Bezpodstawnie wezwała policję. Potem schowała się za szopą

Numer alarmowy 112 służy do zgłaszania sytuacji zagrażających zdrowiu lub zdrowiu. Lekkomyślnie jest dzwonić dla żartu, zwłaszcza, że służby mają obowiązek sprawdzać każdy taki telefon. Nowoczesne narzędzia potrafią ustalić skąd pomoc była wzywana, dlatego warto zastanowić się dwa razy, zanim zadzwoni się i wezwie pomoc... "bo tak". O konsekwencjach takiego zachowania przekonała się 28-letnia kobieta.

W Niedzielę Wielkanocną, 31 marca przed godz. 15:00 pewna 28-latka postanowiła wezwać policjantów, bo tak… Zadzwoniła pod nr alarmowy 112 i szeptem powiedziała, że potrzebuje pomocy. Dodatkowo nie wskazała, co się stało ani gdzie jest i się rozłączyła.

Policjanci najpierw pojechali pod adres właściciela numeru telefonu, z którego wzywano pomocy, jednak nie zastali nikogo w mieszkaniu. Według ich ustaleń wynikało, że prawdopodobnie kobieta wzywająca pomocy przebywa w jednej z miejscowości na terenie Gminy Bartoszyce. Mieli rację. Kobieta na widok mundurowych schowała się przed nimi za szopą. Jej matka była zdziwiona przyjazdem funkcjonariuszy, a sama zainteresowana na pytanie policjantów, dlaczego ich wezwała, lekceważąco odpowiedziała: bo tak…

Takie zachowanie to wykroczenie. Za ten czyn grozi kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 zł. To jednak nie wszystko, bo sąd może zdecydować też o konieczności zwrotu kosztów wyjazdów policjantów na bezpodstawną interwencję.

Zanim postanowi się zażartować w tak niemądry sposób warto pamiętać nie tylko o kosztach zabawy. W tym samym czasie ktoś naprawdę może potrzebować pomocy, na którą nie doczeka się... bo tak.

kpp.tom