W szpitalu w Bartoszycach zmarła 50-letnia kobieta, która przeszła tam operację woreczka żółciowego. Przyczyną śmierci była sepsa. Na wniosek rodziny kobiety, sprawę bada prokuratura. Kontrolę w szpitalu zapowiedział też sanepid.
Emilia Banasiak przeszła w bartoszyckim szpitalu nieskomplikowany zabieg wycięcia woreczka żółciowego. Po kilkunastu godzinach zaczęła odczuwać bóle. Puchła w okolicach brzucha. Po dwóch dobach straciła przytomność. Niestety, lekarze nie zdążyli jej uratować. Po przeprowadzeniu sekcji zwłok nie mają wątpliwości, co do przyczyn zgonu. To była sepsa.
- Pacjentka kilka miesięcy wcześniej leżała u nas z rozpoznaniem urosepsy - informuje Irena Kierzkowska, dyrektor Szpitala Powiatowego w Bartoszycach. - Wtedy jednak wyszła od nas zdrowa.
Rodzina zmarłej złożyła wniosek do Prokuratury Rejonowej w Bartoszycach o sprawdzenie przyczyny zgonu.
- My po prostu pytamy. Dlaczego przed zabiegiem nie zrobiono naszej mamie przesiewowego badania krwi? Skoro wiedziano wcześniej, że jest sześć lat po przeszczepie nerki, to czemu nie skonsultowano zabiegu ze specjalistą od tego organu? I wreszcie to, co nas najbardziej bulwersuje - dlaczego w ostatnich godzinach śmierci matki lekarze przez półtorej godziny nie potrafili uruchomić respiratora? Pół godziny biegali po szpitalu i szukali instrukcji do niego - mnoży pytania Rafał Banasiak, syn zmarłej.
- Zabieg operacyjny został przeprowadzony bez powikłań, co zostało udokumentowane zapisem elektronicznym - stwierdza dyrektor szpitala. - W drugiej dobie po operacji doszło do dramatycznego pogorszenia stanu zdrowia pacjentki. Nie można było wykluczyć powikłań pooperacyjnych, stąd rozważano laparoskopię zwiadowczą, na co chora nie wyraziła zgody. Badanie pośmiertne nie wykazało powikłań chirurgicznych. Przyczyną zgonu była sepsa z niewydolnością wielonarządową. Pacjentce nie wykonaliśmy przed zabiegiem posiewu krwi, ponieważ nie było wskazań i nie jest to standardem postępowania w planowych zabiegach. Do zabiegu została zakwalifikowana przez nefrologa Akademii Medycznej w Gdańsku, po ocenie funkcji przeszczepionej nerki.
W czwartek na zlecenie prokuratury zostanie przeprowadzona druga sekcja zwłok. - Pierwsza była sekcją szpitalną, ta druga posłuży nam do zebrania materiału potrzebnego w śledztwie - informuje Mieczysław Orzechowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie. - Materiał dowodowy określi, czy popełniono w tym przypadku błąd w sztuce lekarskiej, który doprowadził do śmierci pacjentki.
Informacji o przypadku sepsy nie zamierza ignorować Wojewódzka Stacja Epidemiologiczno-Sanitarna w Olsztynie. - Skontrolujemy szpital w Bartoszycach pod kątem istnienia bakterii sepsy - mówi Elżbieta Burzyńska, rzecznik olsztyńskiego sanepidu.
Robert Izdebski
- Pacjentka kilka miesięcy wcześniej leżała u nas z rozpoznaniem urosepsy - informuje Irena Kierzkowska, dyrektor Szpitala Powiatowego w Bartoszycach. - Wtedy jednak wyszła od nas zdrowa.
Rodzina zmarłej złożyła wniosek do Prokuratury Rejonowej w Bartoszycach o sprawdzenie przyczyny zgonu.
- My po prostu pytamy. Dlaczego przed zabiegiem nie zrobiono naszej mamie przesiewowego badania krwi? Skoro wiedziano wcześniej, że jest sześć lat po przeszczepie nerki, to czemu nie skonsultowano zabiegu ze specjalistą od tego organu? I wreszcie to, co nas najbardziej bulwersuje - dlaczego w ostatnich godzinach śmierci matki lekarze przez półtorej godziny nie potrafili uruchomić respiratora? Pół godziny biegali po szpitalu i szukali instrukcji do niego - mnoży pytania Rafał Banasiak, syn zmarłej.
- Zabieg operacyjny został przeprowadzony bez powikłań, co zostało udokumentowane zapisem elektronicznym - stwierdza dyrektor szpitala. - W drugiej dobie po operacji doszło do dramatycznego pogorszenia stanu zdrowia pacjentki. Nie można było wykluczyć powikłań pooperacyjnych, stąd rozważano laparoskopię zwiadowczą, na co chora nie wyraziła zgody. Badanie pośmiertne nie wykazało powikłań chirurgicznych. Przyczyną zgonu była sepsa z niewydolnością wielonarządową. Pacjentce nie wykonaliśmy przed zabiegiem posiewu krwi, ponieważ nie było wskazań i nie jest to standardem postępowania w planowych zabiegach. Do zabiegu została zakwalifikowana przez nefrologa Akademii Medycznej w Gdańsku, po ocenie funkcji przeszczepionej nerki.
W czwartek na zlecenie prokuratury zostanie przeprowadzona druga sekcja zwłok. - Pierwsza była sekcją szpitalną, ta druga posłuży nam do zebrania materiału potrzebnego w śledztwie - informuje Mieczysław Orzechowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie. - Materiał dowodowy określi, czy popełniono w tym przypadku błąd w sztuce lekarskiej, który doprowadził do śmierci pacjentki.
Informacji o przypadku sepsy nie zamierza ignorować Wojewódzka Stacja Epidemiologiczno-Sanitarna w Olsztynie. - Skontrolujemy szpital w Bartoszycach pod kątem istnienia bakterii sepsy - mówi Elżbieta Burzyńska, rzecznik olsztyńskiego sanepidu.
Robert Izdebski