W Sądzie Okręgowym w Olsztynie toczą się równolegle dwa procesy w sprawie strzelaniny w Mikołajkach. W wyniku mafijnych porachunków zginął wówczas warszawski gangster Jacek K. "Klepak". Parę minut potem sprawcy śmiertelnie postrzelili próbującego ich gonić policjanta Marka Cekałę.
- Tyburski i J. mieli pretensje do "Janosika", że zrobił kichę, że zabiją go za strzelanie do policjanta, że teraz cała policja zostanie postawiona na nogi - tak zeznawał wczoraj w olsztyńskim sądzie Andrzej L.
Andrzej "Tyburek" Tyburski to jeden z najbardziej poszukiwanych dziś przestępców w Polsce. Uważany jest za głównego egzekutora w strzelaninie w Mikołajkach. Daniel J. i Piotr L. "Janosik" oskarżeni są o udział w obydwu zabójstwach w 2002 roku. Obaj w czerwonych drelichach niebezpiecznych więźniów i w obstawie antyterrorystów, spokojnie słuchali tego, co mówił Andrzej L. Wczorajszy świadek - w innej sprawie oskarżony również o zabójstwo - trzy razy obciążał ich i Andrzeja Tyburskiego zeznaniami i trzy razy je odwoływał. Wczoraj jeszcze raz powiedział, że wszystko to, co kiedyś mówił w sprawie strzelaniny w Mikołajkach, włożyli mu do ust policjanci.
- Czy jutro znów pan nie zmieni swoich zeznań? - pytał go sędzia Marek Jaszczak.
Wcześniej Andrzej L. twierdził, że za to, że "sypie", grożono mu nawet w pomieszczeniu, gdzie w olsztyńskim sądzie więźniowie czekają na doprowadzenie na salę. Usłyszał wtedy, że lepiej by zrobił, gdyby się powiesił.
Stanisław Brzozowski
Andrzej "Tyburek" Tyburski to jeden z najbardziej poszukiwanych dziś przestępców w Polsce. Uważany jest za głównego egzekutora w strzelaninie w Mikołajkach. Daniel J. i Piotr L. "Janosik" oskarżeni są o udział w obydwu zabójstwach w 2002 roku. Obaj w czerwonych drelichach niebezpiecznych więźniów i w obstawie antyterrorystów, spokojnie słuchali tego, co mówił Andrzej L. Wczorajszy świadek - w innej sprawie oskarżony również o zabójstwo - trzy razy obciążał ich i Andrzeja Tyburskiego zeznaniami i trzy razy je odwoływał. Wczoraj jeszcze raz powiedział, że wszystko to, co kiedyś mówił w sprawie strzelaniny w Mikołajkach, włożyli mu do ust policjanci.
- Czy jutro znów pan nie zmieni swoich zeznań? - pytał go sędzia Marek Jaszczak.
Wcześniej Andrzej L. twierdził, że za to, że "sypie", grożono mu nawet w pomieszczeniu, gdzie w olsztyńskim sądzie więźniowie czekają na doprowadzenie na salę. Usłyszał wtedy, że lepiej by zrobił, gdyby się powiesił.
Stanisław Brzozowski