Dokąd zmierzasz Victorio ma?

2024-10-04 12:00:00(ost. akt: 2024-10-04 10:18:37)

Autor zdjęcia: facebook/Victoria

"Nie twierdzę, że piłkarze Victorii obijają się na treningach, jednak fakty są bezlitosne, dlatego należy zastanowić się, co w zespole, a może w klubie, nie działa" - rozczarowany dotychczasowymi wynikami pisze Zbigniew Kobuszewski, wierny kibic.
Lubię i oglądam zawsze - jak tylko mogę - mecze piłkarskie różnych lig, oczywiście jako lokalny patriota najbardziej jestem zainteresowany swoim „podwórkiem” w powiecie bartoszyckim, a konkretnie ukochaną Victorią, której od młodych lat jestem wiernym kibicem.
Dlatego z wielkim smutkiem i żalem obserwuję to, co się dzieje z naszą drużyną. Po ośmiu kolejkach „Vikcia” jest bliska dna ligowej tabeli - jej dotychczasowy bilans to zaledwie po jednym zwycięstwie i remisie oraz aż sześć porażek! Takiego wejścia w sezon nie pamiętają nawet najstarsi bartoszyccy górale, do których też się już zaliczam.
W przeszłości różne rzeczy się działy w klubie - raz było dobrze, raz nijako, a innym razem słabo, ale jeszcze nigdy nie było takiej sytuacji, jak obecnie.
Mam cichą nadzieję, tak jak inni pozostali wierni kibice, że szybko to się zmieni i nasza ,,Vikcia’’ wróci na odpowiednie tory. Musimy jakoś temu zaradzić, ażeby wyjść z tego dołka, w jakim znalazła się drużyna, bo naprawdę jest bardzo źle.

Nie wiem, w czym tkwi taki problem, że Victoria w ostatnim czasie aż tak bardzo obniżyła loty. Tylko że czasu na odbudowę zespołu z tygodnia na tydzień jest coraz mniej.


A stawka jest bardzo wysoko, bo jeżeli akcja ratunkowa się spóźni lub, nie daj Boże, nie powiedzie, wtedy nasz klub znajdzie się w takiej sytuacji, w jakiej w poprzednim sezonie znalazła się Łyna Sępopol, która nie dość, że spadła z olbrzymim hukiem do klasy A, to obecnie w imponującym stylu zmierza do klasy B (zdobyła zaledwie trzy punkty w siedmiu meczach!). A przecież nie tak dawno w okręgówce toczyła niekiedy zacięte boje z naszą Victorią... Jak widać, w sporcie, tak jak w życiu, nie ma nic na zawsze. By odnosić sukcesy, trzeba na te sukcesy po prostu zapracować. Nie twierdzę, że piłkarze Victorii obijają się na treningach, jednak fakty są bezlitosne, dlatego należy zastanowić się, co w zespole, a może w klubie, nie działa. A jeśli uda się postawić dobrą diagnozę, wtedy można przystąpić do prac naprawczych, by taka sytuacja już się nigdy nie powtórzyła.
Zawsze twierdzę, że z drużyną trzeba być na dobre i na złe, by móc obiektywnie ocenić jej wyniki. Czas szybko leci, więc możemy tego wszystkiego nie nadrobić, dlatego też ratujmy co się da, by wspólnym wysiłkiem wyciągnąć Victorię z dołka.
Apeluję do działaczy, trenera oraz do samych zawodników, by wspólnie zakasali rękawy, natomiast od kibiców oczekuję zrozumienia i cierpliwości, a jak trzeba też pomocy, bo kto, jak nie kibice, będzie wspierał swoją ukochaną drużynę. A Victoria - mimo fatalnych wyników - wciąż ma swoich wiernych kibiców, którzy zasługują - tak jak Bartoszyce - na czwartą ligę, a nie na zespół, który jest zagrożony spadkiem do klasy A. Victoria na co dzień o ligowe punkty powinna walczyć m.in. z Mrągowią, Mamrami Giżycko czy Sokołem Ostróda, a nie ze Startem Kruklanki czy Warmianką Bęsia.
Życzę wszystkim zawodnikom dużo zdrowia, wytrwałości i cierpliwości, trenerowi dobrego przygotowania drużyny do kolejnych meczów, a działaczom trafnych decyzji i sportowych sukcesów, żeby o Bartoszycach było głośno w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Czas pokaże, co będzie dalej...
Ze sportowym pozdrowieniem wierny kibic Zbigniew Kobuszewski


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5