Wytwórnia wody mineralnej w Biskupcu, gdzie produkowana była słynna Evita została wystawiona na sprzedaż za 9 milionów złotych. W swojej 16-letniej historii przeżywała okresy świetności, gdy zatrudniała ponad 200 osób, ale także dwa bolesne upadki. Czy znajdzie się inwestor, który kupi zakład, wznowi produkcję i zatrudni ludzi? Na razie szanse są marne.
— W 1999 roku zatrudnionych w sezonie było ponad 200 osób w systemie czterobrygadowym, a zdolność produkcyjna wynosiła 30 tysięcy butelek na godzinę — wspomina Kazimierz Dąbkowski, były wiceprezes spółki "Evita" i były dyrektor zakładu.
"Evita" była w tym czasie zakładem pracy chronionej. Po raz pierwszy kłopoty spółki zaczęły się pod koniec lat 90-tych. Urząd Kontroli Skarbowej stwierdził, że większość transakcji handlowych, które w 1998 roku przeprowadziła firma, była fikcyjna. Biskupiecki zakład musiał zwrócić skarbówce 16 mln zł nienależnego zwrotu podatku VAT plus drugie tyle kar i odsetek. Szefostwo spółki odwołało się do Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Zakład upadł po raz pierwszy. Prezesa "Evity" podejrzewano też o przeprowadzanie pozornych transakcji handlowych. Według urzędników skarbowych miały one doprowadzić do wyłudzenia dziesiątek mln zł podatku VAT i refundacji z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.
To jednak nie koniec, bo Andrzej D., były prezes "Evity" został skazany w 2008 roku przez olsztyński Sąd Okręgowy na 7 lat więzienia za wyprowadzenie do Hongkongu 6,8 milionów dolarów. "Evita" wróciła do gry w 2005 roku, gdy produkcję wody wznowiła tam spółka Sesa Polska, nowy właściciel zakładu. Niestety w ubiegłym roku zakład ogłosił upadłość, a 74 pracowników wylądowało na bruku.
Teraz wytwórnia jest wystawiona na sprzedaż na jednym z popularnych portali aukcyjnych. Cena za nieruchomość wraz z fabryką i całą infrastrukturą to 9 milionów złotych.
Jacek Niedźwiecki
j.niedzwiecki@gazetaolsztynska.pl