Prokurator żąda kar więzienia dla oskarżonych o pobicie czarnoskórego lekarza

2009-06-10 00:00:00

Wyrok ma być sprawiedliwy, ale i działać odstraszająco — apelował prokurator na zakończenie procesu dwóch mężczyzn, Mariusza S. i Rafała W. oskarżonych o pobicie w Elblągu czarnoskórego lekarza. I zażądał dla nich kar po 1,5 roku bezwzględnego więzienia.


Podczas wtorkowej rozprawy w Sądzie Grodzkim prokuratorzy i obrońcy oskarżonych mężczyzn byli zgodni tylko w jednym. 

— Doszło do pobicia lekarza i jest to czyn godny największego potępienia — mówił mecenas Stanisław Borzdyński, broniący przed sądem Rafała W., jednego z dwóch mężczyzn oskarżonych w tej sprawie. 

Zdecydowanych w swoich ocenach był także prokurator Jarosław Hajducki. — To był bandycki, chuligański, nieuzasadniony atak, a jedyną "winą" pokrzywdzonego było to, że ma inny kolor skóry — tłumaczył.

Do pobicia czarnoskórego lekarza doszło w kwietniu ub. roku w parku Bażantarnia, gdzie grupa kibiców świętowała zwycięstwo swojej drużyny. Kilku odłączyło się od grupy i zaczepiło przechodzącą obok parę - lekarza i jego żonę. Mężczyzna został dotkliwie pobity. 
Wezwani na miejsce policjanci zatrzymali sześć osób - ostatecznie prokuratura zdecydowała się oskarżyć o napaść dwie z nich - Mariusza S. i Rafała W. Pierwszy mieszka w Warszawie, drugi w Dąbrowie Górniczej. Do Elbląga przyjechali na mecz piłkarski.
Ich proces w Sądzie Grodzkim w Elblągu rozpoczął się w lutym, wczoraj sąd wysłuchał mów końcowych. 
Prokurator Hajducki zażądał dla oskarżonych po 1,5 roku więzienia - bez możliwości skorzystania z warunkowego zawieszenia kary. Według niego wyrok w tym procesie ma być nie tylko sprawiedliwy, ale także działać odstraszająco, by do podobnych zdarzeń nie dochodziło w przyszłości.

Według obrońców mężczyzn żaden dowód, zgromadzony w tej sprawie, nie obciąża ich klientów na tyle, by zostali uznani winnymi. Wytykali także błędy policjantów pracujących nad sprawą, które ich zdaniem zaprowadziły Mariusza S. i Rafała W. na ławę oskarżonych.

— Policjanci wybrali sobie sprawców, bo w takich głośnych sprawach sprawcy muszą być złapani — przekonywali. 
— Słuchając przemowy pana prokuratora odniosłem wrażeniem, że byliśmy na dwóch różnych procesach — dodał Tomasz Borzdyński, broniący Mariusza S.

Obaj oskarżeni wnieśli o uniewinnienie. Wyrok ze względu na zawiły charakter sprawy zostanie ogłoszony w najbliższy wtorek.
AKT

Uwaga! To jest archiwalny artykuł. Może zawierać niaktualne informacje.