Warto przełamywać własne słabości

2019-10-12 16:00:00(ost. akt: 2019-10-11 14:59:18)
Ewelina Czerwińska trzy lata temu rozpoczęła swoją przygodę z bieganiem. Dziś bierze udział w licznych zawodach i testuje własne możliwości. Największą satysfakcję przynosi jej przełamywanie własnych barier. Regularne bieganie stało się dla niej życiową pasją.
Bieganie jest najprostszą i najbardziej naturalną formą ruchu dla zdrowia. Aby zacząć uprawiać ten sport, nie trzeba posiadać profesjonalnego sprzętu. Wystarczą wygodne buty i chęci! O korzyściach, jakie niesie za sobą systematyczne bieganie rozmawialiśmy z Eweliną Czerwińską – mieszkanką Mławki, członkinią grupy BBL Mława.

Jak zrodziła się Twoja pasja do biegania?
Wszystko zaczęło się od szukania formy aktywnego spędzania czasu. Początkowo razem z koleżanką zaczęłyśmy od ćwiczeń na siłowni. Nie trwało to zbyt długo, gdyż nie miałyśmy ustalonych celów. Następnie postanowiłam spróbować pobiegać. Początki sprawiały mi trudność, ale postanowiłam, że się nie poddam. Chciałam mieć hobby i super sylwetkę. Biegając czułam, że żyję, odpoczywam.

W co najlepiej ubrać się na trening?
Wszystko zależy od pory roku. Biegacz podczas biegania odczuwa dodatkowo 10 stopni więcej. Jeżeli zatem na zewnątrz jest 20 stopni, on odczuwa 30. Latem zakładam koszulkę na ramiączka i spodenki. Zimą z kolei wybieram cienką bluzkę na długi rękaw, wiatrówkę i długie leginsy. W przypadku kobiet warto też zadbać o specjalny stanik biegowy, dzięki któremu jest o wiele wygodniej. Ważne są oczywiście także wygodne buty.

Robi się coraz chłodniej. Czy biegasz niezależnie od pory roku?
Tak. Nieregularne bieganie jest dla mnie bez sensu – spada forma i samopoczucie. Chociaż zimą czasami nie jest łatwo się zmotywować, trzeba to przełamać. Najtrudniej jest wyjść z domu. Gdy już to zrobimy, bieg jest jeszcze bardziej satysfakcjonujący. Często o tej porze roku wybieram bieganie wspólnie ze znajomymi z grupy BBL Mława, ponieważ możemy się wzajemnie motywować.

Wolisz biegać sama czy w grupie?
To zależy. Wszystko ma swoje plusy i minusy. Trening w grupie zwykle nie jest tak bardzo intensywny. Czasami jest więcej śmiechu niż biegania. Z kolei gdy biegam sama, trenuję dużo ciężej. Mam plan i muszę się go trzymać.

Jakie są główne powody, dla których biegasz?
Powód, dla którego biegam jest jeden – to uzależnienie. A tak na poważnie to lubię adrenalinę i rywalizację. Dodatkowym profitem jest też zdrowie i wysportowana sylwetka.

Jak często biegasz?
Biegam 3-4 razy w tygodniu. Do tego dochodzą 3 wizyty na siłowni. Jeden dzień mam na odpoczynek. Czasami też łączę siłownię z bieganiem. Biegam tak jak mi pasuje, jednak staram się nie robić przerwy dłuższej niż dwa dni.

Jak długie trasy zazwyczaj przemierzasz?
Zwykle biegam ok. 10 km. Wyjątkiem jest okres, w którym przygotowuję się do półmaratonu, maratonu – wtedy planuję trasę do 30 km.

Co zazwyczaj jesz przed biegiem?
Na pewno nic ciężkiego. Jeśli ktoś myśli o kotlecie schabowym z ziemniakami to nie polecam. Przed zawodami w sumie zawsze zjadam dwie kanapki z miodem. Wybieram właśnie taką przekąskę, ponieważ muszę dostarczyć organizmowi węglowodany, a miód jest naturalnym cukrem. Ważne też, aby nie jeść tuż przed bieganiem. Ja robię to ok. 2 godziny przed zawodami. Wtedy można np. jeszcze godzinę przed startem zjeść do tego banana.

Bieg w terenie czy na bieżni mechanicznej?
Bardzo nie lubię biegać na bieżni, ponieważ jak dla mnie jest zbyt nudno. Zdecydowanie wolę teren, nawet zimą. Zmieniają się krajobrazy, a dodatkowo powietrze jest zupełnie inne niż w zamkniętym pomieszczeniu. Oprócz tego, zawsze można wprowadzić pewne urozmaicenia, żeby było jeszcze ciekawiej. Ostatnio z koleżanką postanowiłyśmy, że co kilometr będziemy wykonywać 10 powtórzeń ćwiczenia burpees, które składa się z podskoku i wyrzutu nóg w tył. Tym sposobem, po przebiegnięciu 8 kilometrów byłyśmy tak zmęczone, że nie miałyśmy już na nic siły. Bolały nas zarówno nogi, jak i ręce, ale było warto!

Czy słuchasz muzyki podczas samotnego biegu?
Przeczytałam kiedyś, że muzyka działa na biegacza tak jak lek przeciwbólowy, np. na zawodach. Jednak tam nie zawsze można jej słuchać. Chociaż jest to przyjemne, podczas samotnego biegu rezygnuję z muzyki. Zazwyczaj biegam sama po lesie, dlatego dla własnego bezpieczeństwa wolę słyszeć, co dzieje się wokół mnie.

W jakich zawodach dotychczas brałaś udział?
Na początku brałam udział w zawodach pod nazwą Korona Ziemi Przasnyskiej, podczas których trzeba było przebiec 5 km. Składały się one z 6 etapów. Był to mój pierwszy udział w zawodach. Chciałam się po prostu sprawdzić. Nie we wszystkich etapach wygrywałam, jednak po zsumowaniu wyników zdobyłam pierwsze miejsce. W kwietniu przebiegłam także maraton w Warszawie. Nie wygrałam go, natomiast byłam dumna z tego, że udało mi się pokonać całą trasę bez zatrzymywania, ponieważ wynosiła ona ok. 42 km. Uczestniczyłam także w Półmaratonie Warszawskim, podczas którego znacznie poprawiłam swój czas. W tamtym roku były to 2 h 10 min, natomiast już w tym już 1 h 48 min. Przełamywanie swoich barier i osiąganie coraz lepszych wyników – to właśnie daje największą satysfakcję.

Jaki jest Twój największy sukces?
Jeśli chodzi o wygraną to Korona Ziemi Przasnyskiej. Jednak dla mnie większym sukcesem był maraton, o którym wcześniej wspominałam. Mimo, że nie zajęłam wysokiego miejsca, przełamałam swoje słabości i pokonałam trasę wyznaczoną przez organizatorów.

Plany na przyszłość?
Jeśli pozwoli mi na to zdrowie - ponieważ ostatnio mam małe problemy z kolanem - chciałabym poprawić swój czas w maratonie i zejść poniżej 4 h oraz wziąć udział w jakimś biegu z przeszkodami. W najbliższym czasie chcę również uczestniczyć w Jesiennym Triathlonie, który odbędzie się w Mławie oraz w warszawskim Biegu Kobiet.

Co powiedziałabyś, aby zachęcić kogoś do biegania?
W ostatnim czasie sprawy rodzinne nie pozwoliły mi na regularne treningi. Musiałam trochę odpoczywać, leżeć. Przez to poczułam jak to jest, gdy ktoś nie biega. Byłam zmęczona, obolała i miałam gorsze samopoczucie. Przy bieganiu raczej nie odczuwa się takich dolegliwości. Wiadomo, czasem mamy do czynienia z jakąś kontuzją, ale to może się zdarzyć każdemu. Dlatego, gdybym miała kogoś zachęcić na pewno powiedziałabym, że będzie się po prostu lepiej czuł, a dodatkowo zyska hobby, z którego już nie będzie chciał rezygnować.

Natalia Tomala



2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5