Na trzy i pół roku więzienia skazał we wtorek Sąd Rejonowy w Olsztynie księdza Antoniego W. Były (przez niecały rok) proboszcz z podolsztyńskich Dywit, oskarżony o molestowanie dwóch nieletnich chłopców, sam się poddał karze. Ze względu na nieobyczajność sprawy sąd utajnił przebieg procesu.
Najpoważniejszy z zarzutów, do których przyznał się we wtorek 49-letni Antoni W., dotyczy molestowania (w rzeczywistości daleko więcej) 14-letniego chłopca. Miało do tego dojść latem 2006 roku, kiedy ksiądz pracował jeszcze w Lubajnach koło Ostródy.
- Tylko za ten czyn grozi do 12 lat pozbawienia wolności - mówił prokurator Mieczysław Orzechowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, w momencie wysłania do sądu aktu oskarżenia. Prokuratura postawiła Antoniemu W. jeszcze zarzut kilkakrotnego wykorzystania seksualnego innego chłopca, 16-latka. Miał mu za to zapłacić 900 złotych. Dodatkowo księdza obciążyła pedofilska literatura znaleziona w lutym ubiegłego roku, gdy policja przeprowadziła rewizję na plebanii w Dywitach.
Rodzice poszkodowanych nieletnich byli we wtorek w sądzie. Bez ich zgody ksiądz nie mógłby się dobrowolnie poddać karze. Pertraktacje na ten temat z udziałem prokuratora i dwóch adwokatów księdza Antoniego W. trwały za zamkniętymi drzwiami około godziny. Nie wiadomo, czy rodziny poszkodowanych uzyskały jakieś zadośćuczynienie finansowe. Rodzice chłopców nie chcieli na ten temat rozmawiać.
- Niech odbędzie karę, wtedy będziemy się zastanawiać, co dalej. Księdzem się jest na całe życie - komentując wtorkowy wyrok biskup Jacek Jezierski powiedział, żeby się nie spodziewać, że ksiądz Antoni W. zostanie natychmiast wydalony ze stanu duchownego.
Stanisław Brzozowski
- Tylko za ten czyn grozi do 12 lat pozbawienia wolności - mówił prokurator Mieczysław Orzechowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, w momencie wysłania do sądu aktu oskarżenia. Prokuratura postawiła Antoniemu W. jeszcze zarzut kilkakrotnego wykorzystania seksualnego innego chłopca, 16-latka. Miał mu za to zapłacić 900 złotych. Dodatkowo księdza obciążyła pedofilska literatura znaleziona w lutym ubiegłego roku, gdy policja przeprowadziła rewizję na plebanii w Dywitach.
Rodzice poszkodowanych nieletnich byli we wtorek w sądzie. Bez ich zgody ksiądz nie mógłby się dobrowolnie poddać karze. Pertraktacje na ten temat z udziałem prokuratora i dwóch adwokatów księdza Antoniego W. trwały za zamkniętymi drzwiami około godziny. Nie wiadomo, czy rodziny poszkodowanych uzyskały jakieś zadośćuczynienie finansowe. Rodzice chłopców nie chcieli na ten temat rozmawiać.
- Niech odbędzie karę, wtedy będziemy się zastanawiać, co dalej. Księdzem się jest na całe życie - komentując wtorkowy wyrok biskup Jacek Jezierski powiedział, żeby się nie spodziewać, że ksiądz Antoni W. zostanie natychmiast wydalony ze stanu duchownego.
Stanisław Brzozowski