W zdrowej mamie zdrowy maluch – czy warto trenować w ciąży?
2022-07-25 13:45:54(ost. akt: 2022-08-07 11:10:36)
Sport jest dla niej tlenem i bez niego nie wyobraża sobie życia. Trenuje „od zawsze” i od początku wiedziała, że będzie aktywna, nawet w trakcie stanu błogosławionego i po porodzie – nasza rozmówczyni jest szczęśliwą mamą małej Polci. Poznajcie Karolinę Mądrowską, instruktorkę-specjalistkę TRX, z którą porozmawialiśmy o zagadnieniu treningu fizycznego i ciąży. Czy panie mogą przez ten czas być aktywne? A może nawet powinny? Zapraszamy do lektury!
Jest pani doskonałym przykładem na to, jak bezpiecznie i z korzyścią dla siebie oraz dzidziusia podejść do kwestii treningu w ciąży. W formie była pani przed nią, w trakcie i po niej. Powiem szczerze, że trudno uwierzyć, że mam przed sobą szczęśliwą, świeżo upieczoną mamę. Powinienem w zasadzie zapytać, od kiedy w tej formie pani jest.
— Od urodzenia. Można powiedzieć, że sportowo prowadzę się całe życie, chociaż zmieniały się dyscypliny. Pasję do sportu zaszczepili mi rodzice. Zaczynałam od roweru. Jak miałam 6 lat to jeździliśmy do babci aż 30 km i dawałam radę (śmiech). Potem w szkole, chociaż nie musiałam, chodziłam na gimnastykę korekcyjną. Tak fascynował mnie sport, że każda forma była dla mnie świetna i chwytałam się wszystkiego czego mogłam.
Sporty indywidualne, czy rywalizacja drużynowa?
— W podstawówce uprawiałam lekką atletykę – pchałam kulą. Trener chodził potem za mną i chciał abym nadal się tym zajmowała, ale ja już wtedy uprawiałam wioślarstwo (śmiech).
Rozumiem że z sukcesami?
— Największy to Akademickie Mistrzostwa Europy. Wraz z koleżanką zdobyliśmy srebro. Bardzo dużo medali – właściwie co roku – miałam z Mistrzostw Polski.
Z pani wiedzy i doświadczenia instruktorskiego korzysta wiele dziewczyn. Jako specjalistka treningu z taśmami TRX pomaga pani kobietom złapać sportowego bakcyla, uszlachetnić ciało, poprawić zdrowie. Niektóre twierdzą, że nawet życie. Jak to się zaczęło?
— Trenowałam w pewnym klubie na TRX-ach i zaczęli dołączać się do mnie inni. Finalnie utworzyła się grupa osób. Trenowałam z nimi, a cały czas byłam de facto klientką klubu (śmiech).
Z jakiegoś powodu pani zaufali. Jest jakaś cecha, która w naturalny sposób ułatwia budowanie takich relacji z podopiecznymi?
— Uważam, że trener powinien sam trenować wcześniej jakąś dyscyplinę i wówczas to jest dobry trener, a nie tylko teoretyk bez poparcia w praktyce.
Znaczenie „teorii i praktyki” treningowej jest chyba wyjątkowo istotne w kontekście tematyki, o jaką chciałbym panią zapytać. O ile mężczyźni mogą trenować w zasadzie całe życie, to znaczna większość kochających sport kobiet rezygnuje z aktywności na czas ciąży i połogu. Wielu ciężko potem wrócić do aktywności. Pani jest żywym zaprzeczeniem tego stereotypu. Mało tego, dzięki pani coraz więcej kobiet zdaje sobie sprawę, że ciąża nie jest złym czasem, aby o siebie zadbać, a nawet wręcz idealnym momentem do podjęcia zdrowego trybu życia. Mamy potrzebowały takiej świadomości?
— Wydaje mi się, że jak najbardziej. Gdy koleżanki zobaczyły że ćwiczę w ciąży, zaczęły mnie pytać czy nie mogłyby dołączyć się do moich treningów, bo bardzo chciały to robić, ale nikt nie chce się podjąć prowadzenia kobiety w ciąży. Zgodziłam się. Są po prostu moimi partnerkami, a nie podopiecznymi.
A jak było w pani przypadku? Był gdzieś z tyłu głowy przyszykowany „ciążowy” plan treningowy? Wiedziała pani że będzie aktywna nawet będąc w stanie błogosławionym?
— Oczywiście. Sport jest dla mnie po prostu tlenem. Może podam ciut głupi przykład, ale wiem, że gdybym przestała ćwiczyć, to było by dla mnie tak, jakby zabrać narkomanowi narkotyk znienacka, jednego dnia.
Jak to zatem jest z aktywnością fizyczną w trakcie ciąży? Panie mogą się ruszać? A może nawet powinny?
— Może jeszcze inaczej. Jeżeli dużo się ćwiczy i przyjdzie czas, że jest się w ciąży, gwałtowne zaprzestanie treningów może skutkować wieloma nieprzyjemnościami. Kobiety powinny o tym wiedzieć. Co innego te panie, które nie trenowały – tutaj owszem – odradzałabym im zaczynać poważne treningi. Często jest tak, że kobiety mówią „nie dam rady”, „nie wypada”, „a bo dziecko” itd. Osobiście uważam że to kwestia organizacji i zagospodarowania czasu. Dziecko naprawdę w niczym nie przeszkadza. Sama słyszałam „a zobaczysz”, „nie dasz rady”, „będziesz miała nieprzespane noce”... i nic z tych rzeczy u mnie się nie sprawdziło. Wszystko zależy od człowieka, jego podejścia i przede wszystkim chęci. Jeżeli znajdujesz czas na siedzenie na kanapie, to i znajdziesz go, aby poćwiczyć. Trenuje ze mną obecnie dziewczyna, która jest w ciąży i zdecydowała się mi towarzyszyć, ponieważ zależało jej aby nie rezygnować z aktywności. Widziała że sama trenowałam w ciąży i szybko po niej dochodzę do formy. Skoro wiedziała, że potrafię poprowadzić siebie, to na pewno będę w stanie poprowadzić kogoś.
Jakie są największe obawy pań związane z podjęciem/kontynuowaniem treningu, gdy są w stanie błogosławionym?
— Wiele pań boi się, że zajdzie w ciążę i nie będą wiedziały jak do tego podejść. Co wtedy? Gdy jeszcze prowadziłam zajęcia (p. Karolina obecnie jest na urlopie macierzyńskim i ćwiczy wyłącznie sama dla siebie, nie prowadzi zorganizowanych zajęć dla osób trzecich) to często słyszałam „jak zajdę w ciążę to co wtedy?”. Odpowiadałam takim dziewczynom „w takim razie ciebie poprowadzę!”. Gdy byłam w ciąży i ćwiczyłam, dziewczyny mówiły, że jestem dla nich przykładem na to, że „można”. Mobilizowały się, co mnie niezwykle cieszy. Tak w ogóle to uważam, że wizerunek kobiety, która w ciąży ma tylko leżeć i pachnieć, to stereotyp. I to zły. Panie mają się bać jakiegokolwiek wysiłku fizycznego i nic nie robić, bo tak im powiedzieli jacyś teoretycy. A prawda jest taka, że kobieta ćwicząca w ciąży staje się silniejsza, mocniejsza.
Dziecko również zyskuje?
— Oczywiście, chociażby przez to, że dużo szybciej rośnie nam łożysko i jest większe, co oznacza że dziecko jest lepiej odżywione i doskonale dotlenione. Zalet jest mnóstwo. Ćwicząc w ciąży bardzo mocno dotleniamy organizm, dzięki czemu np. skóra jest o wiele zdrowsza i panie nie są narażone w takim stopniu na rozstępy. To bardzo ważne dla nas, kobiet. Kolejna kwestia – żylaki. Lepsze krążenie dzięki regularnej aktywności znacznie obniża ryzyko ich powstawania. Ćwiczenia gwarantują, że po ciąży kobieta jest przygotowana do dźwigania dzidziusia, podnoszenia go. Kobiety ćwiczące w ciąży mają mniej dolegliwości z nią związanych. Lepiej śpią, szybciej się regenerują, rzadziej pojawiają się bóle głowy, a nawet obniża się możliwość występowania porannych mdłości. Organizm szybciej pozbywa się toksyn. W trakcie ćwiczeń dziewczyny uczą się właściwego oddychania, a to znacznie ułatwia poród.
Jest pani ekspertką jeżeli chodzi o ćwiczenia na tzw. TRX-ach. To bardzo wymagająca i wszechstronnie aktywizująca ciało metoda treningowa. Rozumiem że jest w pełni bezpieczna dla przyszłych mam.
— Jak najbardziej bezpieczny, a nawet wskazany. Jest to trening podczas którego ćwiczymy kilka grup mięśniowych, jednocześnie nie obciążając stawów co jest bardzo ważne, gdyż i tak są one narażone na większe obciążenie, gdy przybieramy na wadze. Ćwiczenia z taśmami TRX zapobiegają bólom pleców, które tak często doskwierają paniom w ciąży. W trakcie treningu TRX zaangażowane są mięśnie głębokie, które nie są aktywowane przy klasycznym treningu na maszynach w siłowni. Dodam tylko, że to bardzo wymagający kondycyjnie trening dlatego jest kierowany również dla bardziej wymagających. Zdarzało się, że zaglądali do mnie panowie i odpadali w połowie sesji treningowej (śmiech). Często okazywało się, że moje dziewczyny na TRX-ach miały tak naprawdę lepszą od nich kondycję, dynamikę i siłę.
Wierzę bezdyskusyjnie od czasu kiedy uświadomiłem sobie, jakie obciążenia i napięcia oraz ból przechodzi kobiece ciało w trakcie porodu. Ilu kobietom pomogła pani przejść ciążę aktywnie?
— Jeżeli chodzi o takie, które były w ciąży i przyszły się znienacka zaktywizować, to takich nie miałam. Pojawiały dziewczyny, które też same ćwiczyły, ale widząc jak ja to robię, przychodziły ćwiczyć wraz ze mną. Przeprowadziłam przez cały proces trzy dziewczyny. Dwie praktycznie od początku, a jedna niedawno zrezygnowała, ponieważ jest już naprawdę na końcówce, ale ćwiczyła dzielnie do 34. tygodnia.
Do kiedy zatem panie mogą ćwiczyć bezpiecznie dla siebie i człowieczka, którego noszą pod sercem?
— Generalnie uważam, że takie lekkie ćwiczenia można wykonywać do ostatniego miesiąca. Oczywiście z każdym zmieniamy ćwiczenia, zmienia się ich forma, intensywność, są dobierane odpowiednio do każdego trymestru.
No dobrze, a zatem szczęśliwa i aktywna mama rodzi zdrowego dzidziusia. Kiedy może bezpiecznie wrócić do reżymu treningowego?
— Generalnie przyjmuje się, że z powrotem do treningu należy poczekać do końca połogu, gdyż jest to czas naszej regeneracji i powrotu do sił. Dopiero po jego zakończeniu, gdy nie ma przeciwwskazań, możemy powoli zaczynać. Aczkolwiek bardzo delikatne ćwiczenia wzmacniające ramiona, kręgosłup oraz kończyny możemy rozpocząć już około 2 tygodnie od porodu. Należy jednak pamiętać, że zabronione w tym czasie jest wykonywanie klasycznych „brzuszków” wznosów nóg czy podnoszenie ciężkich przedmiotów. Jeżeli w trakcie wykonywania ćwiczeń będziemy czuć jakikolwiek dyskomfort, wówczas trzeba zrezygnować i dać sobie czas. W okresie połogu należy również skupić się na ćwiczeniu mięśni Kegla, gdyż w trakcie porodu zostają one mocno osłabione. W ciut gorszej sytuacji znajdują się Panie rodzące przed CC, gdyż one zanim podejmą na nowo aktywność muszą odczekać chwilę dłużej.
Wspomnijmy o... panach. Czy tatusiowie mogą jakoś pomóc swoim kobietkom?
— Oczywiście, oprócz wspierania w samej ciąży i mobilizowania do aktywności, panowie mogą fajnie pomóc po rozwiązaniu, choćby ćwicząc razem z partnerką. Pamiętajmy również, że mogą zaopiekować się dzieckiem, aby ta znalazła choćby godzinkę na zdrowy trening, dzięki czemu skuteczniej wróci do formy.
Chciałbym jeszcze zapytać o suplementację w trakcie ciąży? Panie noszące w sobie nowe życie mają zwiększone zapotrzebowanie na wiele makro i mikroelementów.
— Kobieta w trakcie ciąży powinna brać wszystkie witaminy zalecane dla pań w ciąży. Absolutnie żadnych dodatkowych odżywek typu BCAA, kreatyna itd. To wszystko powinny odstawić na czas ciąży i karmienia, ponieważ tak naprawdę nikt tego nie przebadał dokładnie pod kątem wpływu na płód i noworodka. Jeżeli chodzi o odżywianie to należy jeść zdrowo, żadnych fast food-ów, przesłodzonych napojów gazowanych, a za to więcej owoców i warzyw.
Czy panie decydujące się na cesarkę powinny inaczej podchodzić do kwestii treningu, niż te rodzące naturalnie?
— Jeżeli chodzi o same treningi to uważam że nie. Najbardziej liczy się motywacja i gotowość do treningu, aczkolwiek panie po cesarce muszą po prostu odczekać nieco dłużej, ponieważ miała przecież przecięte warstwy skóry i mięśni, a to musi się zagoić. Po 2-3 miesiącach może zaczynać już delikatne treningi.
To może na koniec krótka zachęta dla pań, które kiedyś planują być mamami, a właśnie teraz, po przeczytaniu naszej rozmowy, zastanawiają się nad podjęciem treningów.
— Ciało kobiety w ciąży się zmienia. Mogą pojawić się kompleksy, smutek, strach przed rozstępami, że nie zrzucimy potem nadmiarowych kilogramów itd. Obaw może być mnóstwo. Ale tak wcale nie musi być, do tego można się przygotować, wystarczy odpowiednio wcześniej zacząć się ruszać i po prostu podjąć zdrowy tryb życia. To się zawsze opłaca. Od sierpnia wracam z własnymi zajęciami, także jeżeli któraś z pań ma ochotę osobiście przekonać się o zaletach taśm TRX, zapraszam na treningi.
Dziękuję za rozmowę.

Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez