Nietypowe świąteczne obyczaje, o jakich mogliście nie mieć pojęcia!

2021-12-24 15:49:43(ost. akt: 2021-12-26 19:05:20)

Autor zdjęcia: Pixabay

Święta i okres bożonarodzeniowy to okazja do celebrowania niemal w każdym zakątku naszej planety. Poszczególne kultury/kręgi cywilizacyjne obchodzą ten specjalny czas na nieco inne sposoby, z czym wiążą się ciekawe obyczaje. Niektóre z nich mogą wydawać się dziwne, ale przecież „co kraj, to...”. Poznajcie kilka takich. Od strasznego Krampusa, po... robiący kupę pieniek!
Zacznijmy od tego, że możesz nie doczekać Mikołaja!

Aby znaleźć mało znane lub nietypowe obyczaje świąteczne nie należy nawet wychylać się poza nasz kontynent. W Niemczech w świąteczną tradycję wpisany jest niejaki Krampus. Kto to taki? W skrócie antymikołaj. Skoro wiemy, że jest zły, na pewno nie może wyglądać za miło, prawda? Krampus to hybryda demona i kozy - to taki mikołajowy antychryst, który... karze dzieci!
Obrazek w tresci

Otóż nocą 6 grudnia (Krampusnacht), Krampus wypełza ze swojego legowiska w poszukiwaniu niegrzecznych dzieci. Wrzuca im do butów rózgi, a te szczególnie niegrzeczne i niereformowalne porywa i... jeszcze przed świętami ma zapasy słoniny, aż do wiosny. Krampus powoli odchodzi w zapomnienie, bo jest dosyć brutalny, a obecne dzieci mają nieco małą tolerancję na takie świąteczne horrory. Tak czy inaczej, warto być grzecznym.

Świąteczni latynoscy rolkarze

Latynosi kojarzą nam się jako mistrzowie wyczucia rytmu i tańca, ale w Wenezueli potrafią jeszcze więcej. W stolicy kraju, Caracas, w bożonarodzeniowy poranek władze zamykają ulice, a na te wyjeżdżają masy mieszkańców. Na rolkach – bo na tym polega tamtejsza tradycja.

Kot Yule czeka na świąteczny przysmak. Ciebie.

Niektórzy mieszkańcy Islandii po dziś dzień tuż przed świętami uzupełniają masowo garderobę. I to nawet, jeżeli mają całe szafy fatałaszków. Dlaczego? Boją się Kota Yule!

Kot Yule to tak naprawdę istne Kociszcze i to pisane przez duże „K”! Gigantyczny czworonóg przemierza wyspę w bożonarodzeniową noc i swoimi potężnymi ślepiami wypatruje... golasów. No może nie dosłownie nagusieńkich ludzi, ale tych w starych ubraniach lub odzianych niekompletnie. Co z nimi robi? Na pewno nie ubiera. Dość powiedzieć, że w święta ma niezłą wyżerkę...
Obrazek w tresci

Kot Yule to członek „rodziny” monstrów traktujących Islandię jako swoją „małą ojczyznę”. Mieszka w jaskimi wraz z Grylą – gigantką pożerającą złośliwe dzieci i specjalizującą się w daniach gulaszowych; Leppaluoi – mężem Gryli, leniwym obżartusem; oraz dwoma synkami. To oni tamtejszym dzieciom podrzucają miłe upominki w „mikołajki”, a tym złym wrzucają w buty zgniłego ziemniaka.

Pajęcze ozdoby choinkowe

Na ukraińskich stepach hula po dziś dzień piękna świąteczna legenda o pewnej mamie i jej dzieciach. Rodzina była bardzo biedna, ale gdy przyszło do świąt mama postarała się przynajmniej o choinkę. Co ciekawe, wyhodowała ją z małego nasionka. Niestety nie było czym jej udekorować – w chacie aż piszczało biedą. Lamenty dzieci słyszały mieszkające w jej kątach pająki i postanowiły zlitować się nad maluchami. Gdy te wstały następnego ranka, dzień przed Wigilią (6 stycznia), przed nimi stała choinka pięknie udekorowana misternie tkanymi pajęczymi sieciami. "Pajęcze" ozdoby po dziś dzień są chętnie wieszane w tamtych stronach kraju.
Obrazek w tresci

Na dalekiej Północy w noc wigilijną... chowają miotły!

I robią bardzo dobrze! Otóż w Norwegii – bo o niej mówimy – istnieje zabobon mówiący o tym, że w Wigilię do domów zaglądają szczególnie wredne wiedźmy i złe duchy. Czego chcą? Mioteł! Szukają ich po całym domu i oprócz poprzewracania jakichś meblościanek z Ikei (w Norwegii też lubią szwedzkie meble) mogą także poprzewracać choinki oraz samych mieszkańców. Dlatego Norwegowie wszelkie porządki przedświąteczne robią... przed świętami. Zgodnie z definicją słowa i w obawie przed nieproszonymi wigilijnymi gośćmi.
Obrazek w tresci

Pieniek robi kupę. Dzieci się cieszą.

Bardzo ciekawa tradycja istnieje w Hiszpanii. Chodzi o Tio De Nadal – bożonarodzeniowe „drewienko”. Powstaje z wydrążonego pieńka, po czym 8 grudnia przykrywa się je kocem, aby nie zmarzło. Każdego wieczora w jego wydrążony środek pakuje się jakieś słodycze. Wszystko po to, aby w wigilijną noc pieniek... zrobił „dwójkę” i obsypał dzieci prezentami. Na przemian z „obłaskawianiem” pieńka, równie często dzieci każdego dnia tłuką go patykami i... śpiewają wesołe piosenki na jego temat zaczynające się od zwrotu „Pieńku, zrób kupę”. Tak dokładnie „pieniek” nazywa się Caga tio („s*ający pieniek”), a piosenka ma taki tekst:

S*aj, pieńku,
orzechy włoskie i nugaty,
nie s*aj śledziami,
są zbyt słone,
s*aj nugatami
te lepiej smakują.
S*aj, pieńku,
migdały i nugaty,
a jak się nie ze*rasz
To dostaniesz ode mnie kijem!
S*aj, pieńku!

Obrazek w tresci


Koń pije na twój koszt?

Walijczycy mają ciekawą tradycję świąteczną, polegającą na odwoływaniu się do mrocznych, pogańskich czasów. Do grupy świętujących ludzi - zazwyczaj imprezujących w domu lub pubie - „nadjeżdża” koń-szkieletor i wyzywa kogoś z grupy na... pojedynek recytatorski! Jeżeli pokonasz w nim posępną szkapę, wygrywasz. W zasadzie musisz pokonać grupę przebraną za kościstego konia, bo przecież konie-szkieletory nie istnieją. Jeżeli przegrasz, wszyscy udający „zmorę” piją i jedzą na twój koszt. Jeżeli wygrywasz, pijesz po prostu dalej.

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Verte #3086083 24 gru 2021 22:38

    Współczuję osobie która to pisała. Po co wspierać nasze tradycję jak można na wszystko s*ać.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-6) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5