Rollercoaster z Unią. Znicz niepokonany od 10 kolejek.

2020-11-23 09:00:34(ost. akt: 2020-11-23 09:00:34)

Autor zdjęcia: Łukasz Szymański

FUTBOL || III-ligowy Znicz Biała Piska zremisował u siebie 21 listopada z wyżej rozstawioną Unią Skierniewice (2:2). Bramki dla czerwono-zielonych zdobyli Łukasz Kuśnierz i Bartosz Giełażyn
Najwyżej sklasyfikowana ekipa powiatu piskiego ugościła u siebie nie byle kogo. Na murawie w Białej Piskiej zameldowała się 3. w tabeli Unia Skierniewice. Różnica w miejscach była pokaźna. Znicz plasował się na 7. lokacie. Sam dystans punktowy był jednak niewielki. Wygrana czerwono-zielonych sprawiłaby, że obie ekipy dysponowałyby identyczną liczbą "oczek" (po 29). Była teoretyczna okazja do "katapultowania" się nawet na ligowe podium.

Plan się nie powiódł. Znicz zremisował (2:2). Po podziale "łupu" przyszło obu zespołom, solidarnie, spaść o jedną lokatę w tabeli. Z drugiej strony — wynik pozwolił Zniczowi wydłużyć do 10 liczbę kolejek bez porażki. I robi to niemałe wrażenie.

Radzikowy mur

Gospodarze rozpoczął pojedynek odważnie i... szybko przyniosło to efekty. Wynik spotkania błyskawicznie (pierwszy stały fragment gry) otworzył Łukasz Kuśnierz, wykorzystując celne dośrodkowanie z rzutu rożnego autorstwa Mateusza Furmana.

Rywale odpowiedzieli szturmem. Jak od roju pszczół oganiał się od strzałów Adam Radzikowski, który wielokrotnie uratował Znicz przed stratą bramki. Skapitulował jednak w 15. minucie, lecz nie można mieć o to do niego pretensji. Celne uderzenie Kamila Łojszczyka było efektem solidnej, kombinacyjnej akcji Unii.
Podopieczni trenera Ryszarda Borkowskiego odgryźli się ledwie 7 minut później. Błyskotliwym zagraniem popisał się Marcin Fiedorowicz, który odnalazł podaniem Bartosza Giełażyna. Najlepszy obecnie strzelec III ligi, otrzymawszy piłkę w polu karnym, dopełnił formalności.

Znicz przez blisko godzinę utrzymywał korzystny dla siebie wynik. Prawdziwe "schody" zaczęły się w ostatnich 10 minutach. Najpierw wspomniany "Radzik" — opinią arbitra, różnie komentowaną — złapał w ręce celowe (?) zagranie od jednego ze swych kolegów z pola. Sędzia odgwizdał rzut wolny pośredni. Ekipa z Białej Piskiej ustawiła szczelny mur na linii bramkowej (unikatowy widok!), czym udało jej się zablokował strzał z ledwie kilku metrów. W 86. minucie, ku rozpaczy miejscowych, na 2:2 wyrównał Hubert Berłowski.

Remis zostałby przyjęty w Białej Piskiej z potężnym niedosytem. Sposób patrzenia na końcowy rezultat zmieniła jednak sytuacja z doliczonego czasu gry. Sędzia dopatrzył się przewinienia Huberta Molskiego w polu karnym. Do wykonania "jedenastki" wyszedł wspomniany Łojszczyk. Wszystkie oczy spoczęły na "Radziku", jednym z najlepszych ekspertów od bronienia rzutów karnych w III lidze. I najwyraźniej jego "magia" zadziałała, bo snajper Unii uderzył... w poprzeczkę.

— To było jedno z lepszych naszych widowisk w ostatnim czasie. Pokazaliśmy się z bardzo dobrej strony — mówi Ryszard Borkowski, trener Znicza.

— Chcieliśmy zacząć mecz wysokim pressingiem, ale Unia Skierniewice po kilku akcjach nas zdominowała. Goście stworzyli groźne sytuacje, ale bardzo dobrze dysponowany był Adam Radzikowski, który nie dał się zaskoczyć. Prowadziliśmy do przerwy 2:1 i szkoda, że pod koniec pierwszej połowy Bartek Giełażyn nie strzelił trzeciej bramki, bo moglibyśmy mówić o zamknięciu wyniku. W drugiej połowie bardzo dobrze zachowywaliśmy się w ataku pozycyjnym Unii, wyprowadzaliśmy bardzo fajne kontry. Na pewno żałujemy akcji Marcina Fiedorowicza, który praktycznie ograł wszystkich, został mu tylko bramkarz i nie udało mu się zdobyć gola. Szkoda, że w końcówce pozwoliliśmy zaskoczyć się kombinacyjnym rozegraniem rzutu wolnego. Myślę jednak, że ten remis nie krzywdzi nikogo — podsumował szkoleniowiec, który 28 listopada poprowadzi swój zespół na wyjeździe przeciw KS Kutno (9.).

Kamil Kierzkowski

Obrazek w tresci


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5