Adam zrobił pierwszy z siedmiu kroków

2023-04-27 14:00:00(ost. akt: 2023-04-27 09:59:53)
Grzegorz Grzyb i Adam Binięda

Grzegorz Grzyb i Adam Binięda

Autor zdjęcia: Tomasz Filipiak

SPORTY MOTOROWE\\\ Pierwszy duży sukces odniósł w tym roku bartoszycki pilot rajdowy Adam Binięda. Na inaugurację Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski załoga Grzegorz Grzyb/Adam Binięda wygrała 51. edycję Rajdu Świdnickiego!
Zawody organizowane do 2010 roku pod nazwą Rajd Elmot już od 45 lat są obecne w kalendarzu Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Warto też dodać, że Rajd Świdnicki już po raz siódmy w ciągu ostatniej dekady rozpoczął sezon krajowych mistrzostw.
Trasa rajdu składała się z 13 odcinków specjalnych o łącznej długości 132,6 km wytyczonych na asfaltowych drogach w Górach Sowich i Górach Wałbrzyskich oraz na ulicach Świdnicy. Tym razem rajdowcy rywalizowali na suchym asfalcie i przy stabilnej pogodzie, jedynie pod koniec pojawiły się przelotne opady deszczu. W tych warunkach najlepsi okazali się Grzegorz Grzyb i Adam Binięda (Skoda Fabia Rally2 evo). Dwukrotny mistrz Polski wygrał sześć z 13 oesów i na mecie zameldował się z przewagą 14,8 sekundy nad kolejną załogą. Dla Grzyba był to już piąty triumf w tym rajdzie, czym wyrównał osiągnięcia Mariana Bublewicza i Janusza Kuliga. Łącznie pochodzący z Rzeszowa kierowca ma na swoim koncie 15 wygranych rund krajowych mistrzostw.
Binięda z Grzybem - oprócz zwycięstwa w klasyfikacji generalnej rajdu - wygrali także klasę drugą oraz zdobyli Puchar Dziecmorowic - była to nagroda specjalna dla najszybszej załogi na trasie oesu Świdnica-Dziećmorowice.

- Był to trudny i szybki rajd z wieloma szykanami, które trzeba było precyzyjnie przejechać - ocenił Grzegorz Grzyb. - Na koniec pogoda trochę namieszała, bo spodziewaliśmy się deszczu, więc na ostatnią pętlę ruszyliśmy na oponach na mokrą nawierzchnię. Tymczasem trasa była w większości sucha. Nie był to więc nasz idealny wybór, ale mieliśmy pewną przewagę, więc finałowy oes mogliśmy pojechać nieco spokojniej.

- Za nami bardzo udany początek sezonu - dodał Adam Binięda. - Ale jednocześnie zdajemy sobie sprawę z tego, że jest to dopiero pierwszy krok, pierwszy z siedmiu, na drodze do zdobycia tytułu. Podczas pierwszej rundy zawsze jest trochę niepewności, bo nie wiadomo, w jakiej formie są rywale, jakie więc narzucą tempo. Rajd Świdnicki to jeden z klasyków, odcinki w Górach Sowich są na ogół dobrze znane większości zawodnikom. Są tam bardzo szybkie oesy, na których nierzadko odcinało nam szósty bieg...
Po pierwszym dniu załoga Grzyb-Binięda miał tylko półtorej sekundy przewagi nad wiceliderami, więc drugiego dnia rajd zaczął się niejako od nowa, tym bardziej że przed załogami było aż dziewięć odcinków specjalnych. - Od początku pomału budowaliśmy swoją przewagę - po sześciu oesach mieliśmy w zapasie trochę ponad 10 sekund - wyjaśnił bartoszycki pilot.
Ale jak to często bywa na Świdnicy, swoje musiała dołożyć pogoda, a konkretnie padający deszcz, w efekcie przed ostatnią pętla każda załoga musiała zadecydować, jakie opony założyć. - Trudność polegała na tym, że od wyjazdu z serwisu do startu mieliśmy godzinę, a deszcz z różną intensywnością padał w okolicach Świdnicy, więc ciężko było przewidzieć czy akurat trafi na odcinek - przyznał Adam Binięda. - Nie chcieliśmy zbytnio ryzykować, zakładając slicki (gładkie opony zapewniające znakomitą przyczepność na gładkiej nawierzchni, które jednak absolutnie nie nadają się do jazdy po deszczu - red.). Dlatego „ubraliśmy deszcze” jako bezpieczniejszą opcje. Na dwóch oesach zdało to egzamin, bo jechaliśmy po dosyć mokrym asfalcie. Oddaliśmy tylko ostatni oes, tak zwany power stage, za który przyznawano dodatkowe punkty, bo tam akurat było sucho, więc przewagę na tym odcinku miały załogi z oponami na suchy asfalt. Ostatecznie jednak najważniejszy cel został zrealizowany, bo zaczęliśmy sezon od zwycięstwa, co nas bardzo cieszy. Teraz pora na przemianowanie specyfikacji auta z asfaltowego na szutrowy, bo przed nami dwie rundy po luźnej nawierzchni, czyli Rajd Polski i Podlaski - zakończył Adam Binięda.
W punktacji RSMP po 51. Rajdzie Świdnickim prowadzą Grzyb i Binięda (32 punkty), a kolejne miejsca zajmują: Płachytka/Gerber (29), Sesks/Francis (25), Byśkiniewicz/Siatkowski (20) oraz Szeja/Szeja (20).
ARTUR DRYHYNYCZ

51. Rajd Świdnicki
1. Grzyb/Binięda (Skoda Fabia Rally2 Evo) 1:09.34.5 s; 2. Płachtyka/Gerber (Skoda Fabia Rally2 Evo) +14.8; 3. Sesks/Francis (Skoda Fabia R4) +45.1; 4. Byśkiniewicz/Siatkowski (Skoda Fabia Rally2 Evo) +53.7; 5. Szeja/Szeja (Hyundai i20 R5) +1:18.2.


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5