Kuźniak mógł wygrać 50 tysięcy złotych
2023-05-09 10:40:52(ost. akt: 2023-05-09 21:17:22)
SPORTY WALKI\\\ Michał Kuźniak w Gliwicach wziął udział w gali The War 5, podczas której ośmiu walczaków rywalizowało o nagrodę główną, czyli 50 tys. złotych!
Każda walka składała się z czterech dwuminutowych rund, ale w razie braku rozstrzygnięcia zawodnicy musieli stoczyć jeszcze piątą rundę, z tym że już bez limitu czasowego. A zasady walki były proste: K1 + łokcie + uderzenia głową. Bez parteru.
W ćwierćfinale rywalem Kuźniaka był Dariusz „Bula” Kiełczewski. - Pierwszy pojedynek Michał wygrał dość szybko - wyjaśnia Tomasz Zaremba, trener Kickboxing Bartoszyce. - Rywal był niezdolny do walki, bo dostał palcem w oko. Co prawda był to efekt nieczystego uderzenia Kuźniaka, ale przepisy tej federacji mówią, że jak jesteś niezdolny do walki, wtedy dalej przechodzi twój rywal.
W półfinale na drodze zawodnika z Bartoszyc stanął Miłosz „Bezimienny” Wodecki. - Moim zdaniem, był to najmocniejszy rywal - ocenia trener Zaremba. - Michał zawalczył jednak bardzo mądrze i zasłużenie wygrał. Uważam, że ten pojedynek najbardziej zasługiwał na finał. Organizatorzy tak jednak zbudowali turniejową drabinkę, żeby do finału dostał się ich zawodnik, czyli Łukasz „Zamek” Szmajda. Michał powinien to wygrać, bo przed pierwsze dwie rundy obijał rywala, niestety, pod koniec drugiej rundy zaliczył takiego lewego sierpowego, że potem „pływał” już praktycznie do końca walki. Na dodatek „siadły” mu plecy, stracił więc inicjatywę, ostatecznie poddał się po drugim nokdaunie tuż przed gongiem kończącym piątą rundę.
W ćwierćfinale rywalem Kuźniaka był Dariusz „Bula” Kiełczewski. - Pierwszy pojedynek Michał wygrał dość szybko - wyjaśnia Tomasz Zaremba, trener Kickboxing Bartoszyce. - Rywal był niezdolny do walki, bo dostał palcem w oko. Co prawda był to efekt nieczystego uderzenia Kuźniaka, ale przepisy tej federacji mówią, że jak jesteś niezdolny do walki, wtedy dalej przechodzi twój rywal.
W półfinale na drodze zawodnika z Bartoszyc stanął Miłosz „Bezimienny” Wodecki. - Moim zdaniem, był to najmocniejszy rywal - ocenia trener Zaremba. - Michał zawalczył jednak bardzo mądrze i zasłużenie wygrał. Uważam, że ten pojedynek najbardziej zasługiwał na finał. Organizatorzy tak jednak zbudowali turniejową drabinkę, żeby do finału dostał się ich zawodnik, czyli Łukasz „Zamek” Szmajda. Michał powinien to wygrać, bo przed pierwsze dwie rundy obijał rywala, niestety, pod koniec drugiej rundy zaliczył takiego lewego sierpowego, że potem „pływał” już praktycznie do końca walki. Na dodatek „siadły” mu plecy, stracił więc inicjatywę, ostatecznie poddał się po drugim nokdaunie tuż przed gongiem kończącym piątą rundę.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez