Warmia i Mazury — ocalić od zapomnienia
2019-12-20 09:50:49(ost. akt: 2019-12-20 10:32:08)
— Turysta, zwiedzając Warmię i Mazury, widzi historię tego regionu jak w soczewce — mówi Tomasz Lella, architekt z Olsztyna. — Te domy być może nie powstawały szybko, ale użyte materiały: łupany kamień, cegła, drewno powodowały, że były piękne. I to piękno architektury chcę ocalić od zapomnienia…
— Pochodzi Pan z Kaszub. Dlaczego przeniósł się Pan na Warmię i Mazury?
— Pierwszy raz przyjechałem na Mazury, konkretnie w okolice Szczytna jakieś 30 lat temu. Byłem wtedy studentem V roku architektury, wspólnie z przyszłą małżonką podróżowaliśmy pociągiem i mogliśmy zza okna podziwiać widoki. Chłonąłem je całym sobą…! Lasy, jeziora, małe urokliwe wioski, osady i pojedyncze domy, które potem zwiedzaliśmy, wychwytując ich charakterystyczne elementy. Widzieliśmy zakomponowane siedliska w kształcie litery C, z detalami architektonicznymi poszczególnych budynków. Pamiętajmy, że 30 lat temu te tereny i zabudowania były znacznie bardziej dziewicze. Zachwycała mnie czerwona cegła — do dziś mój ulubiony materiał budowlany, i podobna w kolorze dachówka. A wszystko to zatopione w łanach zbóż, rzepaku… Ten widok mam wciąż przed oczami.
— I wyłącznie się Pan tymi widokami zachwycał…?
— No nie. Chwilami bolało mnie też serce, bo wiele z tych siedlisk było w ruinie i domagało się remontu. Stały i niszczały, a ja myślałem, jak konkretnie ocalić je od zapomnienia. Zacząłem poznawać historię tych ziem, jej mieszkańców — a niektórzy z nich nie czuli się ich pełnymi właścicielami. W konsekwencji nie bardzo identyfikowali się i nie utożsamiali się: ani z regionem, ani z konkretnym domem. A jeśli nawet jakąś część stanowili rdzenni mieszkańcy — to w tamtych czasach z różnych powodów nie dokonywali poważnych remontów. Nie było komu w te domy inwestować i te zabudowania po prostu niszczały, popadały w ruinę.
— Wspomniał Pan o detalach. Co konkretnie zwracało i wciąż zwraca Pana uwagę?
— Dachówka ceramiczna typu holenderka, drewniana stolarka okienna, czasem zielona, czasem biała, najczęściej z jakimś ornamentem… Detale wykonywane z cegły, fryzy, gzymsy, wypalane pojedyncze elementy cegieł. Do tego kamienna podmurówka — kamieniarze, którzy bez nowoczesnych i dziś ogólnie dostępnych, precyzyjnych urządzeń wtedy wykonywali te prace, to byli prawdziwi mistrzowie. A ich dzieła to do dziś niejednokrotnie majstersztyk. Bo stuknąć w kamień naprawdę trzeba umieć — albo się ktoś z takimi zdolnościami urodził, albo nie. Kamieniarz, cieśla, zdun, kowal, — te zawody dziś praktycznie są na wymarciu, a przecież to było naprawdę rzemiosło artystyczne… Dlatego uważam, że architektura jest młodszą siostrą sztuki. A ponieważ każdy budynek stawiała inna ekipa — każdy jest inny i właśnie w detalach widać jego indywidualność. Taki budynek to poniekąd autorskie dzieło tamtych rzemieślników. O nich należy pamiętać i ocalić te obiekty od zapomnienia…
Magdalena Maria Bukowiecka
Magdalena Maria Bukowiecka
Komentarze (1)
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Sergej #2842328 | 196.240.*.* 1 sty 2020 09:52
Mężczyźni! Znalazłem fajny serwis randkowy dla seksu, wiele dostępnych dziewcząt i kobiet z mojego miasta! Może być przydatny dla kogoś innego --- http://russex.xyz
odpowiedz na ten komentarz