Dzieci zasługują na lepsze przedszkole?
2021-04-10 16:30:09(ost. akt: 2021-04-10 17:00:10)
88 dzieci — tyle obecnie przedszkolaków korzysta z Niepublicznego Przedszkola „Bajka”. Jak się okazuje, przedszkole, w takiej formule, w jakiej jest obecnie, będzie funkcjonowało tylko do końca czerwca. Dlaczego?
— 30 marca dostałam list polecony z Urzędu Miasta, z którego wynikało, że miasto wypowiada mi umowę dzierżawy budynku, w którym prowadzę przedszkole — mówiła Mirosława Niska, dyrektorka przedszkola. — Mam się wynieść z tego miejsca do końca czerwca.
Sytuację, która wzbudziła wiele emocji wśród mieszkańców Braniewa, postanowił wyjaśnić Tomasz Sielicki, burmistrz miasta. — Przede wszystkim przedszkole przy ulicy Konarskiego 2 absolutnie nie jest i nie będzie likwidowane! — zapewnił na swoim facebookowym profilu. — Przedszkole będzie funkcjonowało dalej, w nowej formule prawnej i pod nową nazwą. Jesteśmy już po spotkaniu z pracownikami placówki, którzy z entuzjazmem przyjęli propozycję współpracy i z zapałem angażują się w proces tworzenia nowego wizerunku przedszkola.
Jak zapewnia burmistrz, panie, które opiekują się dziećmi, pozostaną na swoich stanowiskach. — Dalszą współpracę zaproponowałem całej kadrze, wychowawcom i pracownikom pomocy. Również wysokość opłat ma pozostać bez zmian.
Zmiany mają dotyczyć zarządzania placówką. — Od teraz przedszkole będzie prowadziła spółdzielnia socjalna, której udziałowcami są Stowarzyszenie Socjal, Stowarzyszenie Pomocna Dłoń i Miasto Braniewo. Koordynatorem procesu reorganizacji będzie dotychczasowy pracownik przedszkola — tłumaczy Tomasz Sielicki.
— Z uzasadnionych względów wypowiedziało jedynie umowę dzierżawy budynku — zauważył burmistrz.
— Uważam, że nie można postępować w ten sposób. Ja 24 lata prowadzę to przedszkole, a 38 lat pracuję w tym budynku. Wydaje mi się, że bardziej stosownym zachowaniem byłoby porozmawiać ze mną na ten temat — mówiła w rozmowie z nami pani dyrektor.
Po poście burmistrza ruszyła lawina komentarzy. Wiele z nich było nieprzychylnych, a nawet bardzo negatywnych. Burmistrz postanowił po raz drugi zabrać głos w tej sprawie. Post zatytułowany „2 miliony powodów zamieszania wokół przedszkola” niósł za sobą kolejne wyjaśnienia. — Widzę, że próba wyjaśnienia wam sytuacji wokół przedszkola "Bajka" przy ul. Konarskiego w Braniewie w dalszym ciągu nie przekonała wielu z was — napisał. — Postaram się jeszcze rzucić nieco światła na najważniejsze aspekty, o których dotąd nie wspomniałem.
— Chciałbym być dobrze zrozumiany — czytamy dalej. — W żadnym wypadku nie kwestionuję pedagogicznego dorobku pani Mirki (dyrektorka przedszkola — przyp. red.), choć trzeba też oddać, że sukces w postaci "wychowania wielu pokoleń braniewian" to w równej mierze również zasługa pań wychowawczyń, które w czasie funkcjonowania przedszkola były w nim zatrudnione. Nie to jest kluczem do zrozumienia tej sprawy. Także argument w postaci fatalnego stanu dzierżawionego od miasta budynku, o który troska, zgodnie z umową leży po stronie dzierżawcy, nie jest zasadniczym powodem całego zamieszania, choć rzeczywiście daje on wiele do myślenia. Co więc zaważyło na takiej, a nie innej decyzji i ostatecznie nieprzedłużeniu dzierżawy nieruchomości przy ul. Konarskiego? Do tak stanowczych zmian zmusiły nas działania dotychczasowego dzierżawcy obiektu, który najpierw w czerwcu 2019 roku wystąpił do Gminy Miasta Braniewa z pismem o wypłacenie nieprawidłowo, według niego, wypłaconej subwencji oświatowej w latach 2010-2016 na kwotę niemal 2 milionów złotych. Miasto Braniewo nie zgodziło się na to, w związku z czym dotychczasowy dzierżawca złożył pozew do Sądu Okręgowego, który został oddalony.
Jak kontynuuje Tomasz Sielicki, to samo wspomniane roszczenie wobec miasta również nie jest ostatecznym powodem zerwania współpracy z dotychczasowym dzierżawcą budynku przy ul. Konarskiego. — Chodzi głównie o prezentowaną postawę — pisze burmistrz. — O niezainteresowanie jakąkolwiek formą kompromisu. Wszelkie próby uzyskania porozumienia były bowiem konsekwentnie odrzucane.
Głos w tej sprawie zabrała również pani Mirosława. — 23 lata temu, gdy gmina postanowiła przekształcić przedszkole miejskie w niepubliczne, to ja zostałam zarządcą i wtedy nikt z gminy nie pofatygował się, żeby sprawdzić, co przekazuje, a było to podupadające przedszkole — napisała dyrektorka. — Co przejęłam? Budynek z dziurawym dachem, wypadającymi oknami i dziurawą podłogą. Przez 23 lata prowadziłam z pasją moje dzieciaki od nauki rozstania z mamą i tatą po poznawanie liter i czytanie w mało atrakcyjnym opakowaniu, ale za to z jakimi ludźmi! Nie pozwolę na pozbycie się mnie poprzez oczernianie. Nie chcę umrzeć w przedszkolu, ale chcę odejść na moich warunkach! — kończy Mirosława Niska.
Do tematu wrócimy.
K
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez