Danuta Thiel-Melerska o fotografii w dawnej elbląskiej prasie

2023-08-12 07:00:00(ost. akt: 2023-08-11 16:42:40)
Oto druga część cyklu, w którym specjalnie dla naszych Czytelniczek i Czytelników historię dawnej fotografii przybliża Danuta Thiel-Melerska. Tym razem o tym, jak elbląska prasa rozpisywała się w 1839 roku o niezwykłym wynalazku, jakim była wówczas fotografia.

LEKSYKON FOTOGRAFÓW


Wiadomości o wynalazku fotografowania ukazały się niezwykle wcześnie w elbląskiej gazecie Elbinger Anzeigen.

Dnia 19.01.1839 roku na czwartej stronie — między hodowlą buraka cukrowego a oryginalnymi oświadczynami w Nowym Jorku — ukazała się wzmianka o niejakim panu Daguerre i jego wynalazku.

Nieznany nam z nazwiska dziennikarz pisał: „Po wielu latach pracy udało się wynaleźć sposób na utrwalenie obrazu. Poprzez soczewkę w camera obscura rzucony obraz został utrwalony na papierze, z dokładnie widocznymi delikatnymi odcieniami. Można powiedzieć, że pomysłowość człowieka i jego siatkówka oka, którą opatrzność nam podarowała, stały się fizycznym nośnikiem [...]” (Elbinger Anzeigen, 1839, nr 6 z 19 I, s. 4).

Parę miesięcy później, po oficjalnym zaprezentowaniu wynalazku w Paryżu dnia 31 sierpnia 1839 roku, w Elbinger Anzeigen poinformowano czytelników o nowej technice utrwalania obrazów. Autor tego artykułu, dr Ludwik Walesrode, pisarz, dziennikarz i publicysta, mieszkający w Królewcu, opisywał bardzo dokładnie sposób wytwarzania dagerotypii: „[...].srebrem powlekaną płytkę miedzianą zanurzyć trzeba w kwasie azotowym, bardzo dokładnie oczyścić, następnie poddać trzeba działaniu jodku srebra. Jak pan Daguerre informuje, trzeba taką płytkę obramować i ostrożnie włożyć do aparatu. Już po dziesięciu minutach można mieć odbity obraz. [...]” (Elbinger Anzeigen, 1839, nr 70 z 31 VIII, s. 1-2).


Jedna ze stron gazety Elbinger Anzeigen z 18 września 1839 roku

Ludwik Walesrode, sam zafascynowany dagerotypią, informował w swoim pierwszym artykule o sposobie jej wykonania, o najlepszych godzinach działania słońca, o zastosowaniu chemikaliów, o działaniu odpowiedniej temperatury na płytkę. Tego samego dnia ukazała się wzmianka w gazecie elbląskiej o pierwszych próbach wykonania dagerotypii w Królewcu. Już 18 września 1839 roku, w niecały miesiąc po ogłoszeniu wynalazku, Fryderyk Ludwik Levin z Elbląga ogłosił, że sprzedaje książkę „Die Kunst in wenigen Augenblicken” („Sztuka w paru sekundach”). W podtytule reklamował sposób wykonywania dagerotypii: „[...] bez rysowania i malowania można utrwalić całe miasta, krajobrazy, portrety, kwiaty, zwierzęta i wszystkie przedmioty ze szczegółami na wieczną pamiątkę, na papierze, płótnie lub płytce metalowej” (Elbinger Anzeigen, 1839, nr 75 z 18 IX, s. 7).

Już w 1839 roku sprzedawał w swojej księgarni nie tylko specjalistyczne fachowe książki, lecz także odpowiedni sprzęt, jak: papier, płótna, płytki metalowe wyrabiane przez firmę Netto. Do każdej książki dołączone były mosiężne płytki, całość za 8 srebrnych groszy.

W tej samej gazecie ukazała się notatka o sprzedaży w Berlinie aparatów do dagerotypowania, sprowadzonych prosto z Paryża. Autor notatki miał nadzieję, że w Elblągu będzie można wkrótce więcej dowiedzieć się na ten temat.

Dnia 21 września 1839 roku elblążanie mogli w tutejszej gazecie przeczytać, że w Berlinie niejaki George Cropius sprzedawał aparaty fotograficzne za 100 talarów.

W październiku tego roku w Akademii Francuskiej w Paryżu pan Donne przedstawiał nowy sposób grawerowania obrazów. Natomiast uczony w Brukseli pan Jobard opublikował inny sposób zdejmowania portretów: „Ponieważ światło rozprasza się nierównomiernie na partiach ciała i na włosach, musi pacjent jedynie twarz pomalować na biało, a włosy przypudrować jasnym kolorem. Gdy umocuje się głowę w dwie deszczółki przy fotelu lub ścianie, można w ten sposób otrzymać wspaniały prawdziwy portret” (Elbinger Anzeigen, 1839, nr 83 z 16 X, s. 4).

Wkrótce ukazała się następna wiadomość o obwoźnikach, którzy pokazywali w różnych miastach Francji dagerotypy: Luwru, pałacu królewskiego, targu, ratusza i zwykłych ludzi. Zainteresowanie tym tematem było tak duże, że inne państwa, jak np. Niemcy, Belgia, Hiszpania, Szwecja zapraszały tychże obwoźników do swoich miast.

Dnia 2 listopada 1839 roku Elbinger Anzeigen informował, że redaktor tegoż czasopisma sprowadził dagerotypię do miasta Elbląg. Pierwszą dagerotypią, jaką elblążanie widzieli, był Most Długi w Berlinie.


Berlin, Most Długi i ul. Zamkowa przed 1889 rokiem

Początkowe informacje dotyczące dagerotypowania były niezbyt optymistyczne, uznano jednak, że dagerotypia mostu berlińskiego jest świetna i pisano: „[…] wszystkie szczegóły można zauważyć i oczekiwania elblążan są całkowicie zaspokojone. Jeżeli popatrzy się na to ujęcie przez lupę, to dopiero można zauważyć szczegóły i docenić sposób wykonania, co żaden obraz nie jest w stanie wyrazić. Każdy może narzekać na ten wynalazek, ale jest to coś najwspanialszego i najdziwniejszego, co nas w dzisiejszych czasach spotkało. Przy oglądaniu tego ujęcia mamy uczucie podziwu dla ludzkiego umysłu, który zmusił naturę i zezwolił nam w tak wspaniały sposób oglądać rzeczywiste obrazy” (Elbinger Anzeigen, 1839, nr 88 z 2 XI, s. 4).

Dla porównania dodajmy, że warszawiacy mogli oglądać pierwsze dagerotypy 13 października 1839 roku, m.in. Notre Dame w Paryżu lub widok mostu Elektorskigo w Berlinie (Wacław Żdżarski, Historia fotografii warszawskiej, Warszawa 1974, s. 15).

Pogoń za ulepszeniem tego wynalazku nie ustawała. Dnia 16 listopada 1839 roku w Paryżu wysoki urzędnik Ministerstwa Finansów Hippolyte Bayard przedstawił nowy sposób fotografowania portretów, nie na płytce metalowej, lecz na papierze.

Bardzo prędko po ukazaniu się tego ogłoszenia, bo już 30 listopada 1839 roku, w księgarni Fryderyka Levina za złożeniem opłaty w wysokości 24 srebrnych groszy można było podziwiać fotografię na papierze, wykonaną z dagerotypu widoku części Jägerstrasse w Berlinie (Elbinger Anzeigen, 1839, nr 96 z 30 XI, s. 7). Jednakże najistotniejszą informacją jest to, że Fryderyk Ludwik Levin posiadał zdjęcia na papierze, co oznaczałoby, że zapoznał się z techniką Wiliama Talbota lub Hippolyte Bayard'a.

Na początku grudnia 1839 roku niejaki W. Wienz z Fischerstr. 36 w Elblągu dał ogłoszenie w gazecie, że sprowadził do oglądania parę dagerotypów na srebrnej płytce i na papierze: „[...] z powodu bardzo wysokich kosztów pobieram opłatę od osoby 2,5 srebrnych groszy. Jednocześnie zaznaczam, że bilet ten będzie ważny w czasie Bożego Narodzenia na festynie, w losowaniu na loterii. Główną nagrodą będzie dagerotypia na srebrnej płytce. Jednocześnie obwieszczam wszystkim, że posiadam zeszyty wyjaśniające sposób wykonania obrazów, za jedyne 2,5 srebrnych groszy” (Elbinger Anzeigen, 1839, nr 98 z 7 XII, s. 4).
Zafascynowanie nowym wynalazkiem trwało w następnych latach.

Danuta Thiel-Melerska

Kolejna część fotograficznego cyklu, który specjalnie dla naszych Czytelniczek i Czytelników przygotowuje Danuta Thiel-Melerska, już 18 sierpnia na łamach „Dziennika Elbląskiego”.







Obrazek w tresci

Leksykon Fotografów stworzony przez Danutę Thiel-Melerską dostępny jest na stronie internetowej www.fotorevers.eu, gdzie znaleźć można informacje na temat działalności fotografów i ich atelier w latach 1850-1914. Warto śledzić też FB: fotorevers.eu, gdzie publikowane są dawne zdjęcia i ciekawostki na ich temat.

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5