieć dostęp do elektronicznego konta pacjenta, co pozwoli na przejrzenie m.in. listy jego leków i skonsultowania swoich zaleceń oraz uwag z nim samym oraz lekarzami. Pilotaż któremu przygląda się ministerstwo zdrowia potrwa do końca czerwca 2023 r.

To nie jedyne działania władz centralnych, które mają na celu odgórne, systemowe wyregulowanie zagadnienia nadmiernego według nich sięgania Polaków po farmaceutyki. Od 1 stycznia 2023 r. wchodzi w życie ustawa zakazująca lekarzom, farmaceutom oraz aktorom, reklamowania leków oraz suplementów diety. Jej przepisy zabraniają także namawiania w nich i nakłaniania dzieci oraz dorosłych do sięgnięcia po reklamowany produkt. Nie będzie można również w trakcie targów, konferencji czy naukowych paneli / kongresów prezentować jakichkolwiek wyrobów farmaceutycznych.

KASZEL NA HAJU

Jest również grupa klientów, która zagląda do sklepów z suplementami i aptek, ale nie po to, aby się podleczyć. Mowa o wspomnianej na początku młodzieży. Swego czasu bardzo popularny był wśród niej trend z narkotyzowaniem się lekami i syropami przeciwkaszlowymi. Filmiki z takich eksperymentów zalewały media społecznościowe. Młodym podobno jest się tylko raz, ale tutaj chyba czas się zatrzymał.

— Niestety młodzież korzysta z tego nadal. Biorą pewne preparaty w których jest np. pseudoefedryna lub efedryna. Mówią, że to na katar — precyzuje magister Stępińska i dodaje, że młodzi ludzie tak naprawdę nie zdają sobie sprawy z ewentualnych konsekwencji takich zabaw. Chwilowe pobudzenie oraz wrażenia towarzyszące wątpliwej jakości i często niebezpiecznym efektom narkotycznym przedkładają nad zdrowie, które jest niszczone systematycznie. Młodzież zdrowie ma, Kochanowskiego nie zna („szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie, jako smakujesz, aż się zepsujesz”) i lubi ryzykować.

Szczególnie niebezpieczne jest mieszanie alkoholu z lekami i innymi używkami. Wszelkie świąteczne i noworoczne zabawy to czas, gdy młodzież (i nie tylko) sięga w nadmiarze po energetyki zmieszane z alkoholem. Z racji dużej zawartości kofeiny i dodatku często innych pobudzających substancji (guarana, tauryna), potęguje się i wydłuża działanie tej pierwszej, co w połączeniu z alkoholem bardzo obciąża układ krążenia, a to grozi zawałem lub udarem.

DAWKA CZYNI TRUCIZNĘ?

Alkohol zażywany z lekami, np. kwasem salicylowym (aspiryna) lub ibuprofenem, może wywoływać krwawienia z żołądka oraz generować toksyczne dla wątroby metabolity. Potęguje działanie leków przeciwdepresyjnych, a w przypadku cukrzyków może wywołać hipoglikemię (spadek „cukru” we krwi), śpiączkę i finalnie zgon. Niektóre substancje same z siebie blokują rozkład alkoholu w organizmie, intensyfikując oraz wydłużając objawy zatrucia. Oczywiście w przypadku wielu substancji – jak mawiał Paracelsus – „tylko dawka czyni, że dana substancja nie jest trucizną”. Dlatego świętując cokolwiek należy ze sobą na zabawę po pierwsze zabrać głowę na karku, a w tej głowie rozum.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5