Kobieta na wojnie. Ukraińskie kobiety walczą na różne sposoby

2023-01-28 19:00:00(ost. akt: 2023-07-03 20:54:38)

Autor zdjęcia: Jarosław Waśkowski/Rafał Sowul

Wojna na Ukrainie trwa już od jedenastu miesięcy. Przez cały ten czas wojna wiele razy pokazała swoje mroczne oblicza. A jednak te najmroczniejsze obrazy, wszystkie jak jeden — niezmiennie przedstawiają kobietę.
Jedno zdjęcie — tysiąc słów

Pamiętam to dokładnie: zaraz w pierwszych tygodniach wojny, wśród obrazów uchodźców uciekających z bombardowanych znienacka miast, wśród granicznych punktów pomocy i wypełnionych po brzegi pociągów — jednym z najbardziej przejmujących obrazów rosyjskiej inwazji na Ukrainę było zdjęcie kobiety. Widać na tym zdjęciu, że kobieta jest na zebrze. Najwyraźniej przechodzi przez ulicę. Prawą ręką prowadzi dziecko, prawdopodobnie dziewczynkę w różowej kurteczce, z czarnym plecakiem na drobnych pleckach. Natomiast na lewym ramieniu tej kobiety widać karabin…

Krótko potem to zdjęcie zostało opublikowane w mediach społecznościowych Centrum Komunikacji Strategicznej i Bezpieczeństwa Informacji, podlegającego Ministerstwu Kultury i Polityki Informacyjnej Ukrainy, z podpisem: „Każda ukraińska matka zasługuje na miano cudownej kobiety”. To bez wątpienia.

Ale… Choć to zdjęcie jest wymownym obrazem równości płci i siły kobiet — nigdy nie wolno nam zapomnieć, że symbolizuje również podwójne obciążenie, z jakim borykają się kobiety, stale przekraczając tradycyjne normy dotyczące płci.
Krótka historia kobiety w ukraińskim wojsku

Kobiety w armii ukraińskiej są obecne od 1993 r. Kiedy w 2014 r. wybuchł konflikt zbrojny w regionie Donbasu, wiele ukraińskich kobiet z niewielkim lub żadnym wojskowym doświadczeniem zgłosiło się na ochotnika do walki w doraźnej milicji zwanej „batalionami ochotniczymi”. W tym samym roku 2014 za służbę bojową w Donbasie 257 ukraińskich kobiet otrzymało odznaczenia państwowe.

A jednak… Mimo że kobiety walczyły i nawet były za to wyróżniane, doceniane — i tak do 2017 r. były „niewidzialnym batalionem”. Bo dopiero wtedy Siły Zbrojne Ukrainy ostatecznie zezwoliły kobietom na oficjalne zaciągnięcie się na 62 stanowiska bojowe. W 2020 r. liczba kobiet służących w Siłach Zbrojnych Ukrainy stanowiła 15,6 proc. sił narodowych, w tym 900 wyższych stanowisk dowódczych. Podczas gdy wcześniej istniały formalne ograniczenia — dziś ukraińskie kobiety służą w różnorakich bojowych rolach.

Służba wojskowa na Ukrainie dla kobiet jest dobrowolna. Jednak w grudniu 2021 r. Kijów wydał dekret, zgodnie z którym kobiety „nadające się do służby wojskowej”, pracujące w różnych zawodach, w wieku od 18 do 60 lat, muszą zarejestrować się do wojska. Następnie dekret został odroczony do października 2023 r., niewątpliwie z powodu inwazji Rosji w lutym 2022 r. Mimo to kobiety stanowią obecnie około 22 proc. ukraińskiej armii, a w następstwie trwającego konfliktu ta liczba wciąż rośnie.

Poza wojskiem
Ukraińskie kobiety walczą na różne sposoby i od jedenastu miesięcy pokazują, że nawet na tylnej linii frontu ich wkład w działania wojenne jest znaczny. Choćby te babcie, które wciąż pamiętając horror i pożogę II wojny światowej, dziś własnym sumptem i domowymi sposobami wykonują kamizelki kuloodporne. Albo wszystkie te kobiety, które od jedenastu miesięcy przygotowują i pakują żywność, pomagają w dostarczaniu na front apteczek, kamizelek kuloodpornych, hełmów, lekarstw i środków higienicznych…

Ale też zaangażowanie kobiet w ukraińskie wojsko nie wynika tylko z faktu, że ich kraj wciągnięty został w wojnę. W całej historii Ukrainy kobiecy pierwiastek w różnych konfliktach zbrojnych do dziś pobrzmiewa w ukraińskich przysłowiach, rytuałach, epickich pieśniach, opowieściach ludowych, artefaktach historycznych, etnografii oraz wizualnych i literackich przedstawieniach mitów. Ba! Ukraińskie kobiety niejednokrotnie w historii swojego państwa, ale i świata udowodniły, że na mit matriarchalny są odporne, a ich kultura feministyczna i względna autonomia w małżeństwie i innych decyzjach życiowych dziś są ważne dla analizy udziału kobiet w wojnie, ale i na sam ich udział się przekładają.

Kobieta w armii równa się bezpieczniej
Abstrahując od udziału Ukrainek w trwającej od jedenastu miesięcy wojnie — wiele innych krajów już dawno podjęło kroki, by kobiety do wojska włączać, a za to stale walczyć z wykluczeniem bojowym ze względu na płeć. Na przykład NATO dąży do zwiększenia udziału kobiet w organizacji poprzez trzy zasady: integracji, otwartości i integralności. Taka tendencja jest ogólnie zgodna z historycznym udziałem kobiet w wojnie jako kombatantów.

Za włączeniem kobiet do sił zbrojnych przemawiają też trzy główne powody. Po pierwsze, jak w każdym sektorze, rekrutacja ze 100 proc. puli populacji w społeczeństwie może zapewnić siłom zbrojnym najbardziej utalentowany, zaangażowany i kompetentny zasób ludzki. Zapewnienie bezpieczeństwa kobietom i mężczyznom zapewnia lepsze reagowanie i lepsze bezpieczeństwo społeczeństwa i wszystkich jego członków.

Po drugie, wejście do sił zbrojnych najbardziej utalentowanych, zaangażowanych i wykwalifikowanych kobiet nie tylko rozwiązuje problem niedoborów kadrowych, ale także poprawia zdolności operacyjne armii. Dzieje się tak zwłaszcza w przypadku współczesnych wojen, ponieważ charakter działań wojennych stał się bardziej skomplikowany ze względu na rozwój nowych technologii wymagających różnych i nowych umiejętności, często wykraczających poza tradycyjne koncepcje konfliktu fizycznego.

I wreszcie po trzecie — zakończenie wykluczania kobiet ze służby wojskowej wiąże się również z prawami obywatelskimi i „prawem do walki”. Włączenie kobiet może raz na zawsze zwalczyć patriarchalne mity i tradycję męskiej ochrony, które napędzają esencjalistyczne koncepcje płci. Często banalne, ale przydatne powiedzenie na korzyść kobiet w wojsku brzmi: wejdź do systemu, by zmienić system.

Męska logika obrony
Gdy tylko Rosja zaatakowała, Kijów wprowadził stan wojenny, prosząc ukraińskie kobiety i dzieci o opuszczenie kraju, podczas gdy mężczyźni w wieku bojowym musieli zostać, by walczyć. Pomijając pragmatyczne obawy, w gruncie rzeczy implikowało to męską logikę ochrony, w której wszystkie kobiety są uważane za słabe i bezbronne, niezdolne do obrony siebie, swoich rodzin i swojej ziemi. W takiej retoryce i praktyce osadzona jest relacja władzy płci, w której kobiety postrzega się jako słabe, bezbronne i zależne, potrzebujące ochrony mężczyzn. Konfiguracja mężczyzn jako „sprawiedliwych wojowników” i kobiet jako „pięknych dusz” jest trwała i trudna do obalenia, nawet jeśli rzeczywistość na polu bitwy jest inna.
Co nie zmienia faktu, że w chwili najwyższego zagrożenia matka Ukrainka gotowa jest odprowadzać swoje dziecko, choćby do szkoły, na jednym z ramion dzierżąc jednocześnie karabin…

Magdalena Maria Bukowiecka

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5