Żyjemy w XXI wieku, w sercu Europy, a wciąż pełno psich „niespodzianek”...
2025-02-08 12:19:05(ost. akt: 2025-02-08 12:38:57)
Mamy XXI wiek, żyjemy w centrum Europy, podróżujemy po świecie, korzystamy z nowoczesnych technologii i cieszymy się coraz lepszym komfortem życia. A jednak w wielu miejscach, na chodnikach, trawnikach i skwerach, wciąż spotykamy się z tym samym, wstydliwym problemem – psimi odchodami, których ich właściciele „zapominają” posprzątać.
Wydawać by się mogło, że sprzątanie po swoim psie to coś oczywistego, element podstawowej kultury osobistej. W końcu ci sami ludzie, którzy nie widzą problemu w pozostawieniu odchodów na chodniku, po wejściu do własnego mieszkania na pewno nie chcieliby w nie wdepnąć. A jednak, mimo dostępności woreczków, specjalnych koszy i licznych kampanii edukacyjnych, problem wciąż istnieje.
Nie ma dla nich usprawiedliwienia!
Nie szukajmy wymówek. To nie jest wina służb porządkowych, które rzekomo „nie sprzątają miasta”. To nie kwestia „braku czasu” czy „braku koszy w pobliżu”. Sprzątanie po swoim psie to podstawowy obowiązek właściciela, podobnie jak dbanie o jego zdrowie czy karmienie go. Trudno znaleźć logiczne wyjaśnienie dla sytuacji, w której ktoś bierze na siebie odpowiedzialność za czworonoga, ale już nie za to, co po nim zostawia.
Nie sprzątasz? Wstydź się! Bo powinieneś. Tym bardziej że świadomość społeczna w innych kwestiach rośnie – segregujemy śmieci, ograniczamy plastik, dbamy o ekologię, a tymczasem podstawowe zasady współżycia w przestrzeni publicznej wciąż nie dla wszystkich są oczywiste.
Kultura czy jej brak?
W wielu europejskich krajach sprawa jest prosta: nie sprzątasz po psie – dostajesz mandat. I to niemały. U nas, choć przepisy przewidują kary finansowe, wciąż rzadko się je egzekwuje. Dlaczego? Bo nie zawsze da się złapać winnego na gorącym uczynku.
Przepisy prawne w Polsce nakładają na właścicieli czworonogów obowiązek sprzątania po swoich pupilach, pod groźbą mandatu do 500 zł.
Ale czy naprawdę do zmiany nawyków potrzebna jest kara? Może wystarczy zdrowy rozsądek, odrobina przyzwoitości i poczucie odpowiedzialności za wspólną przestrzeń?
Warto pamiętać, że nie tylko wygląd miasta na tym cierpi. Psie odchody są źródłem bakterii, mogą stanowić zagrożenie dla dzieci bawiących się na trawnikach, a także dla innych zwierząt. To nie jest tylko kwestia estetyki, ale także zdrowia i higieny.
Zróbmy to dla siebie
Nikt nie chce żyć w brudnym, zaniedbanym otoczeniu. Warto więc zrobić rachunek sumienia i zamiast szukać wymówek, po prostu zabierać na spacer woreczki i sprzątać po swoim psie. To mały wysiłek, który robi wielką różnicę. Bo choć problem wydaje się błahy, jego skala mówi wiele o naszej mentalności.
Niech XXI wiek będzie nie tylko epoką technologicznego postępu, ale i większej świadomości społecznej. W przeciwnym razie – choćbyśmy podróżowali po całym świecie – mentalnie wciąż będziemy tkwić w czasach, które powinny już dawno odejść w zapomnienie.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez![FB](/i/icons/fb.png)