Współuzależnienia nie widać, nie słychać i nie czuć

2019-12-13 08:37:43(ost. akt: 2019-12-13 08:47:09)
alkohol

alkohol

Autor zdjęcia: archiwum GO

NASZA ROZMOWA|| Alkoholizm w rodzinie wpływa na rodzinę pijącego. Wyrastają w niej dzieci z syndromem DDA. Dorosłe dzieci alkoholików wymagają takiej samej pomocy jak sami alkoholicy. To wnioski z naszej kolejnej rozmowy z niepijącym alkoholikiem.
— Życie w rodzinie, w której jest alkoholik wpływa na wszystkich jej członków. Wspominaliśmy o tym w poprzednich rozmowach. Czy masz doświadczenia związane z tym jak funkcjonują w życiu osoby wychowane w takich rodzinach?
— Sam nie pochodzę z takiej rodziny. Moi rodzice pili alkohol tylko okazjonalnie i bardzo rzadko. Moje doświadczenia z dorosłymi dziećmi alkoholików (DDA) i współuzależnionymi ograniczają się do tego, że znam stosunkowo dużo takich osób. To inni alkoholicy, których spotykam podczas spotkań AA i osoby, które zwracają się do mnie o pomoc w skłonieniu kogoś do zaprzestania picia. Najpierw jednak trzeba wyjaśnić o kim mówimy. Mówimy o dzieciach, które funkcjonowały w rodzinach z problemem alkoholowym, które stały się osobami dorosłymi. Ich dzieciństwo nie pozostało bez wpływu na ich zachowanie, sposób patrzenia na świat i na innych ludzi. Nauka mówi o syndromie DDA.

— Jaki to syndrom i jaki ma wpływ na takie osoby?
— Taki, którego te osoby nie są w stanie uświadomić sobie same.

— Zaczynasz bardzo tajemniczo.
— Bo i problem jest bardzo złożony. Opiszę to na przykładzie, który wskaże tylko kilka aspektów. Otóż znam kobietę, która została wychowana w rodzinie, w której ojciec był i jest alkoholikiem. Od wczesnych lat dziecięcych zajmowała się pracą w gospodarstwie domowym, pomagała niepijącej matce. Życie takiej rodziny toczy się wokół centralnego problemu, czyli alkoholizmu tatusia. Trzeba go czasem ułożyć spać. Czasem tylko córka może ograniczyć jego agresję, a prace, które on powinien wykonać wykonują inni domownicy. Sam alkoholizm ojca jest skrzętnie ukrywany przed otoczeniem. Takie dziecko nie zna innej rzeczywistości, bo niby skąd ma ją znać. Ojciec dla córki jest wzorcem mężczyzny. Dziewczynka dorasta wychodzi za mąż i na kogo trafia? Jak myślisz?


— Stereotypy wskazują, że jej mężem będzie alkoholik.
— I masz rację. Nie zawsze tak jest, ale bardzo często, a osoba, o której mówię tak właśnie wybrała. Mimo symptomów wskazujących, że jej narzeczony jest alkoholikiem, wychodzi za niego i nadal tkwi w problemie życia z alkoholikiem, bo ten facet się nie zmienił. A jak miała wybrać, skoro nie znała innego wzorca mężczyzny? Jest więc zarówno dorosłym dzieckiem alkoholika, jak i osobą współuzależnioną. Współuzależniona jest każda osoba, która co prawda sama nie pije, ale żyje z alkoholikiem. Mamy więc do czynienia już nie z jednym zespołem cech osobowych, a dwoma. Z tego związku urodziła się córka. Jest już dorosła. Nie weszła w związek z mężczyzną, bo nie ufa żadnemu facetowi. To druga z możliwych postaw. Ona wie, że tatuś jest złym wzorcem i jest przekonana, że wszyscy faceci są tacy jak jej ojciec, a to oczywista nieprawda. Możliwe są i inne scenariusze, i też mi są znane. To choćby dorosłe dziecko alkoholika, które samo staje się alkoholikiem.

— To jakieś błędne koło. Czy można się z niego wyzwolić?
— Oczywiście, że można. To jednak wymaga pomocy ze strony innych osób. To mogą być spotkania osób współuzależnionych (Al Anon), spotkania DDA lub po prostu terapia dla takich osób. Mogą one też przyjść na otwarty miting Anonimowych Alkoholików, zwłaszcza tam, gdzie nie ma grup DDA lub Al Anon. Udział w takim mitingu pozwoli im przynajmniej zrozumieć schematy zachowań powielane przez alkoholików, pozwoli zrozumieć, że życie z taką osobą nie jest normalne, pozwoli nauczyć się, jak nie zachowywać się wobec alkoholika, że nie należy go opierać, podawać jaśka pod głowę, przekładać z podłogi do ciepłego łóżka.

— Łatwo skłonić takie osoby do przyjścia na takie spotkania?
— Pozwolę sobie na stwierdzenie, że to trudniejsze niż skłonienie do tego samego alkoholika. Alkoholik zaprzecza swemu uzależnieniu, ale może to robić do jakiegoś czasu. Wreszcie sam się zorientuje, że ma problem. Może zaprzeczać wewnętrznie, nie godzić się, usprawiedliwiać swoje picie, ale otoczenie daje mu sygnały, że ma problem. Alkoholizm bowiem widać, słychać i czuć. Współuzależnienia już nie widać. Taka osoba nie zatacza się, nie leży w rowie, nie bełkoce. Nie śmierdzi alkoholem. Taka osoba nie ma więc sygnałów z otoczenia, że jej zachowanie jest nieprawidłowe, chyba że trafi na specjalistę lub osobę, która już uświadomiła sobie taki problem. Sama dostrzec go nie może i nie jest to jej wina. To wina niczyja, bo to mechanizm psychologiczny. Powiem więcej, to nie jest też wina alkoholika, z którym funkcjonuje, bo pijąc alkohol nie zakłada przecież, że się uzależni i nie zakłada, że jego alkoholizm ma zgubny wpływ na osoby bliskie.

— Twoi bliscy jakoś poradzili sobie ze swym współuzależnieniem czy też syndromem DDA?
— Jedynie w niewielkim stopniu. Żona jest nadal na etapie zaprzeczania, choć już jej uświadomiłem, że jej silna potrzeba kontrolowania wszystkiego w naszym domu nie jest naturalna. Ona nadal popada w złość, gdy robię coś z własnej woli i bez jej polecenia. Gdy piłem tak się przyzwyczaiła do ich wydawania i trzymania w rękach wszystkich sznurków życiowych, że teraz jest zła, gdy okazuje się, że traci tę kontrolę. Trzeba jeszcze czasu, aby to zaakceptowała.

]— Co byś polecił DDA i współuzależnionym?
— Przede wszystkim rozmowę z kimś, kto z takiego problemu wychodzi. Nie ma innej drogi.

Andrzej Grabowski

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij



Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Żona alkoholika #2838088 | 176.221.*.* 19 gru 2019 19:16

    Stoję w kolejce do kasy w Biedronce. Z prawej strony alkohol, z lewej przed dropsami też, za mną też regał z alkoholem. Czy osoba uzależniona się oprzeć? Proponuję jeszcze resztę wydawać alkoholem a nie bilonem.

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Sympatyk #2836641 | 37.47.*.* 16 gru 2019 23:32

    Jak ciężko to zrozumieć... jeździsz motorem - jesteś motocyklistą, prowadzisz firmę - jesteś przedsiębiorcą, pijesz alkohol - jesteś alkoholikiem! Jeśli twierdzisz, że nie a pijesz tylko "okazjonalnie" to znaczy że po prostu niezdiagnozowanym na pierwszym etapie... zaprzeczenia! Co za chory kraj, pijanych ludzi - gdzie większość stanowią mniej lub bardziej uzależnieni alkoholicy. :(

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  3. Anonimowy Alkoholik #2835497 | 81.190.*.* 14 gru 2019 15:20

    Dobrze napisane. Warto byłoby jeszcze wspomnieć o DDD. Zdarza się, że osoba nie mająca w swojej rodzinie pierwotnej osoby chorej na alkoholizm dorastając nie posiada wypracowanych wzorców i nie potrafi wypełniać życiowych ról. Często zdarza się, że taka osoba sama się uzależnia, ponieważ psychologiczne mechanizmy uzależnienia pomagają jej funkcjonować w życiu, o którym sama niewiele wie.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5