Panie i panowie w jednej przebieralni

2008-12-11 00:00:00

- Przebierałyśmy się z córką, gdy do szatni wszedł młody mężczyzna - czytelniczka opowiada o wizycie na basenie przy ulicy Głowackiego w Olsztynie. W zależności od potrzeb klucz do szatni raz dostawały kobiety, a raz mężczyźni. Kierownictwo basenu zapewnia, że to się więcej nie powtórzy.

Pani Elżbieta (nazwisko do wiadomości redakcji) w sobotę była z 14-letnią córką na basenie przy ul. Głowackiego w Olsztynie.
- Przebierałyśmy się. W pewnym momencie do szatni kobiet od strony basenu wszedł młody mężczyzna - opowiada pani Elżbieta. - I nie chciał z niej wyjść. Nawet obsługa miała z nim problem! Kiedy kobiety już wyszły z szatni, ten mężczyzna ponownie wszedł do niej i został.
Zbulwersowana tym zdarzeniem pani Elżbieta zadzwoniła do kierownika pływalni. Po rozmowie z nim oburzyła się jeszcze bardziej.
- Kierownik odpowiedział, że takie sytuacje nadal będą się zdarzały, ponieważ raz na basenie jest więcej kobiet, a raz mężczyzn i trzeba dostosowywać szatnie do liczby klientów - irytuje się pani Elżbieta.

Takie sytuacje
będą się zdarzały
O wyjaśnienie tej sytuacji poprosiliśmy Tomasza Dunalskiego, kierownika basenów w Ośrodku Sportu i Rekreacji w Olsztynie. Dunalski tłumaczy, że takie problemy są nieuniknione, bo pływalnia dysponuje tylko dwiema szatniami dużymi z 30 szafkami i dwiema małymi, w których mieści się po 19 szafek.
- Jeśli na daną godzinę przychodzi więcej kobiet, to dostają kluczyki do większej szatni i odwrotnie - wyjaśnia Dunalski. - Zdarza się, tak jak to było w przypadku pani Elżbiety, że mężczyzna, który miał wykupiony bilet nie na dwie jednostki basenowe, czyli godzinę, wrócił przebrać się do szatni, która od pół godziny była już przydzielona kobietom.
- Moim zdaniem taki problem z szatnią to bardziej kwestia kultury ludzi - uważa Jerzy Litwiński, dyrektor OSiR-u. - Gdyby człowiek był kulturalny i wiedział, że przebierają się kobiety, to mógłby chwilę poczekać. A on się uparł i na siłę tam wchodził. Ja akurat bym poczekał.

Trzydzieści kobiet
i dziewiętnaście szafek
Jednak skarga pani Elżbiety dała kierownictwu pływalni trochę do myślenia. Już w poniedziałek dyrektor Litwiński zdecydował, że szatnie zostaną podzielone na damskie i męskie. Każda płeć otrzyma jedną małą i jedną większą. Ale dyrekcja obawia się, że teraz też nie uniknie skarg. - Może być taka sytuacja, że przyjdzie dużo kobiet i będą musiały gnieździć się w damskich szatniach i nie będziemy mogli im dać kluczyków do wolnej szatni męskiej - prorokuje dyrektor OSiR-u. - Tak już kiedyś było.
Z basenu przy ul. Głowackiego korzysta dziennie około tysiąca osób. Zdaniem Dunalskiego, pływalnia jest za mała na takie obciążenie. Na pływalni przy ul. Lengowskiego są cztery szatnie po 20 miejsc, ale korzysta z niej około 600 osób. I tam, zdaniem Dunalskiego, problemów z przebieraniem nie ma.
- Na normalnych basenach nie ma podziału na szatnie damskie i męskie - dodaje Litwiński. - Jest ogólna przebieralnia.
- Nie można takiej zrobić na tym basenie?
- Nie, bo trzeba by remontować ten czterdziestoletni obiekt. A to, moim zdaniem, nie ma sensu. Prace kosztowałyby kilka milionów - uważa Litwiński.
Agnieszka Tołoczko
Uwaga! To jest archiwalny artykuł. Może zawierać niaktualne informacje.
Tagi: basen