Awaria silnika nie pozwoliła olsztyńsko-bartoszyckiej załodze ukończyć Rajdu Lausitz

2018-11-06 08:53:41(ost. akt: 2018-11-06 09:13:25)
Patryk Dudziński i Adam Binięda nie dojechali do mety 21. Rajdu Lausitz w Niemczech. Powodem była awaria silnika w ich Oplu Astrze.
Patryk Dudziński: — Niestety, pech mnie nie opuszcza i rajd kończymy na 4. kilometrze 8. oesu. Zabrakło tak niewiele, ale takie są rajdy.

Rajd świetny, piękne odcinki i idealna organizacja, super atmosfera i mega dużo pozytywnych emocji, które zostaną z nami na długo. Tempo, jakie prezentowaliśmy do momentu awarii, było dość dobre i pozwalało nam na walkę o zwycięstwo w swojej klasie.

Pierwszy występ z Adamem u boku, od pierwszych metrów zapoznania aż do ostatniego oesu jaki przyjechaliśmy, przebiegał pomyślnie i od razu złapaliśmy dobry rytm.

Mimo wszystko bardzo się cieszę, że tam pojechałem i na pewno jeszcze nie raz wrócę na niemieckie oesy. Dziękuję bardzo wszystkim zaangażowanym w nasz występ, szczególne Adamowi, Kamilowi, Konradowi, Tacie, Beacie, Tomkowi, Bogusiowi, Karolinie, Julicie, Jackowi, całej ekipie Pawłowski Rally Team i Kotlety Motorsport oraz Agencji Pracy Tymczasowej Toolip i Pasja Szkoła Policealna.

Adam Binięda: — Mimo braku mety, mamy bardzo pozytywne wrażenia po rajdzie. Czerpaliśmy dużą przyjemność z podróżowania po tamtejszych oesach.

Myślę, że zdobyliśmy przy tym również dużo doświadczenia. Odcinki były zróżnicowane, na jednym oesie zmieniał się często ich charakter. Jechaliśmy partią wąską przez las, szybką w otwartym terenie, partią na torze szutrowym, była także część asfaltowa. Do tego oesy miały po 15-18 kilometrów, ważne było utrzymanie koncentracji i tempa od startu do mety.

Rajd rozpoczął się czterema nocnymi oesami, co dawało ogromną frajdę z jazdy w nocy z elektrownią na masce. Tu niezwykle ważny staje się dobrze zrobiony opis. Patryk od początku budował swoje tempo, na każdym kolejnym oesie przyspieszaliśmy, poprawiając czasy swoich pierwszych przejazdów.

Mieliśmy przy tym trochę przygód, parę razy doganialiśmy załogi startujące przed nami i wyprzedzaliśmy ich na wąskiej partii. Pierwszy dzień zakończyliśmy na 1. miejscu w klasie, z przewagą 0,7 sek.

Drugi dzień rozpoczął się dla nas pechowo. Na pierwszym oesie złapaliśmy kapcia, zanotowaliśmy stratę czasową i spadliśmy na drugie miejsce. Po kolejnym oesie pojawiły się problemy z pompą paliwa, ale nasz serwis uporał się z usterką. Niestety, pojawiły się problemy z pracą silnika, na czwartym oesie drugiego dnia zaczął on tracić moc i nie było sensu kontynuować jazdy. Do strefy serwisowej mieliśmy jeszcze dwa długie oesy, straty czasowe byłby ogromne i utrudnialibyśmy jazdę załogom jadącym za nami.

Szkoda, ale takie są rajdy. Za rok postaramy się odczarować ten rajd. Dziękujemy bardzo za doping, przy oesach było pełno kibiców i polskich flag, to napędzało nasze tempo.

red.

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5